Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Tron

Krzesło,tortura,krew...

Oko zwisające na linii warg, z ust sączy się białej piany nić. Kat zadaje ostatni cios, zwiększa natężenie. Pękła główna aorta, bryzgnęła krew, z trzewi wypadają flaki, serce już obumarłe. Tylko księdza modlitwy już nie słyszę, jest ciemność...I mózg w końcu pada, umieram...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły