Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

The Killerhertz - The Killer Anthem

power metal, The Killerhertz, Axl Rose, heavy metal, The Killer Anthem, rock and roll, rock, punk rock, The Metal Archives,

Przyznam szczerze, że po The Killerhertz nie spodziewałem się niczego dobrego. Odstraszająca nazwa, nijaka okładka, panowie nie wyglądający zupełnie na rockandrollowców i co najgorsze nie ma ich na The Metal Archives, a ja tak nie lubię dostawać płyt zespołów których nie ma na encyklopedii. Tymczasem The Killerhertz wzbudzili moje zainteresowanie właściwie już po kilku sekundach. Jak ktoś umie grać, ma dobre brzmienie i gitary to słychać to już od początku. Im dalej tym bardziej przecierałem uszy ze zdumienia (no dobra nie przecierałem, tak się tylko mówi). Co numer to zajebisty, moje nastawienie szybko się zmieniło i to o 180 stopni.

"The Killer Anthem" to zbiór melodyjnych przebojów z pod znaku rock and rolla. Na tej płycie jest bardzo dużo heavy metalu i moim zdaniem śmiało mogliby się załapać do wielkiej rodziny Metal Archives. Muzyka jest mocna, opatrzona nie tylko całą masą ostrych metalowych riffów, ale i solówkami oraz burzliwymi fragmentami instrumentalnymi. To stanowi solidną podstawę i powoduje, że muzyka jest wartościowa i może się podobać. Jednak solą The Killerhertz jest śpiew i chwytające, rozpływające się refreny. To niesamowite, że na jedenaście kawałków ktoś potrafił wymyślić jedenaście pieśni z porywającymi wokalizami. Może nie wszystkie są wyśmienite, ale to jest podział na dobre, bardzo dobre i jeszcze lepsze.

To emocjonalne śpiewanie nakierowuje klimat w kierunku power metalu. Owszem, jest to może trochę przesłodzone, ale bez przesady. Są tu linie wokalne, których nie powstydziliby się najwięksi krezusi gatunku. Wyróżniłbym tu przede wszystkim szósty "Shattered", który poza refrenem jest bardziej klasycznym rockowym kawałkiem, a w zwrotkach wokalista wyciąga swoje partie niemalże jak Axl Rose. Takim bardziej rockowym numerem jest też trzeci "The Fall".

Drugi najlepszy power metalowy refren jest moim zdaniem w siódmym "Youth Inc." mówiącym o drugiej młodości. Choć lata lecą, każdy ma obowiązki, dzieci trzeba odebrać ze szkoły, nie przeszkadza to realizować marzenia związane z muzyką. Ten kawałek z kolei jest mocno punkowy, tak samo jak kończący album, uderzający numer tytułowy.

"The Killer Anthem" to świetna płyta. Zmienna stylowo, ale w całości energiczna i przebojowa. Z dobrym graniem i jeszcze lepszym śpiewaniem. Zdecydowanie godna polecenia.

Tracklista:

01. Rebel Heart
02. Let The Game Begin
03. The Fall
04. Better Days
05. Feeding The Damned
06. Shattered
07. Youth Inc
08. Shine A Light
09. Swansong
10. Redeem Me
11. A Killer Anthem

Wydawca: Mighty Music (2014)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły