Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

The Birthday Massacre - Walking With Strangers

Czy mogłam oprzeć się pokusie poznania trzeciej odsłony bajki opowiadanej przez The Birthday Massacre? Zdecydowanie nie. Gdy tylko nadarzyła się okazja sięgnęłam po "Walking With Strangers" i po raz kolejny zagłębiłam się w odgłosach płynących z głośników i słodkim głosie Chibi. Porwały mnie tak dobrze znane dźwięki w nowej i świeżej odsłonie.

Trzecia płyta niczym pozornie nie różni się od poprzednich. The Birthday Massacre znów serwuje nam płytę przepełnioną słodką, bajkową elektroniką, dla której dopełnieniem jest wokal Chibi oraz płynne, przestrzenne odgłosy. Z drugiej strony coś się zmieniło. Twórczość zespołu coraz mniej ocieka cukierkowym lukrem, który po dłuższym słuchaniu stawał się mdły. Tym razem mamy płytę do słuchania na długie godziny. Do całości zostało dodane trochę pieprzu, który ożywił całość. "Walking With Strangers" jest ostrzejsza od wcześniejszych wydawnictw (jednak nie można powiedzieć, że ostra) co można zauważyć w utworach takich jak "Falling Down", czy genialnie rozpoczynającym się hałaśliwą gitarą i elektroniką "Red Stars". Dla fanów gitarowych brzmień nie będzie to zapewne nic wielkiego, ale na albumie tak słodkiego zespołu jak The Birthday Massacre jest to ciekawe urozmaicenie. Dodatkowo większość kawałków wydaje się być szybsza i mniej senna, co jest zdecydowanym plusem.

Jedyne czego mi tu brakuje to następcy "Blue", mojego faworyta w dyskografii zespołu. Niestety, nic nie może go zastąpić, ani nawet przybliżyć się do niego, Wynagradza to fakt, iż każdy utwór na płycie jest dobry i trudno powiedzieć cokolwiek złego na któryś z nich. Chociaż jeśli mam coś polecić to wcześniej wspomniany "Red Stars", w którym klimat jest mizernie budowany przez cały utwór oraz "Looking Glass", który promował płytę jako EPka i teledysk jeszcze przed jej ukazaniem się.

"Walking with Strangers" pozornie nic nie wnosi do twórczości zespołu, jednak widać na nim ewolucje muzyki tworzonej przez The Birthday Massacre. Jest on zarówno podobny do poprzednich płyt, jak i całkiem inny od nich. Chyba jednak najważniejsze jest to, że nie nuży, że nie nudzi i nijak nie można narzekać, że po raz trzeci dostaliśmy tą samą cukierkowo słodką porcję muzyki, gdyż dodatki wciąż się zmieniają, a zespół wciąż eksperymentuje ze swoim przepisem.

Tracklista:

01. Kill The Lights
02. Goodnight
03. Falling Down
04. Unfamiliar
05. Red Stars
06. Looking Glass
07. Science
08. Remember Me
09. To Die For
10. Walking With Strangers
11. Weekend
12. Movie
13. Untitled

Wydawca: Metropolis Records (2007)

Komentarze
elkurczako : Fantastyczna recenzja. Chciałbym tyko dodać, że rozwój i coraz więk...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły