Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

...Rzeka...

Siedzisz nad rzeką, w cieniu drzew i promieniach gasnącego Słońca, pośród mgieł, wsłuchując się w odgłosy konającego dnia, zwiastujące rychłe zapadnięcie zmroku. W Sercu twym cisza i spokój, jakich od dawna pragnąłeś zaznać. Spoglądasz ku czarnej toni mroźnych wód, szumiących nieśmiało i szmerem swym zakłócających cisze okolicy. Zastanawiasz się, dokąd one zmierzają. Raz spokojne, raz wzburzone, dążą przed siebie, za nieznany Ci horyzont. Wędrujesz wzdłuż tych brzegów już od wielu dni i nocy, nie pamiętając, kiedy ta wędrówka się rozpoczęła. Obserwujesz bieg rzeki, czasami umoczysz nogi w jej przybrzeżnych wodach, gdy zachodzi takowa konieczność... Dążysz ku marzeniom, niestrudzenie, własną krętą ścieżką, przez dziki świat. I poczynasz zdawać sobie sprawę, że by doń dotrzeć będziesz zmuszony zanurkować na najgłębszą toń... Choć pływać nie umiesz, masz umysł i się nauczysz, a chłód tych wód Cię nie dosięgnie, albowiem Serce posiadasz płomienne... Nieufność odchodzi w niebyt... i skaczesz... odnaleźć, wyłowić, wznieść ku Słońcu...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar