Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Przyjaźń

Ktoś był. Przez jakiś czas. Niby trwa nadal, ale dla mnie to już nie ta sama osoba. Przyjaciel. Błaho brzmiące, "wielkie" słowo, ale ileż zawierające treści.
Boję się używać "wielkich słów". Za każdym razem, kiedy to zrobię - ich czar pryska. Gdy ich nie wypowiadam - jest trochę bezdusznie i bezuczuciowo. Nie wiem, którą opcję wybrać, która jest dla mnie najlepsza.
Ludzie lubią być określani mianem "przyjaciela", "ukochanego". Ale gdzie leży linia rozgraniczająca pokrewieństwo dusz od hiperbolizacji i imitacji, złudzeń? Na ile taka więź jest mocna i stabilna, by nie ulec zerwaniu przez upływający czas i zmieniające się realia? I wreszcie ile można udzielać niezupełnie szczerych odpowiedzi i zatajać faktów, by nie zaszkodzić przyjaźni/związkowi?
-Nie wiem. Wszystko wydaje mi się takie niestabilne, ulotne i jednorazowe.
Co z przyjaźnią, o którą przestaje się dbać? Czy rzeczywiście warta była aż tak ładnego określenia?
Tak ciężko nieraz zasugerować bliskiej osobie, że niezbyt dobrze czujemy się w określonej sytuacji. Ale jeśli się tego nie zrobi - trudności będą się spiętrzać, potęgować, bo przemilczany konflikt nie jest problemem rozwiązanym.
Komentarze
Wampgirl : Dzięki. Miło mi, że ktoś to poczuł, że moje słowa nie trafiły w...
HardKill : Mądrze napisane,myślałem kiedyś na ten temat,nie wiedziałem jak...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły