Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Project Pitchfork - Dream, Tiresias!

Twórczość Project Pitchfork nigdy do mnie nie przemawiała. Nie podobało mi się poczucie melodii muzyków, nie podobały mi się środki jakie stosują do pisania utworów, nie podobał mi się sposób ekspresji. Nic więc dziwnego, że na wieść o tym, że mam odsłuchać kolejny album Niemców zareagowałem dość sceptycznie. Zważywszy jednak na moją małą asertywność w tej materii odsłuchałem "Dream, Tiresias!" i uważam, że to była bardzo dobra decyzja.
"Piczforki" nie zmienili stylu a jedynie znacznie go rozbudowali. Blisko czteroletnia przerwa sprawiła, że muzycy zespołu mieli bardzo dużo czasu, aby dopieścić swoje utwory, co też z resztą uczynili. Dziesięć premierowych utworów (nie licząc bonusowych remiksów) zawiera w zasadzie wszystko to co formacja prezentowała dotychczas - dużo przestrzeni, łagodne, odarte z przebojowości melodie, głębia elektroniki i dość alternatywne podejście do kompozycji. Po tym względem "Dream, Tiresias!" jest identyczne, gdyż nie jest to materiał chwytliwy - nawet w kategoriach elektroniki.

Niemcy jednak nie nagrali kolejnego, podobnego albumu. Dotychczasowe elementy towarzyszące twórczości grupy zostały poszerzone o cały ogrom elementów głównie z kręgu future popu. Dzięki temu utwory stały się nie tylko bardziej rozbudowane, ale chyba też bardziej przyswajalne, patrząc z punktu widzenia osoby, która z tego typu muzyką nie jest za pan brat. Utwory są stosunkowo długie i oparte na wielu motywach - zdecydowanie nie jest to minimalistyczne podejście, gdyż obok kilku motywów prowadzonych jednocześnie mamy podkład, który zadziwiająco często zmienia tempo utworów. Chciałbym aż powiedzieć, że powstał materiał niemal progresywny w kategoriach muzyki elektronicznej.

"Dream, Tiresias!" to jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń ostatnich miesięcy. Zapewne dla wielu jest to zespół kultowy, ale dla kogoś, kto dotychczas uważał Niemców za przereklamowaną grupę, ten album będzie bardzo miłą niespodzianką. Zadziwiające jest właśnie to, że pomimo, że dostaliśmy muzykę bardziej skomplikowaną i ciekawiej zaaranżowaną, to wydaje się jest ona bardziej przyjazna dla szarego odbiorcy. Chyba pogodzę sie z faktem, że Niemcy nigdy nie nagrają krążka, który będzie zawierał więcej prostych, przebojowych melodii, ale nie można mieć wszystkiego. W końcu dostałem i tak dużo dużo więcej niż oczekiwałem.

Tracklista:

01. If I Could
02. Nasty Habit
03. The Tide
04. Promises
05. 5An End
06. Your God
07. Feel!
08. Full Of Life
09. Darkness
10. Passion

Wydawca: Prussia Records (2009)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły