Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Mortician - Zombie Apocalypse

Zombie Apocalypse, Mortician, Relapse Records, Mystic Production, Hacked Up For Barbecue, Desmond Tolhurst, Slaughter, Repulsion, Morbid Angel

„Zombie Apocalypse” to wydawnictwo Mortician, które można spotkać w dwóch wersjach. Najpierw wyszło na winylu jako singiel i zawierało cztery kawałki, aby ostatecznie stać się EPką z dziesięcioma numerami. Obie płyty wydało Relapse Records, a wersję rozszerzoną na kasecie opublikował też Mystic Production.

W czasie jaki minął od „Hacked Up For Barbecue” zespół poszerzył się o drugiego gitarzystę, którym został Desmond Tolhurst. Nic się za to nie zmieniło w kwestii perkusji, która nadal jest komputerowa. Niestety słychać to wyraźnie i często ma się wrażenie, że jest taka plastikowa, szczególnie w tych najszybszych partiach. Z drugiej strony tempa wówczas rozwijane są takie, że tylko maszyna jest w stanie je odtworzyć.

Oprócz prędkości Mortician oferuje jeszcze potwornie niskie gitary i wokale oraz niszczący, buldożerowy bas. Wszystko jest tak skondensowane i rozmyte, że stapia się w jeden wielki bulgot. Taka jest specyfika tego zespołu. Jednym bardziej charakterystycznym kawałkiem jest "Zombie Apocalypse”, który jest wolniejszy.

Poza tym oczywiście mamy tu cały zestaw urywków z horrorów co od zawsze było kolejnym znakiem rozpoznawczym Mortician. Jak dla mnie jednak jest ich za dużo i przede wszystkim są za długie. Zwłaszcza te z tymi wrzaskami męczonych ludzi. Jak już człowiek je zna to po paru razach stają się irytujące. Nie mierzyłem tego, ale jest szansa, że zajmują one połowę czasu trwania, a nawet jeżeli nie, to niewiele im brakuje. Również teksty jak zwykle są tępo rzeźnickie i często nawiązują do poprzedzających je filmowych fragmentów.

Ciekawostką są tu jeszcze dwa covery Slaughter i Repulsion. Zrobione na własna modłę, niewiele się wyróżniają, choć słychać, że więcej w nich grania. Sam Mortician bowiem łupie niemiłosiernie, jest nieziemsko brutalny, ma to swoje uroki, ale jak chcecie posłuchać dobrej muzyki to puśćcie sobie Morbid Angel. To jest krwisty folklor. Fajnie mieć na półce, czasem nawet można sobie puścić dla jaj, ale do częstszego słuchania się nie nadaje.

Tracklista:

01. Devoured Alive
02. Incinerated
03. Zombie Apocalypse
04. Slaughterhouse
05. Hell On Earth
06. Fuck Of Death (Slaughter cover)
07. Horrified (Repulsion cover)
08. Charred Corpses
09. Dissected
10. Blood Harvest

Wydawca: Relapse Records (1998)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły