Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

King Diamond - Conspiracy

King Diamond, Conspiracy, Them

Czwarty album King Diamond „Conspiracy” jest kontynuacją historii z „Them”. Oto, dorosły już, King wraca do domu po osiemnastu latach spędzonych w zakładzie psychiatrycznym i przeżywa śmierć swojej siostry Missy. Tak bardzo chce się z nią spotkać, że zawiera pakt z duchami – Nimi, że będzie dane mu ją jeszcze raz zobaczyć, w zamian za oddanie zwierzchnictwa nad domem Amon. Jest jednak ktoś, komu ten plan jest nie na rękę i będzie chciał go pokrzyżować.

Płyta zaczyna się najbardziej charakterystycznym kawałkiem ”At The Graves”, który jest jednocześnie progresywny i przebojowy. Powracający falsetowy refren o duchach powstających z grobów jest jego punktem kulminacyjnym, podobnie jak wznoszący je ku niebu riff gitarowy. „Spirits rising froim their graves” rozlega się po okolicy złowieszczo wprowadzając w nurt rozpoczynającej się akcji. Cały utwór trwa aż dziewięć minut i stanowi zapowiedź bardzo instrumentalnego i wybitnie gitarowego krążka. Numery są rozciągnięte, naszpikowane solówkami i doprawione klawiszami oraz gitarą akustyczną. Cały akustyczny początek ma drugi najlepszy numer z płyty „A Visit From The Dead”, kiedy siostra w końcu nawiedza Kinga w nocy i ukazuje mu się w lustrze. „Must be a visit from the dead” wybrzmiewa melodyjny refren pośród gitarowych popisów. Missy nie może mu pomóc, ale go ostrzega przed grożącym niebezpieczeństwem, zsyłając na niego sen, w którym ich matka chce poślubić jego psychiatrę. To on namawia ją do feralnego spisku, mającego na celu pozbycie się Kinga i opanowanie domu.

W „The Wedding Dream” wplecione są fragmenty weselnej opery Wagnera, które pięknie wpasowują się w ten kolejny, bardzo progresywny i przesączony gitarowym majstersztykiem kawałek. Zrozpaczony King próbuje przeciwdziałać i nie wpuścić pary do domu, lecz tym udaje się go uśpić zastrzykiem. To już zwiastuje koniec Kinga, który odpada w instrumentalny i dość psychodeliczny sen „Something Wierd”. Z pomocą księdza King zostaje wrzucony do trumny i spalony. Dzieje się to w ostatnim, w głównej mierze instrumentalnym „Cremation”.

Całą opowieść można nie tylko przeczytać, ale nawet prześledzić na zamieszczonym w okładce komiksie. Wszystko to jednak jest tylko dodatkiem do, prowadzonej przez duet gitarzystów, warstwy muzycznej. A tutaj po prostu nie ma słabszych momentów. Jest to nieustanny popis gry gitarowej i każdy numer oferuje sporą dawkę atrakcji i instrumentalnych popisów. Jest to smakowite danie, którego fabuła może tylko urozmaicać kolejne jego składowe, pozwalając się orientować, w którym momencie się znajdujemy.

A gdy wydawało się, że już jest po wszystkim, duch Kinga wyłania się z dymu i ostrzega swoją matkę: „I will return from the grave to haunt you… godforsaken whore.”

 Tracklista:

01. At The Graves
02. Sleepless Nights
03. Lies
04. A Visit From The Dead
05. The Wedding Dream
06. "Amon" Belongs To "Them"
07. Something Weird
08. Victimized
09. Let It Be Done
10. Cremation

Wydawca: Roadrunner Records (1989)

Ocena szkolna: 5

Komentarze
leprosy : Na temat tej wybitnej płyty wspomniałem w recenzji "Abigail". Zupełna...
zsamot : Będąc niepoprawnym fanem K.D./M.F. mogę tylko rzec, że po takiej rec...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły