Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Ingurgitating Oblivion - Voyage Towards Abhorrence

Ingurgitating Oblivion - tak praktycznie nikomu nie znana formacja kilka lat temu wypuściła jedyny, póki co, album zatytułowany "Voyage Towards Abhorrence", który zebrał wyśmienite recenzje. Zachęcony pochlebnymi opiniami nie omieszkałem sprawdzić tego wydawnictwa, lecz pierwsze dwa odsłuchy wymęczyły mnie, a jedyne co utkwiło mi w głowie to słowo "inne". Praktyka nakazała więc wrócić do tego dziwoląga i nie żałuje, że to zrobiłem, bo choć nie nazwałbym tej płyty genialną, to na pewno bardzo ciekawą.
Najdziwniejsze w muzyce Ingurgitating Oblivion jest to, ze porównania same cisną się na usta, a mimo to zawartość krążka w dużej mierze zawiera muzykę oryginalną. Gdybym miał rozbić muzykę Niemców na składowe, to powiedziałbym, że bezduszne, kanciate riffy łudząco przypominają te z płyty "Gateways To Annihilation" Morbid Angel - przy czym w wydaniu Niemców są one bardziej szorstkie, zimne i urozmaicone, choć przeważnie utrzymane w średnich tempach.

Jeśli jednak zaznaczę, że sekcja rytmiczna łupie tu aż miło, zrzuca tonę blastów jak i masę progresywnych przejść, to skojarzenia mogą wędrować w kierunku ostatnich płyt Hate Eternal. Jednak i to nie do końca jest trafnym porównaniem, bo na "Voyage Towards Abhorrence" może brakować wyraźnych zmian tempa. Odhumanizowane, synkopowane riffy, tu i ówdzie zaciągające mułem i sprzężeniami na tle perkusyjno-basowej żonglerki bardziej wydają się wpisywać w konwencję późnego Gorguts. Natomiast w ogólnym rozrachunku, ze względu na swoja przejrzystość, na tempo, na głęboki, ale wyraźny growl pierwszym skojarzeniem jest przedostatni album Suffocation.

I pomimo tylu skojarzeń Ingurgitating Oblivion jawi mi się jako naprawdę obiecujący, intrygujący twór. Niby to i owo się gdzieś słyszało, ale tutaj, w tym połączeniu brzmi to osobliwie. Co poniektórzy mogą znaleźć tu progresywną nutę (17-minutowy "Imprecations"), trochę technicznego grania, ale ogólnie jest to rasowy death metal - może nieco hermetyczny, może niełatwy w odsłuchu, może nie czarujący zmianami tempa, ale na pewno wciągający i sprawiający, ze chce się go odkrywać. Zdecydowanie jest to płyta do wielokrotnego odsłuchu.

Tracklista:

01. Unfolding
02. Spiralling Out of The World
03. Veil of Perception
04. Nothingness
05. Poetry of The Flesh
06. Towards The Flickering Light
07. Water of Rebirth
08. Imprecations

Wydawca: Unmatched Brutality (2005)
Komentarze
DEMONEMOON : Ciekawa pozycja,nie mecząca ucha,najbliżej im chyba do Morbidów,ale i...
Dreamen : Recka brzmi bardzo zachęcająco! Wystarczy mi porównanie do przedost...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły