Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Gojira - The Link

Lata dziewięćdziesiąte to rozkwit death metalu. Nie ulega wątpliwości, że w tym okresie swoje najlepsze płyty nagrywały takie zespoły jak Morbid Angel, Deicide czy na przykład Canibal Corpse. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, kto wówczas wiódł prym. Jedno jest pewne,  płyty z death metalowych kręgów wywoływały u każdego dreszcze i gęsią skórę na plecach. Każda epoka ma swoich herosów. Ci najnowsi również nie należą do ułomków. Gojira to jedna z głównych sił napędowych metalu XXI wieku. Trudno jest nie docenić klasy zespołu braci Duplantier. Cztery płyty studyjne, rosnące w siłę audytorium słuchaczy, musi i budzi podziw. Kariera tego zespołu rozwija się wręcz w oszałamiającym tempie, choć nie zawsze było tak kolorowo.

Początki jak to przeważnie bywa w przypadku zespołów z kręgu death metalu, nie należały do najłatwiejszych. Najpierw grupa została zmuszona do znalezienia sobie nowej nazwy dla zespołu. Jakiś czas później doszła do tego konieczność rozejrzenia się za fonograficznym zapleczem, z którym udałoby się w końcu wydać płytę studyjną. Cztery płyty demo i dość pokaźna publika na koncertach do czegoś w końcu zobowiązują. Debiut zespołu, w postaci krążka - "Terra Incognita", okazał się sporym sukcesem, a fani rocka przyjęli propozycję formacji z niekłamanym entuzjazmem. Na drugiej płycie, grupa postanowiła więc rozwinąć pomysły z debiutu. Uczyniła to w sposób, co by nie napisać - bardziej przystępny. Nie da się też ukryć, że "The Link" to płyta staranniej dopracowana. Nie ma tu miejsca na przesadny brud, brzmienie jest niezwykle czytelne, a proporcje instrumentalne bardzo starannie dobrane. Bez obaw sama muzyka zachowała przy tym odpowiedni ładunek energii i mocy. Wystarczy posłuchać pierwszego z brzegu utworu, aby wyzbyć się wszelkich wątpliwości.

Startujemy od tytułowego utworu, w którym to epicentrum muzycznych doznań sytuuje się gdzieś na linii sekcji rytmicznej. Takich umiejętności, jakimi dysponuje perkusista kapeli można tylko pozazdrościć. Nie można ich nabyć. Tu najważniejsza jest fantazja niniejszego osobnika. A tej nie brakuje chyba żadnemu z członków tej znakomitej formacji. Wolne fragmenty przeplatają się tu z bardzo dynamicznymi, zachowany jest przez to odpowiedni kontrast i proporcja. Kolejny utwór, trwający blisko sześć minut "Death Of Me" poraża swoją nadzwyczajną motoryką. Nie inaczej jest z arcy silnie zrytmizowanym "Remembrance" w którym to  perkusista po raz kolejny potwierdza, że nie obce mu są łamańce techniczne najwyższej klasy. Drugi z braci Duplantier - Joe odpowiedzialny za śpiew i gitarowe tkactwo, również nie próżnuje. W końcu, tak posępnych riffów ("Indians", "Embrace The World") nie zdołałby wydziergać zwykł muzyczny laik. Pytacie co dalej? Jedyny w swoim rodzaju, opatrzony ciężkim niczym czołg riffem, utwór "Invard Movement". Obfitość rytmów, motywów, klimatów to jest to czego od Francuzów oczekujemy. Duża różnorodność i intensywność charakteryzuje również kolejną zwariowaną kompozycję "Wisdom Comes", która jeszcze bardziej nakręca płytę. Sama zaś końcówka w postaci utworu "Dawn" nie pozostawia nam żadnych wątpliwości i w doskonały sposób podsumowuje złożoność krążka. Mało kto zdaje chyba sobie sprawę, że zespół Gojira to metalowcy z duchową misją. "The Link" to nie tylko ekstremalna ściana dźwięku, ale także płyta z ciekawym przesłaniem. Francuzi od samego początku, stają w obronie matki natury i za sprawą swoich tekstów naświetlają takie problemy jak szkodliwość benzyny na środowisko, czy też niezwykle szkodliwe zjawisko dziury ozonowej.

Płyta "The Link" to nie tylko dom uciech dla osób lubujących się w dźwiękach perkusji. Jest tutaj wszystko, to co w death metalu najlepszego. Francuzi w idealny sposób wyznaczyli środek ciężkości między brutalnością i ciężarem a ostrym wykopem i arcyciekawymi melodiami. Gojira to jeden z niewielu zespołów, które potrafią połączyć technikę z surowizną, wyrafinowanie z wściekłością i finezję z potworną siłą. Najlepszy krążek grupy - co do tego nie ma żadnych wątpliwości. "The Link" posiada duszę i nie waży ona 21 gram. To cholernie ciężki kawał metalu i warto jest się z nim zmierzyć.

Tracklista:

01. The Link
02. Death Of Me
03. Connected
04. Remembrance
05. Torii
06. Indians
07. Embrace The World
08. Inward Movement
09. Over the Flows
10. Wisdom Comes
11. Dawn

Wydawca: Listenable (2003)
Komentarze
Ignor : No tak - Gojira cały czas w barwach Listenable, a ten label ich mocno promu...
Harlequin : O rany, ceny jak z Marsa albo Syriusza. W ogóle Gojira drogo stoi....
Ignor : Ludek ma dopiero rok, jeszcze nawet nie raczkuje, wiec daleko nie uciekne :D...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły