Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Geimhre - Noidagh

Geimhre, black metal, Noidagh, Northern Horde Records, Wiatr, Lux Occulta, Grand Belial's Key

Geimhre to kanadyjski zespół black metalowy o celtyckich korzeniach i antysemickich poglądach. Aryjską sławę niosą od 2001 roku, a „Noidagh” jest ich drugim albumem, który został wydany w 2008 roku przez, również kanadyjską, Northern Horde Records. Ciekawostką jest więc tytuł szóstego utworu „Burza Przeznaczenia”. Wprawdzie internet nie dał mi bezpośredniej odpowiedzi na tą zagadkę, ale biorąc pod uwagę, że gitarzysta nosi pseudonim Wiatr, polskie pochodzenie musi mieć i jakąś cząstkę naszego folkloru do zespołu wkładać.

I choć siermiężny black metal Geimhre, w podstawowych utworach, nie pozwala na eksperymenty, to takowe na „Noidagh” się znajdują poza głównym biegiem akcji. Pierwszym przykładem jest właśnie „Burza Przeznaczenia”. Utwór instrumentalny, z przewagą gitary akustycznej i elektronicznych podkładów, no i oczywiście odgłosami burzy. Nie jest to nic szczególnego, a prawdziwą niespodzianką jest dopiero „Ricordare Il Giorni”. Pojawia się spokój, wchodzi damski głos i robi się całkiem estradowo. Akcja normalnie jak w Lux Occulta, tylko, że Geimhre przez cały album nie zapowiadali, że mogą się tak otworzyć na muzyczny świat. Może zacząłem tą recenzję trochę tak od dupy strony, ale „Noidagh” to bezsprzecznie obskurny i obrazoburczy black metal, kipiący wrogością i nienawiścią do wszelkich świętości, a już szczególnie tych koszernych. Trzeba jednak przyznać, że w riffach znajdziemy płynność, a w wojennych zgliszczach tlą się nieśmiałe melodie. Najlepszym tego przykładem jest „Blood In The Ashes”, gdzie piekło zniszczenia wiąże się z ciężką melodią i nawet, brzydkim i zgniłym, ale zawsze poukładanym, śpiewem.

Innym przykładem charakterystycznego kawałka jest „There Stands Judas”. Ciekawy tekst o symbolu zdrady i obiekcie kpin, fajnie wplata się w muzykę. Takie to oczywiście kanciaste i mosiężne, ale daje radę. Dzieci wytykają palcami, dorośli odsuwają się. Tam stoi Judasz. Na koniec zostaje powieszony, a jego ciało ukamienowane. Tam wisi Judasz. Dobry numer.

I takich dobrych kawałków jest więcej. Geimhre gra solidnie. Bez fajerwerków, ale za to bardzo druzgocąco. Słychać pomór w tej muzyce, słychać, że jest śmiercionośna i bezkompromisowa. Biorąc pod uwagę również kontekst, przypomina mi Grand Belial’s Key. Zresztą te zespoły się znają. Wyczytałem, że grali razem jakieś kontrowersyjne koncerty.

Po „Ricordare Il Giorni” jest klawiszowe zakończenie, a potem chwila ciszy i niezapisany, dodatkowy kawałek w wersji garażowej. Tak więc dużo tych dodatków na koniec i chyba nieco psuje to końcowe wrażenie. Jak ktoś lubi skostniały black metal w popiołach i zgliszczach Gomory i Betlejem to znajdzie w Geimhre sprzymierzeńca w zbrodni przeciwko ludzkości.

Tracklista:

01. Le Prélude à L'Hostilité

02. Lost In The Twilight

03. Burning Gomorrah

04. Holocaust Rising

05. There Stands Judas

06. Blood In The Ashes

07. Burza Przeznaczenia

08. Judeopig

09. Ashes Of Bethlehem

10. Unholy Celtic Land

11. Ricordare Il Giorni

12. Végzôdések Újjászületése

13.

14.

Wydawca: Northern Horde Records (2008)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły