Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Finland Metal Night - U Bazyla, Poznań (26.04.2008)

Ostatnia kwietniowa sobota przyniosła nieoczekiwane ochłodzenie w poznańskim światku muzycznym. Za niespodziewaną zmianę klimatu odpowiedzialni byli organizatorzy Finland Metal Night – imprezy prosto z mroźnych i mrocznych klimatów Północy. Gośćmi tego jednodniowego festiwalu były dwa zespoły fińskie: doom metalowy Rapture oraz deathmetalowa formacja Dauntless. Supportowały im dwie rodzime kapele – poznański Lilith oraz bydgoskie Sellisternium. Dzień ten na długo zapisał się jako pełen emocji, nerwów, ale i wyśmienitej zabawy.
Finland Metal Night narodziło się w głowie kilku pasjonatów Krainy Tysiąca Jezior kilka miesięcy wcześniej. Z założenia miała być to impreza cykliczna poświęcona fińskiemu światkowi wszelkiego rodzaju muzyki metalowej i towarzyszącej mu otoczce, a także Finlandii samej w sobie.

Pierwszym zespołem jaki zaprezentował się na deskach bazylowej sceny był poznański gothic metalowy Lilith. Muzyka formacji kiedyś łączyła elementy przede wszystkim muzyki metalowej oraz gotyku, z czasem jednak nabrała bardziej indywidualnego charakteru. Konfrontując ciężkie riffy gitarowe z delikatnymi brzmieniami instrumentów klasycznych, a także przeciwstawiając męski growling subtelnym kobiecym liniom wokalnym udaje się zespołowi uzyskać efekt, dzięki któremu trudno jest jednoznacznie sklasyfikować styl prezentowany przez Lilith. Otwartość na inne gatunki muzyczne pozwalała grupie stawać na jednej scenie z zespołami prezentującymi zarówno lżejsze odmiany rocka poprzez muzykę progresywną po najcięższe odmiany muzyki metalowej.
Lilith rozpoczęło swoim klasycznym intrem, a na pierwszy ogień poszły „Wiruje mój świat” i „Magiczny czarny krąg”. Następnie zespół zaprezentował przekrojowy repertuar ze swojej dotychczasowej twórczości. Kolejno pojawiły się „Fields of scars” i „Pierwsza Ewa” oraz utwory z najnowszego albumu „Underworld” - „Noc”, „Noc, Szare krople dni”, „Powiedz mi”, „You” czy „Twierdza”. Po początkowych problemach z nagłośnieniem, poznaniacy zaprezentowali się nad wyraz dobrze.

Tuż po występie Lilith na scenę wszedł symphonic metalowy Sellisternium. Pierwszy utwór, którym uraczyli nas ci sympatyczni bydgoszczanie, to “Depression And Me” - kawałek numer jeden ze świeżo wydanego krążka “Fury”. Sellisternium swoją muzyką jeszcze bardziej pogłębiło panujący na sali mroczny klimat. Połączenie wysokiego, a jednocześnie bardzo głębokiego głosu Ani z art-rockowo-metalowym brzmieniem muzyków dało niesamowity efekt. Kolejnymi kawałkami były: “Venefica“, bardzo melodyjny i bogaty w fantastyczną linię klawiszową “Snow” oraz znacznie mocniejszy “Sub Rosa”. Następnie kapela zagrała numery: “Euphonia” oraz “Peculiar Thoughts And Others” - totalnie zaskakujący utwór, znacznie odbiegający od klimatu jego poprzedników - brzmiący niczym ścieżka dźwiękowa do jakiegoś mrocznego musicalu pełnego magii, czarów i  strasznych zaklęć. “Rara Avis” i “Verte” podtrzymały ten klimat grozy i niepokoju. Kolejno zespół zaprezentował “XY” i zupełnie nowy, premierowy kawałek, któremu jeszcze nie nadano tytułu. Na zakończenie koncertu usłyszeliśmy “If You” - kompozycję, jaka znalazła się na płycie niemieckiej wokalistki Sary Noxx, przez którą to Sellisternium zostało zaproszone do współpracy przy tworzeniu jej krążka z największymi przebojami.

Kiedy po przerwie technicznej po występie Selisternium na scenie ukazali się pierwsi tego wieczora Finowie z zespołu Dauntless, emocje sięgnęły niemal zenitu. Północna krew zrobiła swoje - Dauntlessi wyskoczyli na scenę pełni werwy i zagrali świetny, energetyczny koncert. Szybko, głośno i z prawdziwie deathmetalowym smaczkiem. Zaprezentowali materiał dość zróżnicowany., choć większość utworów pochodziła z debiutanckiego krążka „Execute the fact”. I tak usłyszeliśmy: „Four Walls United”, „Ruins”, a także „Born Controlled”. Chłopaki zaprezentowali również kilka nowych utworów, które wydane zostaną na ich drugiej płycie na początku roku 2009. Premierowo mogliśmy usłyszeć: "Leaders and Deceivers" oraz "Integrated Minds". Nie obyło się także bez coverów m.in. Pantery.

Wreszcie około północy na deskach klubu pojawił się ostatni zespół festiwalu Finland Metal Night - pochodzący z Helsinek doom/deathmetalowy Rapture. Grupa ta wyróżniła się od razu tym, że miała w składzie aż trzech gitarzystów,  przez co ledwie mieściła się na niewielkich rozmiarów bazylowej scenie. Finowie zaczęli od "To Forget" z albumu debiutanckiego, a następnie usłyszeliśmy jeden z "hiciorów" z ostatniej płyty - "The Past Nightmares". Mimo późnej już pory na koncertowej sali zgromadziło się wielu fanów, którzy na pewno doceniali fakt nadzwyczaj dobrego nagłośnienia Fińskiej Nocy. Soczystość brzmienia i selektywność dźwięków cieszyły tym bardziej, że nie często spotykamy zespoły, w których występuje jedna gitara rytmiczna jako podkład oraz dwie wygrywające melodie. Wokalista wprawdzie śpiewał (growlował) trochę tyłem do publiczności i bardziej swoim image'm kojarzył się ze stylem screamo, jednak miało i to swój rapturowy urok.
Potem kolejno zagrano "Dreaming of Oblivion" oraz świetne "Misery 24/7" z płyty "Silent Stage". Muzyka zespołu, choć kojarzona często z wolniejszymi doom'owymi nastrojami, wcale nie wydawała się być smętną - energetyczne krzyki wokalisty i chórki basisty dodatkowo przyprawiały jej ostrości. Naturalnie, w porównaniu do wcześniej występującego Dauntless można było odnieść oczywiste spowolnienie i zmętnienie atmosfery, jednak nie stanowiło to na pewno przeszkody w pozytywnym odbiorze koncertu Rapture.
Po kilku nowszych kawałkach, Finowie wykonali starszą kompozycję "Futile", by ponownie powrócić do "Silent Stage" utworem tytułowym z tego albumu. Na koniec usłyszeć można było jeszcze "Transfixion", "Two dead names" oraz "Enveloped". Publika występ Rapture przyjęła bardzo ciepło, choć już niewielu uczestników festiwalu dotrwało do późnego końca imprezy. Z tego powodu nie odbyło się też zapowiadane wcześniej After Party z muzyką fińskich zespołów metalowych, ale zacieśnianie przyjaźni polsko-fińskiej kontynuowano z powodzeniem przy wysokoprocentowych trunkach i wspólnych nieformalnych rozmowach.

Dla obu fińskich formacji był to pierwszy występ w naszym kraju, jednak zarówno Dautnless jak i Rapture zapowiedzieli się, iż z chęcią powrócą na polskie ziemie. Może podczas kolejnych edycji Finland Metal Night. Oprócz koncertów można było przez cały czas trwania imprezy oglądać niewielką wystawę fotografii przedstawiającą Finlandię w jej różnych obliczach: jako tę dziką i nieposkromioną, zwłaszcza w północnych regionach, jak i tę całkiem „ludzką”. Zaprezentowanych zostało także kilkanaście zdjęć zespołów fińskich tj.: Nightwish, The 69 Eyes, Sonata Arctica, Ajattara, itp. Ta część wystawy była jednak zdecydowanie zbyt uboga, miejmy nadzieję, że w przyszłych latach owa kolekcja zostanie znacznie poszerzona.
 
Pierwsza edycja (i jak na razie, póki co, jedyna) festiwalu Finland Metal Night zebrała wśród publiczności dość pochlebne opinie. Dobrze też, że są wśród nas ludzie chętni do nawiązywania dialogu międzykulturowego i organizacji tego typu przedsięwzięć. Trzymamy kciuki, za kolejne edycje Finland Metal Night w przyszłości i miejmy nadzieję jeszcze większą ilość atrakcji z naciskiem, oczywiście, na te muzyczne.


http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=39872


Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły