Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Deathcat

Wyskoczył za samochodu na parkingu. Kuźwa mać! Czarny do tego jeszcze. Ja po przeciwnej stronie ulicy, a on na przeciwko patrzący z wiertłami w oczach. No to koniec, umieram. Ulica będzie moim grobem. Mogę spakować swoje fatałaszki w teczkę, wziąć parę czasopism na drogę, aby podróż się nie dłużyła.  Człowiek stara się żyć pełną gębą, a tu "czarna plama" staje się jego przyczyną upadku. Boże zgrzeszyłem, nie wierzyłem w ciebie, ale zgrzeszyłem. Po proszę o najłagodniejszą karę. Aby nie bolało. Przecież nikogo nie zabiłem, nie gwałciłem, nie kradłem, nie pyskowałem, nie przeklinałem. Obiecuję poprawę, gdy weźmiesz mnie do nieba, to specjalnie pójdę na nauki i zostanę duchownym. Nawet z rogami, jeżeli taka będzie twoja wola.


Spojrzał na mnie tymi pierońskimi zielonymi oczami, mało tego świeciły się, jakby w środku miał ze sto latarń. Poraziło mnie jak prądem. Poczułem się tak, jakbym klęknął u siebie w pokoju przy kontakcie i dla zabawy lizał druciki pod napięciem. Nogi szły do przodu, ale jednocześnie z tyłka wyszły kolejna para nóg i wraz z tyłkiem stały z tyłu. Iść, albo nie iść. A jak wejdę w kałużę i okaże się, że jest głębsza, PRZYPADKIEM moja stopa się w niej zaklinuje i złamię ją także PRZYPADKIEM w piętnastu miejscach, i za końca ulicy wyjedzie TIR jak to w filmach przeważnie bywa? Idę - walić kocura(albo kocurem; ciemno było i nie widziałem nic dyndającego; przypuśćmy, że kocur, będzie groźniej, bo większy), najwyżej... pfu... ale chociaż odważę spojrzeć się śmierci w oczy.

Idę. Pierwszy krok zrobiony. Słyszę w niebiańskich krainach(albo piekielnych) te brawa, okrzyki, kibicujące nagie anielice z "bombonierkami". Drugi... kocur siada na dupie i patrzy. Macha ogonkiem. Jakby grał na niewidocznej wiolonczeli. Irytuje mnie to. Nawet bardzo. Ja mamusie ś.p kocham, jak przejdę, przeżyję zabiję. Trzeci krok.... i już prawie jestem po druu... cholera, zaklinowała się. No to już po mnie. Zdrowotna ty Joanno, twoja pełnia.... nawet modlitwy nie potrafię wypowiedzieć. Swoją drogą - że nie znam słów, ale jestem strasznie zdenerwowany. Przecież umrę. Dzisiaj. I będą pisać w gazetach - popełnił samobójstwo, nie zostawiając listu, a rodzinie pozostawił pusty portfel.

Nie wiem dlaczego ale spojrzałem w tą stronę, w którą obawiałem się patrzeć. Widzę światło, jasne jak cholera. Tak po jajach kopie, że czuje się jak w filmie "Bliskie spotkanie III stopnia". Słyszę te drażniące koła, które pocierają o asfalt. Cztery Jeźdźcy Apokalipsy w jednym To gorsze niż czterej. Bo jak trzaśnie, to ino noga zaklinowana pozostanie w dziurze. I ten klakson o upiornym dźwięku - bim bam bim bam bim bam bim bam....


- Dzień dobry sąsiedzie. Piło się widzę, piło.


Przed oczami przejechała mi śmierć - sąsiad na rowerze, grabarz z łopatą na plecach. Kupił sobie lampę, która oświetla niemal całą ulicę cały niemalże świat, jakby został oświeconym. Moja noga w gównie krowim, a kota nie ma.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły