Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Confrontation

Są momenty kiedy nie wiadomo, czy coś się kończy, czy zaczyna. Stajemy na rozdrożu. Pojawiają się wątpliwości. A życie przecieka między palcami.

Jedna chwila, ułamek sekundy zmieniają życie, rujnują plany, burzą porządek świata.

Cross that bridge to the other side
Follow your heart, you can't go wrong
Come with me, I will be your guide
And lead you back where you belong

(Ayreon - Day Twenty: Confrontation)

 

Mówili, że jak wyjdę, to coś się zmieni. Że inaczej spojrzę na świat. Wyszłam. Spojrzałam. I rzeczywiście. Jest inaczej. Porzuciłam zastanawianie się nad sensem życia. Za chwilę do tego wrócę. Chwilowo zastanawiam się nad sprawiedliwością.

Życie nie jest fair. Wiem o tym. Ale co innego świadomość tego faktu a co innego pogodzenie się z nim.

Jestem niepogodzona. W zasadzie wisi mi to wszystko, tylko pytam się, czemu? Lekarze twierdzą, że cud, że wyszłam żywa. A niby wydaje się, że nie jest tak źle. Przytomna, obolała, ale cała, żyję... Trochę mi się to życie poprzewracało, boleśnie obtłukło, ale czas goi rany.

I nic to, że ludzie z gorszych wypadków wychodzą z jednym siniakiem tylko ja musiałam tak krzywo walnąć łbem o asfalt. Bo patrzyłam tam, gdzie teoretycznie powinnam. Bo jakby człowiek wiedział, że upadnie to by się położył.

Welcome to reality, be ready for the pain
Welcome to reality, will it be in vain
Welcome to reality,
Nothing much has changed since you were gone

Szpitalne sny są oleiste. Lepią się myśli, macki oślizgłe trzymają w uścisku, tuż pod powierzchnią. W szpitalu się nie śpi. W szpitalu walczy się o przetrwanie nocy. One są najgorsze. Sam na sam z lepką ciemnością, płaczem dziecka, pikaniem aparatury. Miej się na baczności! Nie zamykaj oczu.

Człowiek poznaje swoje granice, możliwości ciała i psychiki.

 

Znalazłam jakąś furtkę. Prowadzi na skróty w niepoznane. Na skraju ścieżki czai się oleista ciemność, łatwo zboczyć z drogi i dać się wciągnąć. Znalazłam się na skraju... Szaleństwa? Chyba tak.

Wracam.

Look at me...I'm alive

 

 

Był moment że było naprawdę źle. Ale człowiek kurczowo trzyma się życia, jakie by ono nie było. A jak ma charakter taki a nie inny to może mieć sam do siebie pretensje, że ma trudniej. Przełknij godność. To szpital. Samotnie? człowiek nie powinien być sam, nigdy. Ale jest. Zawsze.

 

Welcome to reality, wake up and rejoice
Welcome to reality, you've made the right choice
Welcome to reality, and let them hear
your voice, shout it out!

 

 

Powinnam chyba zrobić bilans swojego życia szesnastoletniego dotychczasowego. Okoliczności po temu sprzyjające. Alle słowa uciekają, myśli się nie lepią i chyba nie ma co zwalać na spuchnięte zwoje mózgowe.

Czego się nauczyłam? Co zrozumiałam?

Że pamięć jest zawodna a umysł łatwo nagina rzeczywistość do własnego widzimisię. Nie ufam samej sobie. Tak jest bezpieczniej.

Że nie potrafię zrozumieć ludzi. Czemu ludzie są tacy różni? O co w tym wszystkim chodzi? Te myśli wracają, uparte. Chwilowo jestem na etapie nieakceptowania inności poglądów innych. Dziwi mnie to, w co ludzie wierzą, czemu się oddają. Nadal nie znalazłam sensu życia, wymyka mi się, wiem, że nigdy go nie znajdę ale i tak szukam. Obserwując innych. Jestem widzem. Przespałam życie. Zabawne, że widzę to teraz, kiedy nauczyłam się żyć teraźniejszością, nie myśląc, nie marząc, byle przetrwać kolejną minutę. Z ulgą witając świt naprawdę mam poczucie, że spałam cały ten czas. Kto potrzebuje spać? Ja już nie.

Be ready for the pain, ready for the pain!

Mam ochotę uciec. Obok czai się lepka ciemność, gotowa porwać w szaleństwo. Poddać się byłoby tak łatwo. Nie umiem iść na łatwiznę. Nie poddam się tylko dlatego, że nie rozumiem.

Nie ważne, o co chodzi. Wystarczy żyć. Może to ma sens. I'll do my best. I'll make the most. Postaram się dać z siebie jak najwięcej i jak najwięcej od życia wycisnąć.

Po tym wszystkim chyba powinnam czuć się starsza, dojrzalsza. Wręcz przeciwnie. Czuję się jak dziecko. Rozglądam się dookoła i widzę same dzieci. Upierdliwe, źle pojmujące zasady rządzące światem, małostkowe.

Warto być silnym? Przeczekam tą burzę, skulona, marząc tylko o jednym: żeby Ktoś wziął w ramiona i powiedział, że nieważne, że to wszystko nieważne, bo...

Kolejna urwana myśl. Spod ołówka drżącą ręką powstają linie, w umyśle tworzą się obrazy. Ręka usiłuje je zrealizować, bezskutecznie. Każdy chce być zapamiętany, chce stworzyć coś wielkiego, co sprawi, że będzie nieśmiertelny przynajmniej w pamięci innych. Niewielu udaje się zostawić faktycznie głęboką rysę na dziejach. Ale każdy zostawia coś, każdy jakoś wpływa na świat. Wszystko ma znaczenie.

Nic nigdy nie jest takie, jakie się wydaje.


 

[Pride] Rise up and show the world your battle is won
Rise up and show the world the old you is gone
Rise up and show the world your new life has begun
Rise up and show the world!
[Reason and Agony] Welcome back!


Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły