Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Coffinfish - I am Providence

sludge, Blindead, Zwoliński, Moanaa, Obscure Sphinx, Coffinfish, I am Providence

Na pewnym poziomie o odbiorze muzyki decydują niuanse. Slogan to wyświechtany, ale jakże aktualny. W ostatnim czasie przewinęło się przez mój odtwarzacz wiele płyt z muzyką z gatunku sludge. Jedne zagościły na dłużej, inne wylatywały z playlisty po dwóch, trzech odsłuchach. Co najśmieszniejsze płyty te były obiektywnie dobre, ale po kilku przesłuchaniach nie miałem ochoty do nich wracać. Natomiast siła "I am  Providence" tkwi właśnie w tym, że mimo kilkudziesięciu przesłuchań wciąż mam ochotę do niej wracać.

Nie ma na "I am  Providence" niczego, co by zaskakiwało. Coffinfish nie przesuwa gatunku na nowe tory, ale swoją muzykę wypełniło emocjami porównywalnymi z tymi, jakie wypływały z ostatniego krążka Blindead, pod którego wrażeniem jestem do dziś. W mocne, skomasowane fragmenty zespół wpasował, niczym puzzle, sporo klimatycznych, zwiewnych motywów, które idealni trafiają w mój gust. Dzięki temu muzyka, jak na standardy sludge, jest bardziej różnorodna. Już sam początek "Zadok Allen" z retro klawiszami zwiastuje, że chłopaki lubią wyściubić nos poza dokonania naśladowców Neurosis. Ważne jest także, że dźwięki serwowane przez Coffinfish są bardzo ładnie podane. Każda kompozycja ma coś na wzór elementu kulminacyjnego, w którym ekspresja emocjonalna jest największa. Świadczy to o ogromnym kunszcie kompozytorskim chłopaków.

Warto także wyróżnić partie instrumentów klawiszowych i elektronicznych. Brzmią momentami jakby były wycięte i wklejone do "I am  Providence" z innej epoki. Zdecydowanie są one bardzo mocną stroną tego albumu.

Bardzo dobrą robotę odwalił także wokalista Piotr Zając, który dysponuje uniwersalnym głosem. Jego wokalizy świetnie sprawdzają się zarówno w ciężkich, sludgeowych fragmentach, jak i w tych bardziej rockowych momentach. Swoją drogą barwę ma bardzo podobną do byłego wokalisty Blindead - Patryka Zwolińskiego. 

Na dzień dzisiejszy Coffinfish, obok Blindead, Obscure Sphinx i Moanaa, jest jednym z czołowych przedstawicieli nurtu sludge w naszym kraju. Mam więc nadzieję, że nie spoczną na laurach i w niedługim czasie dostaniemy od nich nowy materiał, który będzie równie dobry, a nawet lepszy. Tymczasem zachęcam do zapoznania się z "I am  Providence".

Ocena: 8,5/10


Tracklista:

   
01.Zadok Allen
02.The Expedition
03.Watchers
04.Against Life
05.Staring at the Abyss

Wydawca: Unquiet Records (2015) 

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły