Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Christ Agony - Condemnation

No i w końcu jest! Chyba najbardziej wyczekiwany przeze mnie album na polskiej scenie metalowej w tym roku. Po krótkim romansie pod nazwą Union, Cezar zdecydował się wrócić na rynek pod nazwą Christ Agony. Już od ubiegłego roku formacja mocno zaznaczało swoją obecność poprzez intensywne koncertowanie przypieczętowane EPką "Demonology", której jednak nie miałem okazji usłyszeć. Zupełnie jednak inaczej ma się sprawa pełnowymiarowego krążka.
Płyta "Condemnation" była nagrywana pod okiem jednego z najlepszych polskich producentów Szymona Czecha. Końcowy efekt prac to blisko godzina muzyki zamknięta w 10 kompozycjach. Od razu mogę powiedzieć, że Christ Agony nie zawiodło, a nawet mile zaskoczyło.

Najważniejsze jest to, że w zasadzie od początku wiemy kto jest autorem tej muzyki. Christ Agony wypracowało sobie na tyle oryginalny styl, że nie sposób pomylić ich z kimś innym. "Condemnation" w pewnym sensie jest powrotem do korzeni. Cezar z pomocą Reyasha (m.in. Vader) oraz Icanraza (m.in. Devilish Impressions) nawiązuje do wczesnych dokonań zespołu. Muzykom udało się zachować brud oraz surowość brzmienia, ale jednocześnie nadać instrumentom moc brzmieniową. Dlatego też gitary, choć brzmią brudno, to są mięsiste, perkusję słychać bardzo dobrze, zaś bas rzęzi aż miło.

W przypadku tej formacji wartswa instrmentalna była zawsze na drugim planie, totez miłosników co bardziej wyrafinowanych dźwięków uczulam, że na "Condemnation" dominuje muzyczna prostota. Siłą tej kapeli były zawsze przemyślane i bardzo oryginalne kompozycje. Nie inaczej jest teraz. Choć mamy do czynienia z dość jednorodną muzycznie płytą, to w zasadzie każdy uwtór ma jakieś charakterystyczne punkty zaczepienia. Zaskoczeniem pewnym są dla mnie czyste wokale Cezara, stylizowane trochę na wokale Garma z Arcturus. W przeważajacej jednak części mamy tu dobry, blackowy, wyraźny skrzek. Ciekawostką jest, że akustyczny wstęp do "The LeviThan'Suite" jest niemal zerżnięty z "Axiom" Akercocke.

Jedyny problem z tym wydawnictwej jest taki, że obcujemy blisko z godziną dosć jednorodnej, utrzymanej w dość jednostajnym tempie, muzyką. Pomimo tego, że odsłuch moze byc męczący, to trzeba powiedzieć, że Cezar stanął na wysokości zadania i napisał kawał naprawdę dobrej muzyki.

Tracklista:

01. Devil's Invocation
02. Psalm Ov Livia Khao'tsu
03. Condemnation Part I
04. Temptation Ov Lost
05. MarchManifesto
06. BloodSeedNation
07. Condemnation Part II
08. Cult Domination  
09. The LeviThan'Suite
10. Purgatory Beast

Wydawca: Razor Productions (2008)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły