Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Bound In Blood - Eskulap, Poznań (8.10.2009)

Wieczór koncertowy w składzie: Cemetery Of Scream, Empty Playground, Hell:On, Fragile Art i DisQuiet, promowany na plakatach (a właściwie niepromowany, bo jakoś nigdzie nie udało mi się ich zobaczyć poza Siecią) pod szumną nazwą "Bound In Blood - Więzy krwi zobowiązują" 8 października przeszedł do historii. Właściwie zupełnie niepostrzeżenie, bo jak się okazało zainteresowanie nim było nikłe, za co winę zrzucam na brak sensowniejszej promocji w mediach (i tak najlepiej obronił się tu internet). Tak naprawdę, gdyby nie sympatyczne after party, wydarzenie mogłabym zatytułować cytując jednego z kolegów: "czwartkowy koncert przy złym piwie w Eskulapie".
Zacznijmy jednak od tego, że nie zamierzam broń boże obarczać winą za - bądź co bądź - ogólny niewypał prezentujących się zespołów. Każdy z nich wniósł wiele zaangażowania do swojego występu, choć na pewno niełatwo było grać przed dość skąpą publicznością. Choć początkowo nie zapowiadało się tak, jak się skończyło...

Jako pierwszy wystąpił poznański DisQuiet, oscylujący w klimatach progressive deathmetalowych. Niestety, z przyczyn zewnętrznych nie udało mi się dotrzeć na czas i w momencie mojego dotarcia do klubu zespół wykonywał ostatni utwór. Nie pozostawało nic tylko udać się do browaropoju, który jak słynął tak słynie wciąż niechlubną opinią miejsca o najbardziej rozwodnionym piwie w stolicy Wielkopolski.

Po niedługiej przerwie na scenie zainstalowali się członkowie moskiewskiej formacji Fragile Art. Lider zespołu, Sergey Dichko, do złudzenia przypominający Freda Dursta z Limp Bizkit, jawił się przy reszcie kapeli niczym ojciec nad synami, ponieważ pozostałe instrumenty obsługiwali bardzo młodo wyglądający chłopcy. Uwagę przykuwała zwłaszcza gra młodziutkiego gitarzysty, czasami wręcz zastanawiałam się czy oprócz klawiszy i drugiej gitary w tle nie ma więcej playbacku. Mimo wszystko grupa zdobyła uznanie publiki i pod scenę ściągało coraz więcej osób.

Tak naprawdę to Fragile Art było supportem pochodzącego z Zaporoża thrash/deathmetalowego Hell:On, z którym to zespół odwiedził kilka polskich miast we wspólnej trasie koncertowej. Ukraińcy z wielkim impetem wdarli się na scenę, ożywiając od razu publiczność mocarnymi, ciężkimi riffami, świetnymi solówkami i ogólnie bardzo "metalowym" image'em. Może i trochę zbyt gwiazdorsko, ale tego właśnie było potrzeba w tamtym momencie. Dodać należy, że muzycy Hell:On od razu złapali pozytywny kontakt z publiką i bardzo dobrze bawili się na scenie. Ukraińcy w większości wykonali materiał ze swojej ostatniej płyty "Re:Born", ale pojawił się również cover Sepultury - "Territory". Po niezwykle wyrazistym show muzycy zeszli ze sceny zapewne w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, bo jako jedyni tamtego wieczoru naprawdę rozruszali nieco zmurszałe audytorium.

Potem przyszła kolej na dwie ostatnie formacje tego dnia - poznański Empty Playground oraz krakowski Cemetery Of Scream. Pierwszy z tych składów nie poruszył mnie specjalnie może dlatego, że ogólnie nie trafiła do mnie wykonywana przezeń muzyka, choć występ stał na wysokim poziomie i gdybym była fanką tego gatunku, nie mogłabym zespołowi nic większego zarzucić. Poza tym - jako "miejscowi" też zgromadzili sporą część widzów pod sceną. Jednak zauważalny był już powolny odpływ publiki z klubu - poniekąd z powodu coraz późniejszej pory, jak i "zmęczenia materiału".

Kiedy na scenie pojawił się ostatni band tego wieczoru - aż przykro to mówić, ale sala opustoszała. Pozostało może z 20 osób, z czego większość podtrzymywała betonowe ściany Eskulapa albo ogarnięta jakimś dziwnym marazmem błędnym wzrokiem obserwowała końcowy występ. A przecież Cemetery Of Scream to nie jakaś tam debiutująca kapelka z Koziej Wólki, a zespół, który już od parunastu dobrych lat istnieje na nie tylko polskiej scenie doom/death/gothic metalowej. W tym roku było mi dane widzieć muzyków przed Pain w Warszawie, kiedy to wywarli na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Teraz jednak trochę zaważył fakt niskiej frekwencji, co niekorzystnie wpłynęło na i tak z lekka napiętą atmosferę w klubie. Ciężko mi przytoczyć konkretne tytuły utworów, na pewno pojawiły się utwory z najnowszego krążka - "Frozen Images".

Występ CoS był krótki i pozbawiony bisów, a po nim większość publiki błyskawicznie opuściła Eskulapa z wyjątkiem garstki osób przy barze, mającej przyjemność wymienić opinie zarówno na temat koncertu, jak i samej muzyki, z zespołami. Rosjanie i Ukraińcy okazali się niezwykle towarzyscy i obiecali jeszcze kiedyś wpaść do naszego kraju z wizytą. Jeśli chodzi o sam wydźwięk wieczoru, to mimo ogólnie niezłego nagłośnienia, dużej eskulapowej przestrzeni i dobrego przygotowania zespołów zabrakło przede wszystkim wspomnianej frekwencji, a tym samym i klimatu. Bilety na koncert nie były przecież drogie - 15 zł za 5 zespołów to suma, jaką chyba każdy może wysupłać. Być może źle został zorganizowany zestaw muzyczny - zbyt szeroki wachlarz gatunkowy: od death poprzez thrash, częściowo heavy aż po doom - nie każdy jest fanem wszystkich tych rodzajów muzyki. Czasami lepiej zrobić mniejszy, bardziej kameralny koncert ale dla wyspecjalizowanej grupy słuchaczy.

http://www.darkplanet.pl/gallery/photo/81909
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Fotorelacja

Cemetery Of Scream - Fotorelacja

Podobne artykuły