Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Opowiadania :

Błysk

Bo to tylko moje myśli, moje słowa...

Pierwszy błysk porannego słońca i rozwiane sny, które niosły nadzieję na inny świat. Nie ma, uciekły sny, marzenia, wyobrażenia o czymś dobrym. Znowu trzeba wstać, znów trzeba ruszyć przed siebie. Cóż z tego, że nikt nie ma ochoty Cię widzieć? Ty musisz iść... Brak sił zarówno fizycznych jak i psychicznych, myśli drążące umysł w poszukiwaniu kolejnej żywej komórki, która może zmusić Cię do działania... Jak trudno jest czasami żyć... Jednak są i takie chwile, kiedy nareszcie możesz przytulić się do tej jedynej wymarzonej osoby i zapomnieć o tym, co powoli zjada Cię każdego dnia. Jak trudno jest jednak pokonać niektóre bariery...
Chmury zasnuwają niebo, jest tak jak w Twojej głowie... Szarość, deszcz i wiatr, który mrozi duszę. Nie można tak żyć, trzeba zmienić coś w sobie, coś w życiu, które Ci nie pasuje. Czasami jeden mały detal potrafi odmienić los i dlatego ludzie nie powinni się tego bać, nie powinni odczuwać strachu przed zmianą, która często jest lepsza. Czy każdy dzień musi wyglądać jak wielka bitwa z sobą samym?
Wbrew innym zdaniom mogę stwierdzić, że świat jest piękny, jedynie ludzie czyniący zło go bezczeszczą. Nie ma też tu nic za darmo Skarbie, nawet na pogardę trzeba sobie zasłużyć, sumiennie zapracować. Ciche szeptania są zastępowane zgrzytem ulic i szarością bloków przecinanych wstęgami asfaltu. Plamy zieleni stwarzające miraż chwilowego spokoju są tak naprawdę niemym protestem przeciwko nam samym. Chcemy czy nie, kiedyś przyjdzie nam zapłacić za naszą własną nieodpowiedzialność. Bywa i tak, że nie chcesz stawać w imieniu tłumów wcześniej Tobą gardzących. Bywa i tak, że stajesz, bywa, że odmawiasz. W tym czy w drugim wypadku zostaniesz porzucony gdy tylko przestaniesz być potrzebny. Takie jest prawo tłumu, ludzi współczesnych.
Stosy niepotrzebnego papieru, fale niemocy coraz częściej i silniej zalewające Twój dzień codzienny nie ustąpią jeżeli nie zechcesz. To świadomy wybór, jednak potrzeba tam również Ciebie, Twojej inicjatywy. Masz wpływ na to, co dzieje się w Twoim życiu, nie mów, że jest inaczej. Pierwszy błysk słońca... Nie przypomina Ci to czegoś...? Narodziny nowego człowieka, stworzonego by powstrzymać noc? A może to zwykłe podniesienie się z łóżka i spojrzenie przez okno z wysokiego piętra to zapowiedź kolejnego szarego dnia pełnego pracy i cichych radości, które pozwalają żyć normalnie i nie zwariować w tym świecie? Zastanów się, Ty jesteś Panem dla samego siebie, tylko Ty możesz coś zmienić. Nie psychologowie, lekarze, cały sztab specjalistów. Tylko Ty. Pomyśl chwilę nad tym. Przystań i pomyśl. To w końcu nie boli, nie zabiera całego dnia, nie sączy z Ciebie sił witalnych. To tylko krótka chwila refleksji, która pomorze zrozumieć Ci sens własnego istnienia, sens istnienia drzew i nieba. Sens istnienia tego błysku pierwszych promieni słonecznych... To nie zlepek miedzianych drucików, to nie ciągi kodów komputerowych... To przed Tobą to tylko życie... Brak sił... Nie ma już ich braku, jest konieczność życia i mimo, że Ci się nie chce to musisz, na siłę. Boli tylko jeżeli przemożesz się za pierwszym razem. Później idź. I wspominaj każdy pierwszy błysk słońca w swoim życiu. To ważniejsze niż wielu ludzi przypuszcza. Tylko ciche wschody słońca mogą uleczyć chorobę braku zrozumienia i zadawania świadomego bólu. Tylko to...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły