Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Armia - Der Prozess

Ilu żołnierzy potrzeba do obrony Polski? 120 tys.? 150 tys.? 200 tys.? Moje osobiste kalkulacje mówią coś zupełnie innego. Wystarczy jedna sześcioosobowa Armia - nowoczesna, niezwykle sprawna technicznie i w pełni zawodowa. Takiego oddziału pozazdrościć może nam nie tylko Europa, ale i cały świat. Reaktywacja GROM-u? Nic z tych rzeczy, po prostu kolejny znakomite wydawnictwo Tomasza Budzyńskiego i spółki.

Dla osób znających poprzednią płytę, flirtującą z ciężkim brzmieniem "Ultima Thule" najnowsza propozycja Armii, szokiem nie będzie. A jednak jest to wydawnictwo inne niż dotychczasowe, w którym to bogactwo aranżacyjne wytwarza unikalny klimat. Tak eklektycznej płyty na polskim rynku muzycznym dawno już nie słyszałem. Eklektyzm w tym przypadku nie oznacza ingerencji elementów zbędnych, a jest to raczej próba przedefiniowania na nowy styl formacji. Oczywiście nie zabrakło - szybkostrzelnych punkowych partii, hardcore'owych udziwnień, ale całość ma zdecydowanie bardziej metalowy wydźwięk.

Panowie nie unowocześnili na siłę brzmienia swoich instrumentów - to formuła koncept albumu stworzyła im takie możliwości. W tym miejscu swoje słowa uznania kieruję w stronę gitarzysty zespołu Pawła Klimczaka - głównego twórcy tej niezwykle dojrzałej suity, która w moich oczach otwiera nowy niepowtarzalny, wymiar muzyce grupy. Tu nie ma słabych punktów. Tu nie ma najsłabszego ogniwa. Przez co bardzo trudno jest wybrać zdecydowanego faworyta - "Statek Burz" imponuje rozmachem. Prawie piętnastominutowy utwór "Przed Prawem" roztacza przed nami progresywne oblicze kapeli. "Anima" zadziwia swoim selektywnym brzmieniem. Silny i zwarty kolektyw, jakim dysponuje lider zespołu Tomasz Budzyński jest godny pozazdroszczenia. Nawet nowa postać w ekipie - perkusista Tomasz Krzyżaniak (ex-Turbo), wznosi się tu na wyżyny twórcze. Każda kompozycja jest odpowiednio rozbudowana, zagrana z właściwą sobie werwą i wiarą we własne niespożyte siły. A tej, w utworach z "Der Prozess" jest sporo.

Otwierający płytę "Zły Porucznik" - to niemal esencja ich punkowego stylu. Stopniowo narastające napięcie, jest kilka wybuchowych punktów kulminacyjnych, "legendowy" wykop perkusyjny, a także potężny, choć przepełniony żalem śpiew wokalisty: "moja historia jest krótka/moja nadzieja to nic/wszystko pożera ten ogień". Największe wrażenie robi jednak wyśpiewany przy dźwięku waltorni "czy Chrystus umiera za każdego/czy Chrystus umiera, każdego dnia?". Tomasz Budzyński zazwyczaj śpiewa charakterystycznym dla siebie zajadłym głosem, choć zdarzają  się tu również momenty, w których odnajdziemy kilka nowinek wokalnych (złożone, perfekcyjne niemalże wyrecytowane wokale w "Przed Prawem").

Nie spodziewałem się, że z obozu Armii usłyszę jeszcze kiedykolwiek takie dźwięki. Mroczne a przy tym tak bardzo wyraziste. Jeszcze raz okazało się, że w rocku nie ma rzeczy niemożliwych, że to co odległe i nierealne może się ucieleśnić w kilku przepięknych nutach. W prostych żołnierskich słowach: doskonały album!

Tracklista:

01. Zły Porucznik
02. Proces
03. Statek Burz
04. Katedra
05. Przed Prawem
06. Anima
07. Underground

Wydawca: ISound Studio (2009)

Komentarze
Harlequin : Nie tyle zły materiał, co na pewno nie taki twórczy i świeży
horseman : Przesłuchałem nie raz i zawiodłem się. Ogólnie nie chwyta. Odczuc...
Stary_Zgred : Ha! - znaczy to że właśnie Adalbert był targetem Armii przy nagrywan...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły