Iławski Decimated ponownie uderza! (Po ich ostatnim koncercie promo stwierdzono, iż w pubie wyginęły wszelkie gatunki bakterii). "Meat Show" nieco różni się od poprzedniczki "Death'n'Roll". Przede wszystkim krążek nie został nagrany w olsztyńskim X Studiu nagraniowym. Został zarejestrowany 2 września 2006 roku, podczas Fabian Rock Festival w Sobiewoli - przez Adama Mazurkiewicza.
Komentarze KostucH : No i wuj strzelił strzelił nasz wywiad...Ash nas ubiegła, ale co tam! My...
minawi : Ja mogę z Levanem zrobić wywiad, hihi, przy piwku tudzież innym trunku...
Harlequin : Levy, kurwa dobry ten Decimated :twisted: amerykańska szkoła, tyle ze s...
Do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć. Na pewno trzeba dojrzeć żeby zrecenzować ta płytę. Elektronika, skrzypce... Ma się odczucie wstępowania w jakąś niesamowitą krainę składającą się ze spiral i zdjęć w sepii. Podoba mi się mocny śpiew wokalistki, Nie zagłusza on jednak tła, ani nie imituje opery, co jest niebywałym plusem. Widać tu również fascynajce Malice Mizer i Moi Dix Mois.
Komentarze sums : Wybiera się ktoś na jej koncert 2 Kwietnia do Progresji?? Mam takie małe...
black_heart : a co do innych płyt... przesłuchałam z przyjemnością ale nie wzbud...
HappyLily : a co do innych płyt... przesłuchałam z przyjemnością ale nie wzbud...
"Rat Age (Sworn Kinds Final Verses)" to czwarty album krakowskiego Thy Disease i pierwszy nagrany dla nowej wytwórni Empire Records. Już poprzedni album zespołu pokazał, że zespół coraz bardziej odbiega od black metalu, zastępując bardziej ekstremalne motywy elektroniką. "Neurotic World Of Guilt" pokazał odważniejsze podejście do wykorzystania instrumentów klawiszowych, nie rezygnując jednocześnie z deathmetalowych schematów. Niestety nie każdemu taka pokaźna doza elektroniki musiała się podobać.
Drugi album muzyków z Tasmanii, jest tym, który wywindował ich na szczyt gatunku jakim jest techniczny death metal. Pomimo tego, że płyta została wyprodukowana przez samych muzyków, posiada rewelacyjne, świeże brzmienie. Co więcej - samo podejście do pisania kompozycji jest bardzo nowatorskie. Mamy bowiem do czynienia z epickim, brutalnym death metalem, który jedynie sporadycznie przypomina typową amerykańską konwencję.
Katatonię znałam wcześniej albo z pierwszych, jeszcze surowych, doom metalowych albumów, albo z ostatnich - bardziej progresywnych i stonowanych... I zdarzyło mi się w końcu natrafić na jakże rewelacyjną płytę "Last Fair Deal Gone Down" - nie przypuszczałam, że wgniecie mnie ona w fotel, krzesło czy też kanapę. I chyba słusznym wydaje się być określenie, że jest to płyta "na doła"...
Komentarze cross-bow : no to piszę - nie lubię być sentymentalna i zawodzić o tym - ale ta płyt...
Harlequin : Hehe, cos w tym jest, ale ostatnio to "Viva emptiness" katowała :wink:
amorphous : A mnie dziwi, ze Kusza jeszcze w temacie nic nie napisała ;-)
Fields Of The Nephilim odkryłam kilka miesięcy temu (może i grzeszę tym stwierdzeniem, ale co tam), po długiej fascynacji Joy Division rzuciło mnie na Fields Of The Nephilim, starałam się mieć płyty chronologicznej, niestety zaszczytny plan spalił na panewce, najpierw był debiut "Dawnrazor" potem genialny wprost "Elizium" no i "Mourning Sun".
Komentarze KostucH : Osobiscie tez wole Mourning Sun. Uwielbiem z tej płyty 4 utwór pt: Requiem...
ganzallein : a tam elizium- ja wole nephilim
Amneris : Elizium jest bardzo fajne, ale mourning sun wydaje mi się bardziej przystępn...
Canaan to włoski zespół, który wydał w roku 2005 kolejny album w swoim dorobku zatytułowany "The Unsaid Words", prawie nieznany w Polsce. Płyta jest kontynuacją wcześniejszych dokonań grupy i tworzy wraz z poprzedzającymi ją wydawnictwami stylistyczną całość.
Po ogromnym sukcesie debiutanckiego albumu solowego, Ozzy szybko poszedł za ciosem nagrywając jeszcze w tym samym roku "Diary Of A Madman". Rzadko się jednak zdarza, aby jakikolwiek artysta potrafił w tak krótkim czasie nagrać dwa tak wspaniałe albumy! "Diary Of A Madman" nie jest bowiem w żadnym wypadku kontynuacją "Blizzard Of Ozz", a mimo to jest kolejną kopalnią pomysłów, zwłaszcza na polu gitarowym. Randy Rhoads już na poprzednim albumie pokazał, że posiada swój styl, że grać potrafi i wie co chce grać! "Diary Of A Madman" jest absolutnym potwierdzeniem jego umiejętności - znów mamy popis jednego aktora, ale tym razem, zespół gra spójniej.
Po Evanescence wiele nie można było się spodziewać. Nie czekałam na tę płytę, ot - po prostu wpadła mi w ręce. Co tu dużo mówić. Niczym nie powala. Powiem więcej, o ile ani "Origin" ani "Fallen" nie drażniły uszu, to "The Open Door" to robi. Amy Lee jęczy, smęci. Utwory są bliźniaczo do siebie podobne, zalatują Lacuną Coil, która też nie jest zespołem tworzącym muzykę niesamowicie wysokich lotów. Widać, że muzykom Evanescence brakuje pomysłów.
Komentarze Leksa : widzę, że trochę późno się dołączam do tej jakże zagorzałe...
slashy : Przepraszam ale czy waszym zdaniem obiektywna znaczy "ta ktora pochwala"...
AnnaLee : Mi się bardzo podobała 1-sza płyta, miała genialny klimat, poza tym ba...
Już pół roku na mojej półce leży pierwszy album Bulletów. Trochę się zakurzył. Starałam się nie przesłuchiwać i nie oceniać tej płyty, gdyż wielkie rzesze fanów tego zespołu spaliłyby mnie na pewno na stosie. Ale raz kozie śmierć. Hmm... więc może wpierw jedno pytanie: kto u licha wymyślił taką lipną nazwę zespołu? Jeszcze trochę i doczekam się deathmetalowej grupy o nazwie Strzały Amora Dla Potwora. Litości. "The Poison" to naprawdę wielka trucizna - dla moich uszu, no i mam przez nią sensacje żołądkowe.
Komentarze Gitarzysta : Co za pitolenie, ja nie moge... dla płytki 12/10 ! To najlepszy debiut jaki słysz...
Ash_Wednesday : no wg mnie wokalista strasznie smeci..;/ nic nowego soba nie pokazali...;/naste...
Nightcreature : Wiesz ja ich wcale nie porównałem ale jeśli tak to wygląda no to nie by...
Przez wieki aż do dnia dzisiejszego uznawałam grabarstwo za zajęcie przerażające, w sumie nudne, bez żadnych przyjemnych korzyści - choćby finansowych. "Wyjątkowo Wredna Ceremonia" zadaje kłam takiemu stwierdzeniu.
Zespół Elend, wywodzący się z Austrii i Francji nagrał w 1998 roku płytę "The Umbersun". Muzyka tego twórcy właściwie nie podlega żadnej klasyfikacji, mimo to jest piękna, urzekająca, magiczna... Płyta "Umbersun" to niesamowita kompozycja.
Komentarze LadyWitch : aj, elend niewątpilwie zaliczyć mogę do panteonu moich muzycznych bog...
ganzallein : to nie zaden black metal- to dark wave ,bardzo mroczny (cos jak dead can danc...
Aniol : Polecam Harlequinie ;) Elend to "mistyczna" muzyka .. podobnie jak Dead Can Da...
"Perła death metalu" - tak powszechnie mówi się o trzecim krążku Morbid Angel "Covenant". Po ogromnym sukcesie "Blessed Are The Sick", który potwierdził klasę zespołu i pokazał, że morbidaniołki nie przypadkowo zostali okrzyknięci "bogami death metalu" zespół podpisał kontrakt z amerykańską wytwórnią Giant Records, a zespół opuścił Richard Brunelle.
Nie wiem jak to się dzieje na tym świecie, że zespół, który jest powszechnie szanowany, jego albumy zbierają rewelacyjne recenzje, a muzyka wymyka się jakimkolwiek szufladkom, nie może zapracować na status gwiazdy. "Politics Of Ecstasy" jest drugim pełnym krążkiem zespołu i chyba tym, o którym najmniej się mówi... nie wiem tylko dlaczego. Zaetykietowanie muzyki Nevermore jako power metal to czysta herezja i ośmieszanie samego siebie.
Będąc w swojej bibliotece całkiem bezwiednie wyciągnęłam spomiędzy innnych książek właśnie tą. Nie wiem, co pierwsze w niej przykuło moją uwagę, tytuł czy okładka przedstawiająca uwodzenie Ledy przez olbrzymiego łabędzia?
Jak mało który zespół, Morbid Angel po wydaniu debiutackiego albumu został wliczony do ścisłej czołówki death metalu. Jakby bowiem nie patrzeć "Altars Of Madness" był jedną zlepszych pozycji w tamtym okresie. Mówi się jednak, że dopiero drugi album weryfikuje prawdziwe umiejętności zespołu.KostucH : Dwa ulubione numery z tego albumu to "Ancient Ones" oraz "Desolate Ways". Is...
Sumo666 : Gateways ?? :O Jest ok jednakże Blessed jest po za konkurencja :)
aniupodajtasak : to juz nawet więcej mówi początek z thrashowego Artillery-Back to the...
"Domination" jest czwartym albumem "bogów death metalu" z Florydy i ostatnim nagranym z genialnym wokalistą Davidem Vincentem. Jest to też album, który wzbudził wiele kontrowersji swoją zawartością. Morbid Angel zdecydowało się bowiem na zastosowanie pewnych nowinek, które nie pojawiały się na poprzednich albumach.Czy kiedykolwiek wyobrażaliście sobie jak wygląda najbardziej pokręcona muzyka jaką można stworzyć? Czy wyobrażaliście sobie jakby brzmiał zespół, gdyby usiłował połączyć wszystkie style ambitniejszej muzyki? Czy sądzicie, że Spiral Architect gra muzykę niezrozumiałą? Czy The Dillinger Escape Plan stosuje podziały rytmiczne z kosmosu rodem? Czy Biomechanical lub Carnival in Coal to zespoły skrajnie eklektyczne? Jeśli ktoś tak uważa to może zakończyć czytanie tej recenzji w tym miejscu. Jeśli ktoś z Was nie jest otwarty na muzykę, to tym bardziej niech zakończy czytanie tego artykułu.
Komentarze Harlequin : płytka chyba wróci do łask ;)
Ignor : a wez przestań nawet tak mysleć, mnie to łamie zawsze i wszedzie :)...
Harlequin : Juz jakiś czas temu myslałem, że płyta mi sie przejadła, ale wczora...
Warszawski zespół Riverside po wydaniu w 2003 roku debiutanckiej (nie licząc EPki i dema) płyty "Out Of Myself" napełnił polskich fanów nadzieją, że oto mamy zespół progresywno rockowy na skalę jeśli nie światową, to choć europejską. "Second Life Syndrome", który nagrano w Serakos Studio w 2005 roku potwierdza doskonałą klasę zespołu i sprawia, że Riverside stawiany jest na równi obok takich sław jak choćby Opeth.
Komentarze Samurai : Lepszy brzmieniem był OOM. Na SLS tzw. mięcho kuleje a zwłaszcza w...
KostucH : Minawi, ja w ogóle nie zorientowany jestem i nie mam pojęcia co się gdzi...
Nightcreature : Ja mam tą płytę w kolekcji ale jeszcze nie słuchałem. Z tego co tu...
Dla wielu fanów muzyki metalowej Opeth jest zespołem - ikoną, muzycznym fenomenem, który raz po raz przesuwa granice death metalu. Nawet niewiele jest zespołów, które odważają się na podążanie drogą Opeth, bo to nie lada wyczyn - przykładem może być Novembre czy polski April Ethereal. Z każdą jednak płytą Opeth odchodzi coraz bardziej od klimatycznego death metalu na rzecz bardziej progresywnych motywów i wplatania elementów rocka lat 70tych.

