Mamy piękną, polską jesień, ledwo Wszystkich Świętych minęło, a już śnieg sypie. Taka pogoda nastraja człowieka do odśnieżenia z kurzu paru klimatycznych krążków. Tym razem padło na Tiamat i ich magnum opus "Wildhoney". Najlepszy jest fakt, że nigdy nie przepadałem za tym zespołem, ale akurat ten album przyswajam. Totalne pożegnanie z death metalem, mżonki doomu gdzieś się jeszcze obijają i tylko ubarwiają klimatyczną muzykę Tiamat. Zawartość "Wildhoney" nie określiłbym mianem gotyku, pomimo tego, że jest bardzo klimatyczna i hipnotyzująca. Napisałem o mżonkach doomu, ale bliżej jest Tiamatowi mimo wszystko do doom metalu niż do gotyku.Jakiś czas temu miałem zaszczyt zrecenzować na łamach DarkPlanet drugi pełnowymiarowy krążek kanadyjskiego Unexpect "In A Flesh Aquarium". Po dziś dzień czuję się zauroczony awangardą, jaką proponuje zespół na swoim nowym wydawnictwie, ale sądze, że warto przypomnieć też i zapoznać się z tym, co zespół prezentował na początku swojej działalności.
Nevermore należy do tego grona nielicznych zespołów, które byle czego słuchaczowi nie pozwoli słuchać. Każde wydawnictwo tej grupy zbierało rewelacyjne recenzje, ale prawdziwa euforia towrzyszyła właśnie wydaniu "Dead Heart In A Dead World". Płytę tę szybko okrzyknięto najlepszym metalowym albumem ostatnich lat, a dla niektórych było to najlepsze wydawnictwo metalowe od czasów wydania przez Mercyful Fate "Melissy".
Komentarze Harlequin : Ja jednak z perspektywy czasu najwyzej oceniam "Politics Of Ecstasy" - najmni...
Lisa : Nooo, ten album lubię najbardziej z wszystkich Nevermore, to taka w końcu...
oki : cały album jest super - balladki również
Gdyby powstał ranking najbardziej niedocenionych albumów rockowych wszechczasów, to nie wątpię, że "Headless Cross" zająłby jedno z czołowych miejsc. Album dorobił się opinii "najlepszego albumu w najgorszym okresie Black Sabbath". Jak dla mnie, ciężko jest powiedzieć, który okres dla Black Sabbath był najgorszy, ale ani "Born Again" z Gillanem, ani tym bardziej "Seventh Star" ani "The Eternal Idol" nie przykuł mojej uwagi. Co prawda już "The Eternal Idol" pokazał, że Tony Martin śpiewać potrafi, a że ciążyło na nim piętno charyzmy Ozzy'ego i świetnych wokali Dio i Gillana, to już inna kwestia.Stary_Zgred : Też się muszę przyznać ze wokalnie najbardziej mi Dio na płytach S...
Tyr : Dla mnie Black Sabbath zaczął się gdy usłyszałem jak śpiewa Ton...
Theory In Practice szybko dorobiło się opinii Liquid Tension Experiment death metalu. Nie jest to stwierdzenie bezpodstawne, gdyż death metal tworzony przez zespół, jest bardzo ciężko przystępy, muzycznie zaawansowany i bogaty. Do nagrania trzeciego albumu - "Colonizning The Sun" - zespół zatrudnił nowego perkusistę Patrika Sjobera, a dotychczasowy perkusista Henrik Ohlsson zajął się wokalami. W wyniku roszad personalnych zmieniła się także muzyka zespołu. Niestety, podobnie jak poprzednio, tak i tym razem zespół nie przekonuje mnie. "Armageddon theories" zawierało muzykę skomplikowaną do bólu, ale niestety bez sensu. Tym razem zespół dał odrobinę na luz i utwory są odrobinę bardziej przystępne i charakterystyczne. Niestety są też znaczące minusy.
Komentarze zsamot : Rzetelna recenzja. Szczerze polecam ją przeczytać, przed zakupem, ja kup...
Wspominając thrash metal, nie wiem czemu zawsze wymienia się jednym tchem Metallicę, Slayera, Megadeth i Anthrax, a Kreator jest niemal zawsze pomijany. Ja wiem, że Niemcy to niezbyt popularny i lubiany naród w Polsce, ale mają kilka naprawdę dobrych kapel, a Kreator do nich na pewno się zalicza. Na łamach działu recenzje postanowiłem zaprezentować album "Coma Of Souls", wymieniany obok "Extreme Aggression" jako szczytowe osiągnięcie zespołu.
Komentarze DEMONEMOON : No własnie przewaliły sie przez chate EXTREME... i COMA...i powiem ze...
stanki : Tak... Niemcy - autostrady,samochody,i sporo świetnych kapel matalowych -...
Są takie albumy, które pomimo, że w znaczący sposób odbiegają od tego, co do tej pory grał zespół, to na trwałe wpisują się w historię myzuki. Do takich albumów niewątpliwie należy "The Angel And The Dark River". Po nagraniu dwóch albumów opartych na ciężkich, wolnych riffach, głębokich growlingach i zawodzących skrzypcach, Aaron Steinhorpe i spółka stworzyli dzieło, które spokojnie mogłoby zostać odrzucone przez fanów zespołu, a jednak nie zostało. Tak się bowiem składa, że na "The Angel ..." nie ma wogóle growlingów!
Komentarze KostucH : Polonez :wink: :?:
Eye_of_the_storm : Jeżeli ktoś się wybeia na ten koncert, to dajcie znać. :arrow: :?: J...
Ledwie chłopaki z Zero Hour dali plamę albumem "A Fragile Mind", a zaledwie rok minął i dostajemy kolejny krążek. Nie spodziewałem się niczego interesującego, gdyż poprzednie wydawnictwo bardzo mnie zawiodło, pokazując zastój twórczy, schematyzm i totalny brak pomysłu. Nawet wykonanie było poniżej możliwości zespołu. Tym razem za mikrofonem stanął znany z Power Of Omens Chris Salinas. Jak się okazało, chłopaki z Zero Hour szybko wyciągnęli wnioski i chyba im też nie podobał się poprzedni album, bo "Sceps Of Pictures Burnt Beyond" to najlepszy tegoroczny stricte progmetalowy album!
Już od ładnych paru lat panuje moda na powstawanie tzw. supergrup, które zazwyczaj pałają się progmetalem. Niestety, coraz więcej z nich jest odgrzewanym kotletem i pomimo biegłości instrumentalnej nie wnosi kompletnie nic do gatunku. Twisted Into Form niewątpliwie można nazwać supergrupą, jako że w składzie zespołu udzielają się byli muzycy Spiral Architect - wokalista Leif Knashaug oraz gitarzysta Kai Gornitzka, perkusista Extol David Husvik oraz nieznany basista Erik Aadland.
Chyba już dawno nie słuchałam płyty, która wywołałaby na moich plecach ciarki. I nie mam tu na myśli ciarek, jakie przebiegały mnie gdy pierwszy raz usłyszałam twórczość Sui Generis Umbry, ale ciarki gdy czujesz, że muzyka, której słuchasz, to jest to! Trafia w twój gust, w to czego potrzebujesz w danej chwili. Potrzebowałam muzyki lekko elektronicznej, klimatycznej, z cudownym kobiecym wokalem i przez przypadek, podczas sprzątania natknęłam się na "Delerium-Karma". Odpaliłam i już po pierwszych sekundach wiedziałam, że to jest to.
Komentarze GOTARD : Szczerze polecam ta płytkę. TO prawdziwa muzyczna podróż po...
Po dwóch latach czekania mamy kolejny pełny album bogów doom metalu - już dziewiąty. Fascynujący jest fakt, że pomimo tylu lat działalności, zespół nie wypalił się, pozostał wierny stylistyce, którą tworzył, a pomimo to rozwijał się i nie stał w miejscu.
Póki co, przeglądając zagraniczną prasę "A Line Of Deathless Kings" jest oceniana niemal w samych superlatywach. Nie dziwi mnie to, gdyż My Dying Bride to zespół powszechnie szanowany, który nawet jak nagrywa słabszy album, to i tak jest grubo powyżej przeciętnej.
Komentarze Póki co, przeglądając zagraniczną prasę "A Line Of Deathless Kings" jest oceniana niemal w samych superlatywach. Nie dziwi mnie to, gdyż My Dying Bride to zespół powszechnie szanowany, który nawet jak nagrywa słabszy album, to i tak jest grubo powyżej przeciętnej.
Sinner : Akurat sie nie zgodze, dla mnie jest troche za malo growli i ostrych fragmentow....
Harlequin : nie, no wczoraj byla ta sama okladka. chyba ze dzisiaj wkradl sie chochlik, bo pi...
minawi : bo dzielna pani admin w mig poprawiła :D A co do tego złaaaaa t...
Rok 2006 okazał się bardzo udany pod względem muzycznych nowości. Ukazało się mnóstwo bardzo dobrych, a czasem i genialnych albumów, które na trwałe powinny się wryć do historii metalu. "Origin" jest siódmym krążkiem Borknagar i jak tytuł albumu może sugerować, muzyka będzie powrotem do korzeni. Nic bardziej mylnego! Tytuł tytułem, ale muzyka jest zgoła odmienna od tego, czym do tej pory Borknagar czarował słuchacza. Norwegowie nagrali bowiem album w pełni akustyczny.
Komentarze zsamot : Unikat na spokojne chwile, wyciszenie się...
Procella : Mnie ruszyła bardzo. Piękna, nastrojowa rzecz.
KostucH : Słuchałem tej płytki no i szczerze powiedziawszy nie ruszyła mnie....
Ostatnio trafiła do mnie płytka nieznanego mi wcześniej Exlibris. Już sama okładka debiutanckiego albumu polskiego kwintetu zniechęcila mnie do odsłuchania tego albumu - kamienne ostańce ze schodami prowadzącymi na szczyt, znajdujące się w scenerii wzburzonego morza i błyskawic ... od razu pomyślałem, że to gotyk.
Coda jest kolejnym zespołem, który ma okazje wedrzeć się na polską scenę metalową, a w zasadzie rockową. "Najemnik" został nagrany pod koniec 2005 roku i teraz mamy mozliwość zapoznania się z twórczością, tego zespołu, który istnieje już od roku 1999.
Pomimo nagrania fantastycznego dema jakim bylo "Curse This Day" wydane w 2003 roku, Carnal nie podpisal z żadną wytwórnią kontraktu. Jak się okazało nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Tak się bowiem składa, że następcą tej świetnej demówki jest wydany w 2005 roku 4 utworowy "My Salvation" - ogromne rozczarowanie! Słuchając tego dema odnoszę wrażenie, jakby nagrał je zupełnie inny zespół.
Closterkeller od dawna uważałam za jeden z wyznaczników tego, jak muzyka gotycka powinna być grana. Był pierwszym zespołem z tego gatunku, z którym się zetknęłam. I mimo że charakterystyczna Anja nie lubi szufladkowania zespołu w określone ramy, Closterkeller bez wątpienia jest jedną z największych gwiazd naszej gotyckiej sceny muzycznej. Płyta zatytułowana "Nero" światło dzienne ujrzała w 2003 roku. Od momentu jej zakupienia, targały mną dziwne uczucia. Po pierwsze okładka - można ją bez wątpienia nazwać mroczną, gotycką katedrą, przez którą spogląda na nas … oko. I tytuł płyty, wypisany jakby staromodnym piórem - Nero to czarny ...Na okładce zielone liście sprawiają, że czuję się przedziwnie miękko. Tak miękko jest mi dokładnie tak, gdy słucham "Exciter" Depeche Mode. Chodź miękko, to pojęcie bardzo ogólne, a DM nie można uogólniać. Niektórzy tak robią i nazywają ich muzykę popem dla pseudozbuntowanych nastolatek, jednak czy można tak mówić o zespole, który wykazuje się bardzo ambitnym i niebanalnym podejściem do muzyki?
Przesłuchując "Id" od razu można zauważyć, że nawiększą inspiracją zespołu jest Pantera. Oprócz tego odnajdziemy odrobinę naleciałości z Machine Head i Metalliki. Generalnie utwory opierają się szarpanych, motorycznych, ciężkich riiffach wyraźnie nawiązujących do czasów "Vulgar Display Of Power". Niejednokrotnie wydawało mi się, że już gdzieś dany riff słyszałem. Jest też parę nowocześniejszych aranżacji rodem właśnie z Machine Head i jest też trochę thrashu a la Metallica.
Warpath powstał w 2000 roku, a "Act Of Terror" jest debiutancką demówką tego kwartetu, wydaną w 2006 roku. Przedtem zespół wydał jedynie w 2005 roku materiał zarejestrowany podczas prób, nadając mu tytuł "Live Or Dead".
Kiedy zaczyna się październik, człowieka dopada głód, ulubione kawałki są ograne przez całe wakacje i człowiek nie ma czego słuchać. No i zaczyna szukać i znajduje... Pytanie czy trafnie?

