"The End Of The Winter Lethargy" to pierwszy singiel z albumu "Lost In Perception" oraz pierwszy oficjalny teledysk zespołu Retrospective. Zdjęcia kręcone były zarówno we Wrocławiu jak i w Lesznie przez Marcina Kołodziejczyka. 24 sierpnia grupa wystąpi w klubie Fabryka Cukierków w Lesznie. Impreza rozpocznie się o godzinie 19.00 (koncert o godz. 20.00), a bilety będą w cenie 5 zł. Do każdego biletu dołączona będzie niespodzianka - singiel "The End Of The Winter Lethargy". Promuje on nową płytę "Lost in Perception", która ukaże się w październiku tego roku.
Goldenseed to jednoosobowy projekt pochodzącego z Włoch gitarzysty Gabriela Pali. Jest to przede wszystkim muzyka gitarowa, choć nie brak tu całej masy efektów i dodatków elektronicznych, co odróżnia ją od typowej wirtuozerskiej płyty. Wydany w styczniu tego roku "The War Is In My Mind" to już trzeci album tego artysty. Obsługuje on wszystkie gitary, które widnieją w jego rekach na okladce, a także bas i komputer.

Włoski zespół Story Of Jade powstał w 2002 roku, ale swój debiutancki album "The Damned Next Door (Know Your Neighbours)" wydał dopiero w 2011. Wcześniej ukazało się demo i jedna EPka. Zapoznając się z okładką można trafnie domniemywać rodzaju muzycznego prezentowanego przez ten zespół. Pełno tu brzydkich, poobijanych i pokrwawionych postaci. Tu głowa, tam ręka, czaszka, pentagram, whisky, cygaro, skóry, maski, ćwieki, łańcuchy. A nad wszystkim unosi się duch kobiety-demona z siekierą i gołymi cyckami. Wokal zazwyczaj jest taki skrzeczący blackmetalowy, jednak muzyka oscyluje bardziej w klimacie brudny i brzydki heavy/thrash.
Na oficjalnej stronie niemieckiego eventu Amphi Festival pojawiła się lista pierwszych, potwierdzonych zespołów i wykonawców, którzy zagrają w 2013 roku podczas jego dziewiątej edycji. Swoją obecność potwierdzili: Fields Of The Nephilim, Alien Sex Fiend, Agonoize, Peter Heppner, Suicide Commando, Letzte Instanz, Welle: Erdball, Umbra Et Imago, Tanzwut, De/Vision, Faun, Grendel, The Beauty Of Gemina, Rome, Santa Hates You, Xotox, Fabrik C oraz Chrom. Festival odbędzie się w Kolonii w dniach 20 i 21 lipca 2013 roku.Vanden Plas to jeden z tych zespołów, po których mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. Ktoś powie, że to słabość, że artysta powinien eksperymentować, ewoluować i zaskakiwać. Ale wierna swojemu stylowi kapela z Kaiserslautern pokazuje, że także w ramach jednej stylistyki można zręcznie wymykać się schematom. Udowadnia też najwyższej klasy dziełami, że ich postawa jest artystycznie uzasadniona i co więcej - jest sukcesem.
Harlequin : Myślałem, że może teraz przekonam sie do Vanden Plas, bo jakoś ni...
Tego dnia było naprawdę gorąco i wcale nie z powodu wysokiej temperatury, którą wskazywały wszystkie termometry w kraju. Ulicami Warszawy przechodziło mnóstwo ludzi. Ogrom tej manifestacji trudny jest do opisania. Nigdy nie brałem udziału w czymś podobnym. Życie człowieka żyjącego w tym kraju przypomina po troszę orwelowski model państwa kontrolującego niemal każdą dziedzinę życia obywateli.
Na stronie wytwórni Nasiono Records ruszyła przedsprzedaż debiutanckiego krążka formacji The Shipyard, zatytułowanego "We Will Sea". Oficjalna data premiery albumu to 31 sierpnia 2012 roku. Zespół powstał z inicjatywy Piotra Pawłowskiego - basisty, kompozytora i autora tekstów znanego z legendarnego zimnofalowego Made In Poland. Muzycy poruszają się w przestrzeni pomiędzy zimną falą, shoegaze, po cięższe odmiany rocka alternatywnego. Na płycie znajdzie się dziesięć utworów, a jej koszt z przesyłką to 35zł. W dniach 26 oraz 31 sierpnia The Shipyard będzie można zobaczyć na koncertach w Gdańsku. lord_setherial : Zgadza się ale wątpię oby był dobry support.
Rochu : Zależy od supportów i od fanów takiej muzyki.
lord_setherial : Jak dla mnie ceny biletów są lekko przesadzone...
To już ostatnie wieści przed wydaniem nowego singla od grupy Lebowski - zespołu grającego szeroko rozumianą "muzykę progresywną". Formacja jest w trakcie sesji nagraniowej nowego singla w studiu KabART. 25 lipca muzycy zarejestrowali sekcję rytmiczną. Lebowski przygotował kolejną relację video - trzecią część swoich studyjnych zmagań, a w niej między innymi pierwsze oznaki zmęczenia, "efekty specjalne" rodem z "Gwiezdnych Wojen", finał singla oraz katastrofa lotnicza w studiu.
Takich tłumów w Progresji dawno nie widziałem. Tuż przed 20.30 kolejka sięgała daleko za klub, a i widok ludzi z kartkami, że potrzebują biletów też do codziennych nie należy. Podobno wielu ludzi odeszło sprzed bram z kwitkiem. Oczywiście wszystko to oznaczało, że w środku będzie niemiłosierny ścisk, no i tak właśnie było. Ludu nadźgane gdzie się da tak, że ciężko się było przebić w pobliże sceny. Dodając do tego temperaturę z piekła rodem można sobie wyobrazić, że lekko nie było.jedras666 : W to nie wątpię:). Mówię tylko, że ja jakoś nie miałem okazji pr...
Harlequin : To będę musiał przesłuchać, gdyż w tym roku nie usłyszałem...
jedras666 : To będę musiał przesłuchać, gdyż w tym roku nie usłyszałem...
W przeciwieństwie do Overkilla, Testament nie rozpieszcza swoich fanów. Wystarczy spojrzeć na przedział czasowy, w jakim oba zespoły wydają swoje nowe materiały. Na następcę "Ironbound" czekaliśmy tylko 2 lata, podczas gdy na nowy Testament o 2 lata dłużej. Jeśli dodać do tego, że na poprzedni krążek Kalifornijczyków przyszło nam sobie ostrzyć zęby przez 9 lat... lepiej nie wchodzić w matematykę. Nie powiem, że na ten album czekałem z ogromną niecierpliwością, nawet większą niż w przypadku "The Electric Age" Nowojorczyków. Wszak "The Formation of Damnation" okazał się naprawdę świetnym krążkiem i tego samego spodziewałem się po nowym dziele Amerykanów.
Harlequin : Kurka, chyba nagrali swój najsłabszy album :)) generalnie całosc brzmi...
jedras666 : No właśnie - mogli się bardziej postarać, bo jak już wspomniałem p...
lord_setherial : Jak dla mnie nie jest źle choć weterani z Testament mogli by się o wiele b...
W Progresji to nigdy nic nie wiadomo. Raz się przyjdzie pięć po i już grają, innym razem jest się punktualnie i trzeba czekać w nieskończoność. Człowiek się spieszy po robocie, wpycha w siebie ten obiad na wyścigi, leci przez całe miasto, żeby zdążyć, wchodzi równo z gwizdkiem, a tam puchy, nic się nie dzieje. Wiem, że ciężko zaczynać jak sala świeci pustkami ale to chyba nie trudno przewidzieć, że jest dzień roboczy, a klub dość daleko od cywilizacji i nie każdy może zdążyć na tą dziewiętnastą. Wystarczy ustalić późniejszą godzinę. A wiele osób po prostu nie interesują występy suportów i specjalnie przychodzą później. Po co to więc czekać na nich i uszczęśliwiać ich na siłę?

