
„Under The Blood Banner” to druga płyta Before God. Wydana została dwa lata po znakomitym debiucie „Wolves Amongst The Sheep”, a był to bardzo pracowity okres, bo w tym czasie ukazały się dwa albumy macierzystej, dla większości muzyków, formacji Bound For Glory. Płyta została wydana przez własną B.F.G. Productions oraz niemiecką Endzeit Klänge. Natomiast kaseta wyszła za sprawą amerykańskiej Strong Survive Records, ale do sprzedaży tylko na terenie Polski, o czym świadczy stosowny zapis w okładce. Jedyne czego nie moge tu rozszyfrowac to co ta okładka przedstawia.

Od zarania dziejów Graveland był płodnym zespołem, wypuszczał dużo demówek i nie ograniczał się do jednego wydawnictwa rocznie. W 1994 wyszło duże i znane demo „Celtic Winter”, a jeszcze w tym samym roku ukazała się ich pierwsza płyta „Carpathian Wolves”. Wydała go również debiutująca Eternal Devils z Opola, która, w przeciwieństwie do Graveland, nie rozwinęła skrzydeł. Później było dużo różnych wznowień, ale ja mogę pochwalić się właśnie tą pierwotną wersją kasetową.

Rok po debiutanckim albumie „Carpathian Wolves”, Graveland nagrał swoją drugą płytę „Thousand Swords”. Początkowo wydała go austriacka Lethal Records, ale Darken szybko opublikował materiał w swojej Isengard Productions. Właśnie tą wersję kasetową mam ja. Jest tam informacja, że zespół odcina się od Lethal Records, a realizacja materiału w tej wytwórni było wielkim błędem. Graveland występuje także przeciwko żydowskim korporacjom, takim jak Osmose, Nuclear Blast, demokracji, hardcoreowi i innym wrogom black metalu. A więc wojna!
DEMONEMOON : Przejmujaca historia o wojowniku ktory zgina z rak chrzescijan? Moze byc cieka...

The Black Hearts to warszawski zespół łączący rock'n'roll, screamo i hardcore. Grupa ma na swoim koncie występy na Metal Fest OpenAir Polska, Rockstar Mad Skillz Festival oraz Jarocin 2012, gdzie doszedł do finału konkursu. Zagrali u boku takich grup jak Machine Head, Emmure, We Came As Romans, Gallows, Never Means Maybe, Feed the Rhino, Echoes oraz współdzielili scenę z polskimi zespołami: Materia, Frontside, The Sixpounder, The Sin Company, Heroes Get Remembered, Mouga, CF98. W 2013 roku zespół wydał debiutancką EP “Wolves at the front door”, wraz z zapowiadającym krążek singlem “Machines”. Aktualnie grupa kończy prace nad długogrającym krążkiem.
Intuicja mnie nie zawiodła. Wystarczyło spojrzenie na zdjęcie zespołu i właściwie wszystko było już jasne. Nowy album Christian Mistress wpisuje się w nurt mocnego stoner rocka z kobiecym wokalem. Nie jest to album wybitny czy wyjątkowy, jednak jest na tyle urokliwy, że warto włożyć odrobinę wysiłku oraz kasy, by go zdobyć i od czasu do czasu uciąć sobie miłe chwile w towarzystwie Christine Davis i jej kolegów (do tych wniosków doszedłem już po przesłuchaniu albumu).oki : no trochę tak:)
DEMONEMOON : Cos mi smierdzi ironia ten akapit- Każdy numer z „Possession” ma...
Pagan/viking metalowcy z Wulfshon wydali pierwszy oficjalny teledysk do utworu "Sons of Wolves" pochodzącego z debiutanckiego albumu "Prinnit Mittilagart". "Son of Wolves" jest jednym z najbardziej agresywnych w swej tematyce utworem na płycie, nie tylko na poziomie muzycznym, ale także na poziomie literackim. Jak twierdzi grupa, tematyka ich utworów "jest istotna dla ich filozofii życia, zarówno dla zespołu jak i poszczególnych jego członków". "Sons of Wolves" mówi o moralnej i filozoficznej dekadencji najbardziej ludobójczej religii w historii.
Russel Bayne (Jeremy London) zostaje ukąszony przez wilkołaka. Z przerażeniem obserwuje dziwną transformację swojego ciała. Na dodatek los rzuca go w sam środek wojny między wilkołakami, wampirami i ludźmi. Przywódca jednego z wampirzych klanów, Von Griem, próbuje wykorzystać niezwykłą moc starożytnej bogini Lilith, aby z jej pomocą zniszczyć świat ludzi. Russel będzie próbował pokrzyżować te plany, mając za sprzymierzeńca łowcę wampirów Jacoba Van Helsinga (Rhett Giles).Gorg666 : Zdecydowanie zgodzę się z recenzją. Film to o niczym, postaci zbyt mało...
n : :lol: "podobna nisza muzyczna". tekst tygodnia. znam ludzi którzy...
Harlequin : ostatnio to bałem się Paths of Possession :lol: jak słuchałem to bałem...
Ignor : troche wiekszy nacisk tam jest na deth metal ale chyba sie nie boisz:D

