Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Defleshed - Under The Blade

Defleshed, Under The Blade, Invasion Records, death metal, thrash metal, black metal, Gustaf Jorde, Marc Grewe, Morgoth, Martin van Drunen, Asphyx, Destruction

O ile na swoją pierwszą płytę Defleshed pracował pięć lat, o tyle druga poszła jak z płatka i ukazała się rok po debiucie. Nosi tytuł „Under The Blade” i została wydana przez tą samą wytwórnię Invasion Records. Nagrali ją ci sami ludzie, choć skład uszczuplił się o jednego gitarzystę. We trzech jednak też dali radę nagrać kawał gniotącego death metalu.

Więcej Komentarz
Recenzje :

Comecon - Converging Conspiracies

Converging Conspiracies, Comecon, death metal, Martin Van Drunen, Asphyx, L-G Petrov, Entombed, Dr. Know, punk rock

„Converging Conspiracies” to druga płyta szwedzkiego Comecon. Została nagrana w 1993 roku, gdy death metal w tym kraju jeszcze święcił triumfy i można powiedzieć, że jest jego bardzo typowym reprezentantem. Cechą charakterystyczną na pewno jest, dobrze znany wszystkim maniakom, wokal Martina Van Drunena z Asphyx, który Szwedem akurat nie jest, a zastąpił na tym stanowisku L-G Petrova z Entombed.

Więcej Komentarz
Recenzje :

Asphyx - Crush The Cenotaph

Asphyx, death metal, Crush The Cenotaph, Last One On Earth, Martin van Drunen, The Rack

Mimo, że dwa pierwsze albumy Asphyx ukazały się rok po roku, to w międzyczasie zespół zdołał jeszcze wypuścić EPkę „Crush The Cenotaph”. Są na niej dwa na nowo nagrane utwory pojawiające się już na demówkach oraz nowy numer „The Krusher”, który znalazł się na nadchodzącej płycie.

Więcej
Komentarze
zsamot : Miło, że takie perełki wrzucasz, kupić- to bym nie kupił, ale posłuch...
Recenzje :

Asphyx - Last One On Earth

Asphyx, Last One On Earth, death metal, Crush The Cenotaph, Martin van Drunen

„Last One On Earth” to płyta, która pochodzi z wyjątkowo pięknych dla death metalu czasów i jest jego bardzo mocnym reprezentantem. Wydana rok po debiucie, a w międzyczasie Asphyx zdążył jeszcze wypuścić EPkę „Crush The Cenotaph”. Były to więc bardzo owocne lata tego zespołu, który jeszcze przed tą płytą już był uznaną marką i odbywał trasy z największymi przedstawicielami europejskiej sceny. „Last One On Earth” jest pewnym ukoronowaniem tego okresu i ostatnią pozycją przed nadchodzącymi zawirowaniami w składzie.

Więcej
Komentarze
Harlequin : Też nie mam na półce. Najlepsza płyta Asphyx i chyba jedyna, do któ...
zsamot : Kolejna recka klasyki!!! No i niestety przypomnienie mi, ze cały czas nie mam t...