Thrash metal przez ostatnie kilka lat przeżywa prawdziwy renesans. Ile przez ten czas powstało kapel łupiących ten rodzaj muzyki nie zliczę, zresztą wystarczy spojrzeć na nasz kraj i takie zespoły jak Mortus, Crossroads lub Rusted Brain by zobaczyć, że Thrash metal jeszcze żyje i ma się dobrze. Nie tylko jednak u nas Thrash święci triumfy bo wystarczy spojrzeć na sukcesy takich zespołów jak Evile, Havok, Warbeast lub Gama Bomb by utwierdzić się tylko w tym przekonaniu. Do tego grona można również bez problemu podpiąć grecki Suicidal Angels, który w 2009 r. pod patronatem samego Mille Petrozzy i Maurice'a Swinkelsa z Legion of the damned, wydają swój pierwszy pod skrzydłami Nuclear Blast materiał zatytuowany "Sanctify the Darkness".
Albumem "Cause For Conflict" Kreator potwierdził, że "Renewal" nie było jednorazowym wypadkiem przy pracy tylko początkiem dłuższego trendu. Czy Kreator broni się w swoim nowym wcieleniu? Czy potrafi porwać i zachwycić jak za starych dobrych czasów? Moim zdaniem nie.
Coraz więcej zespołów potwierdza udział w objazdowym metalowym festiwalu Metalfest. Przypominamy, że polski przystanek imprezy ma mieć miejsce w dniach od 1 do 3 czerwca w Jaworznie. Swój udział potwierdziły już takie składy jak Kreator, Hypocrisy, Ensiferum, Legion Of The Damned, Vader, Powerwolf, a ostatnio także In Extremo i Death Angel. Za organizację polskiego przystanku Metalfest Open Air 2012 odpowiada Knockout Productions.
Pierwsze na co się zwraca uwagę zapoznając się z nową płytą to okładka. A ta coś przypomina. Oj, tego pana to my skądś znamy. Czyżby powrót do starych czasów? Już od pierwszych dźwięków słychać, że tak! Od samego początku Kreator uderza starym dobrym thrash metalem i to najwyższej jakości. Co najważniejsze, tak jest do samego końca. "Violent Revolution" to jedenaście fantastycznych thrashowych kawałków i jeden gitarowy motyw, zatytułowany jako odrębny utwór. Mimo, że płyta jest długa to nie ma tu słabszych momentów. Oczywiście można sobie wybrać swoje ulubione numery ale nie można wskazać tych gorszych, niepotrzebnych. Każdy ma w sobie coś ciekawego, zazwyczaj wyróżnia się zajebistym, wpadającym w ucho refrenem.
Lata 90-te nie były zbyt przychylne dla oldschoolowego death metalu. Nie wspomnę tu już o death/thrash metalu, gdyż ten był już w stanie agonalnym i tylko nieliczni porywali się z motyką na słońce żeby próbować jeszcze grać w tym stylu. Jedną z takich ofiar był szwedzki Serpent Obscene, który powstał w 1997 i po 3 latach grania wydał swój debiut. Niestety zespół rozpadł się w 2006 zaraz po wydaniu trzeciego i jak się okazało ostatniego materiału, który mam przyjemność zaprezentować go dzisiaj.
Knock Out Productions oraz Rock The Nation z dumą ogłaszają, iż przyszłoroczna edycja objazdowego festiwalu Metalfest odbędzie się również w Polsce. Miejscem koncertu będzie „OWR Sosina” w Jaworznie. Metalfest 2011 był ogromnym sukcesem – dwa weekendy, pięć krajów i prawie 100.000 fanów ciężkiej muzyki. Zespoły tj. Sabaton, Cradle of Filth, Amon Amarth, Arch Enemy, Amorphis rozgrzały publiczność do czerwoności i sprawiły, iż te dwa weekendy będą niezapomniane dla uczestników. W Polsce impreza odbędzie się w dniach od 1 do 3 czerwca.
Pomimo,
że Kreator powrócił do korzeni i znowu gra death metal, to nie sposób
oprzeć się wrażeniu, że ostatnie albumy grupy były bardzo rzemieślnicze
i nie miały w sobie świeżości. Gdy "Hordes Of Chaos”"po raz pierwszy
trafił do mojego odtwarzacza złapałem się za głowę i zacząłem bluzgać.
Co to ma być? Brzmienie dziwne, cukierkowate, bardzo melodyjne partie
gitar, brakuje mięcha, kawałki proste i grane na jedno kopyto. Byłem
rozczarowany, ale taki stan rzeczy zaintrygował mnie. Powróciłem do
krążka i na buźce zamiast podkówki zagościł banan.
Barren Earth to nie byle jaki projekt - tworzą go członkowie takich formacji jak Kreator, Moonsorrow, Swallow The Sun czy Mannhai. Zespół powstał jesienią 2007 roku w stolicy Finlandii, a jego muzykę można określić jako kombinację elementów modern jak i tradycyjnego death metalu, z progrockiem typowym dla lat 70-tych okraszonym dodatkowo motywami folkowymi. Od minionego lata grupa nagrywa w helsińskim studiu Jive nowy materiał, którego fragmenty udostępnione zostały w serwisie MySpace.
Eksperymentów w wykonaniu Kreator ciąg dalszy. "Outcast" dalej eksploruje rejony, których to odkrywanie formacja zapoczątkowała na "Renewal". Miłośnicy "Coma Of Souls" czy "Extreme Aggression" już zapewne zdążą pokręcić nosem, ale śpieszę poinformować, że choć "Outcast" z thrashem ma niewiele wspólnego, to jest to album co najmniej intrygujący.
Niedawno informowaliśmy o przygotowaniach niemieckiego Kreatora do wydania kolejnego, dwunastego już krążka zatytułowanego "Hordes Of Chaos". Płyta ukaże się najpierw w Niemczech 16 stycznia przyszłego roku, a po trzech dniach w pozostałych krajach Europy. Okładkę do wydawnictwa zaprojektował, tak jak do poprzednich albumów, Joachim Luetke, który współpracował także z takimi zespołami jak Dimmu Borgir, Arch Enemy czy Rage.
Ledwo świat obiegł nius, że Kreator nagrywa nowy krążek, a już znamy szczegóły dotyczące trasy go promującej. Na oficjalnej stronie zespołu podano informacje, że legenda thrashu wystąpi na dwóch koncertach w Polsce - 18 lutego w krakowskim klubie Studio oraz dzień później w warszawskiej Progresji.
W trzech odmiennych wersjach z nowym rokiem na półki sklepowe trafi dwunasty studyjny album jednego z głównych elementów "świętej trójcy thrash metalu" - niemieckiego Kreatora. Płyta zatytułowana "Hordes Of Chaos" nagrywana była w berlińskim studiu Tritonus pod czujnym okiem eksperta od brzmienia - Mosesa Schneidera, oraz mistrza masteringu i miksu Colina Richardsona, który przyczynił się do "większej przystępności i dynamiki" materiału, co zdecydowanie pozostało mu po współpracy z formacjami Bullet For My Valentine, Cradle Of Filth czy SlipKnoT. Wydawnictwo ukaże się 16 stycznia nakładem SPV Records.
Gdyby zapytać kogoś jaka jest najlepsza płyta Kreator, to odpowiedź ograniczy się zapewne do dwóch pozycji - "Coma Of Souls" lub "Extreme Aggression". Ta druga płyta, jest w sumie czwartą w dorobku niemieckich thrashmetalowców i poprzedzała "Coma Of Souls".
Ostatnimi czasy całkiem głośno zrobiło się o poznańskim Bloodthirst, którego debiutancki krązek „Let Him Die” zdobywa coraz większe uznanie w kraju i za granicą. Formacja istniejąca już dobre kilka lat, mająca na koncie kilka demówek oraz split z zespołem Ebola, do tej pory istniała w zasadzie tylko w podziemiu. Po wielu roszadach personalnych udało się jej nagrać materiał i uwiecznić go na krążku.
Po pełnej wrażeń trasie Enemy Of God World Tour, Kreator zamierza udać się na zasłużony urlop, który pozwoli thrashmetalowcom z Niemiec koncentrować się na pisaniu i nagrywaniu materiału na następny album. Aktywność zespołu w przyszłym roku będzie tylko sporadycznie odnotowywana na niektórych festiwalach. Na razie wiadomo, że nowy album pojawi się w styczniu 2009 roku i towarzyszyć mu będzie międzynarodowe tournee.
Czasem chyba trzeba zrozumieć potrzebę muzyków, aby eksperymentować. Nie każdy potrafi zrozumieć cel takiego działania a odskocznia od tego do czego zespół przez lata przyzwyczaił jest wielce krytykowana. Takie albumy jak "Renewal", "Outcast", "Cause Of Conflict" czy "Endorama" prezentowały inne oblicze Kreatora - to nie był zespół, który znaliśmy z tego agresywnego thrashowego oblicza. Były to albumy inne, ale niekoniecznie złe (no, może oprócz "Endoramy").