Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Poezja :

‘El pintor de su deshonra”

Padła iskra na gaz uwalniając ogień,
A pozwalając mi nasycić się papierosem.
Z palcami splątanymi, a zmarzniętymi
Oddaje się rozkoszy siedzenia w sześcianie i nasłuchiwania.
Nasłuchiwania jak ją przestawia dla siebie,
Dla swoich potrzeb
Swoim ciałem, mięśniami, potem, ciężarem, zapachem i spermą.
Ustawia ją za tymi ścianami,
Za każdą z nich niszcząc jakąś jej część
I niezdarnie, a niechlujnie buduje ją.
Buduje ją według własnych potrzeb na nowo.
 
 
Widzę przez zamknięte oczy
W tej chmurze dymu papierosowego niczym wróżbita
Jak jej ciało drży,
I z każdym jego ruchem napina niczym struna do granic wytrzymałości.
Czuje ten zapach rzemieślniczej rozkoszy,
Wirujący z dzikim, znajomym dla topielców jękiem
Odbijając się od ściany do ściany to wbijając się do uszu
Niczym gwóźdź do trumny...
 
 
Widzę ją w swych dłoniach.
Jej skórę delikatną jak aksamit
I różową na tle płomieni w niej błyskających.
Jej skórę błyszczącą potem i śliną jego pocałunków,
Jej skórę poszarpaną czarnymi kosmykami włosów
Opadających lekko na jej lepkie zimne piersi.
 
 
Widzę boską, niepowtarzalną zmysłowość w każdym jej ruchu,
Siłę ścierająca się o naturalną moc życia zmysłami.
Widzę jak odchodzą od niej wszystkie oznaki jej szlachetności,
Jej kobiecości, niezależności, neutralności.
Widzę! Jak ta aksamitna szmata
Przekuwana zostaje na twarde zimne żelazo,
Jak radośnie tryskają z niej iskry,
Jak płonie w brudnym ogniu,
Jak dusi się jego brudnym dymem.
 
Czuję jak po mym czole spływają nerwowe krople potu
Jakbym to ja sam przyczynił się do jej upadku.
Czuję jak spalam je gdy zaciągam się papierosem
I jak strącam jej spopielone cząstki w czeluści mroku...
 
Esto quod esse videris,
usque ad finem – usque ad mori.
Więcej Komentarz
Poezja :

„Pejzażysta”

Nie mam już siły spać, stać, biegać i latać!
Oczami obłąkanymi po nieboskłonie.
Och, jakże błogosławię ślepotę i
Jakże przeklinam ją!
Trzymam się za oczy i marzę i
Marznę gdy myśl mnie gwałtowna przeleci,
Że te wizerunki, malunki, krajobrazy i śmieci!
Należeć będą do naszych dzieci, a potem...
A potem umrą w cieniu dzieci innych dzieci
Skacząc wcześniej sobie do gardeł i
Niczym harpie z pyska wyrywać będą sobie ofiarę,
Która jest oczkiem pejzażu.
Bezbarwny malarzu.
Więcej Komentarz
Poezja :

„Nieziemski”

Urwałbym się z tego świata,
Zrobiłbym duży krok,
A może mały
W inny wymiar.
 
Być narratorem i bohaterem
Światów swej wyobraźni.
Być kimś, a czymś w rodzaju boga,
I o każdym świcie wygrywać w karty
Raz śmierć, raz życie.
 
Urwałbym się z tego obrazu,
Zrobił duży, a może mały krok
Do wymiaru grzechu i raju
W utopijnym kraju.
 
Być odkrywcą nowego lądu,
Polować na niewolników,
Wszczynać rewolucje,
Umrzeć z milionami za miliony,
Tak wysłać na śmierć lud dla niej stworzony.
 
Urwałbym się z tego wymiaru,
Stoczyć walkę na grawitacji stole.
Przewiesić pasek przez gałąź sosny
I z pętlą na szyi zdobyć się na uśmiech radosny.
Więcej Komentarz