Pochodzący z Kalifornii Daniel Graves pewnie za młodu nie bardzo myślał o "grzebaniu ludzi" dźwiękiem. Tymczasem z początkiem nowego milenium ubiera się w szmatki Aesthetic Perfection, by w 9 lat później zwalić na kolana fanów aggro electro-industrialu za sprawą swojego drugiego krążka "A Violent Emotion". Jeśli kręci was smażenie muzy na oleju wielokrotnego użytku i marzycie o kolejnym wydawnictwie garściami czerpiącymi z dorobku pionierów gatunku, nie macie tu czego szukać. Graves to mainstream'owiec z krwi i kości i ani myśli oglądać się wstecz. Zresztą po co, skoro jak sam pisze, tworzy muzykę taką jak inni, tyle, że... inną.
Wyraźne postępy Christiana Glassa, kryjącego się za Virtual Victim, nie okazały się dość wystarczające, by wybić się z zastępów przeciętnie kojarzonych projektów dark electro. A może nie tędy droga i Niemcowi wystarczy własny autonomiczny światek? Niezależnie od intencji i aspiracji artysty, jego ostatni czyn świadczy o rozwoju tego co przy okazji "Transsmission" nazwałem talentem do wrażliwych melodii. Rzeczywiście dwa lata później wydany "Lost In Mind" to olbrzymi skok do przodu, podkreślmy raz jeszcze – wciąż jednak nie pozwalający wybić się ponad przeciętność.
amorphous : Poprawione.
Gorg666 : Wszystko pięknie tylko album wydano trochę wcześniej bo 3 paździer...
Vasi Valis – członek grup Namnambulu i Frozen Plasma, w czasie wolnym od future-popowych wojarzy sympatyzuje z nieco cięższymi odmianami mrocznej elektroniki. Na te okoliczność przywdziewa wdzięczne pseudo – Reaper – pod którym od paru ładnych lat działa czynnie na niemieckiej scenie dark electro starając się zaistnieć jako solowy artysta. Niestety aspiracje nie zawsze spotykają się z rzeczywistością czego w przypadku Niemca dowodzi pierwszy i jak dotąd jedyny dłuższy krążek zatytułowany "Hell starts with an H".
oki : ciągle podpisuję się pod stwierdzeniem, że to zajebisty materiał jest...
Yngwie : No jak dla mnie to najlepsze forum muzyczno-kulturalno-światopoglądowe w...
minawi : nowe dokonanie Toll. Genau ;) Yngwie, czyżbyś powrócił n...
Po latach czynnej działalności w ramach projektu Nachtmahr Thomas Rainer może być z siebie dumny. Na przestrzeni tych kilku wydawnictw które dotąd po sobie pozostawił nie raz nie dwa udowodnił swoje umiejętności i co tu dużo ukrywać – talent. Teraz, właściwie już parę miesięcy temu za pośrednictwem najnowszego wydawnictwa - 13-częściowej EP-ki "Can You Feel The Beat?" przyszedł czas na odważne kroki w stronę mainstreamu industrial harsh electro. Widać to nie tylko za sprawą pilotującego wydawnictwo klipu do kawałka tytułowego ale w ogólnej metamorfozie zawartości najświeższej produkcji Austriaka.
Christian Glass – założyciel i jedyny członek projektu Virtual Victim, pochodzący z Niemiec musi mieć łeb na karku. W opozycji do prześcigających się w pod względem extremy projektów dark electro począwszy od roku 2004 tworzy za sprawą dźwięku swą własną, idylliczną oazę spokoju. Podwaliną pod wysublimowany świat V.V. Okazała się wydana własnym sumptem EP-ka "Opfer". Krótki materiał szybko ujawnił talent do tworzenia namagnesowanych emocjami kompozycji osadzonych w nieco nostalgicznym klimacie. To wystarczyło by zwrocić uwagę dobrze prosperującej Rupal Records która gdzieś pomiędzy Wynardtage, Acylum a La Magra znalazła i dla Glass'a miejsce w katalogu. Tak dochodzi do nagrania debiutanta pełną gębą, zatytułowanego "Transmission", krążka tak potwierdzającego zacięcie do "nadwrażliwych" klawiszowych pejzaży jak i ujawniającego mroczne strony Virtual Victim, nie koniecznie z korzyścią dla projektu.
Debiutancki krążek ekipy T3RROR 3RROR polecano nam jako "najbardziej extremalny industrial-rave ostatnich lat". Sam nie wiem czy to za sprawą "agresywnej" nazwy grupy, czy kilku genialnych tutorialów hard- trance dancer'ów do kawałka "Domination", postanowiłem uwierzyć i prędzej czy później zaopatrzyć się w długograja o wdzięcznym tytule "Digital Infection". Produkt okazał się pochodzenia hiszpańskiego, zaś ukazał się pod barwami Mutant-E Records i trzeba przyznać – niejaki Dj Error stojący za całym przedsięwzięciem, nie rzuca słów na wiatr. Materiał zawarty na krążku to rzeczywiście nowy rozdział w historii mrocznego rave'u, rozdział który niekoniecznie wszystkim przypadnie do gustu.
Po latach poddanych pod dyktando nieco walcowatych, z całą pewnością jednostajnych rytmów wiernych niemieckiej szkole EBM, Suicide Commando wraz z nastaniem nowego wieku wskakuje na nowy poziom agresji. Pierwszy krążek wydany pod flagą Dependent Records, ukazuje zmienione oblicze zespołu, który odtąd aż po dziś dzień pozostaje wierny stylistyce harsh electro nie zapominając o swych korzeniach. Album zatytułowany "Mindstrip" nie tylko okazuje się strzałem w dziesiątkę ale jest także kamieniem milowym na drodze do czołówki mainstream'u aggrotech.
Valium Era to jeden z tych projektów, który pomimo lat już paru aktywnej działalności na scenie dark electro-industrial-rave, wciąż nie doczekał się troskliwej opieki żadnego z około stylistycznych labeli. Zresztą te parę krążków (w tym dwa długograje), którymi zdążył uraczyć nas niejaki Phil, wcale na to nie zasługują. Wszystko zaczęło się wspaniale od wyprzedanej w niecały rok płytki "Valiun Era", płytki nieco prymitywnej, ale za to chwytliwej i dość energicznej. Później było już tylko gorzej. Tak jak po samym wydawnictwie tak i po jakimkolwiek talencie grupy słuch zaginął i o ile Valium Era przygotowuje się do jej reedycji, o tyle z tym drugim wciąż może być problem. Dowodzi tego tak samo ostatnia EP-ka "Ich mach den Krach!" jak i o rok młodszy "Mutation" będący równocześnie drugim i ostatnim jak na razie wydawnictwem pełnometrażowym, któremu poświęcony jest ten artykuł.
minawi : nie zdziwiłabym się. nie był zły, ale rewelacji też nie było, a pan...
skoggtroll : A co z How To Destroy Angels? Kolejny projekt jednej EP - ki?