Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

kleszcze śmierci

idziemy orszakiem za karawanem
idziemy... a ciebie tam wioza
kazda sekunda wydaje sie godzina
a kolejny krok nieskonczona mila
zabraklo nam lez...
sztuczny placz-bog zeslal deszcz
pioruny rozdzieraja serce gdy
biora trumne w swe mordercze rece
i gdy klada ja w ta mokra
od lez ziemie
kazdy oddaje swe serce tylko dla ciebie
bys mogl do nas usmiechnac sie raz jeszcze
by smierc nie mogla zlapac cie
w swe okrutne kleszcze...
gdyby tak mozna bylo cofnac czas...
nie wjechalbys wtedy miedzy drzewa
w ten mroczny las
ja wiem.
kazdy z nas umiera.
i zna wszystkich tylko ta mokra ziemia
co martwe ciala soba otula
przenika kosci
i czuje sie jak w spelnieniu wielkiej milosci
ale wroc do nas.
odejsc jeszcze nie mozesz
ja pojde za ciebie! ja sie tam poloze!
bys ty mogl wrocic do zywych swiata
nie na dzien, dwa lecz na dlugie lata
i bardzo bym chciala by smierc
nie byla tak okrutna pania
ktora zabiera tych co
najbardziej swe zycie kochaja
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły