Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Warpath - Damnation

Nie wiem skąd się urwała ta formacja. Czterech muzyków z Newport całkiem niedawno stworzyło zespół i wydało jedną EPkę na własną rękę. Zespół został dostrzeżony przez legendarnego Jamesa Murphy'ego, który zgodził się zająć masteringiem ich debiutanckiego albumu "Damnation". Znając jednak zamiłowanie Murphy'ego do nieco industrialnych brzmień zwątpiłem czy będzie on odpowiednią osobą do poskromnienia thrashowego ducha Warpath.
Okazuje się, że nie jest. Formacja jako swoje główne źródła inspiracji przytacza Vio-lence oraz Forbidden - legendarne thrashmetalowe zespoły, które w zasadzie zostały docenione dopiero po latach. Inspiracja inspiracją, ale to co zespół tworzy na pewno nie podchodzi jakościowo pod wspomniane formacje.

Zacznę chyba od tego, że najsłabszym punktem zespołu są wokale, które są kompletnie pozbawione wyrazu. Spróbujmy sobie wyobrazić Randy Rampage'a (śpiewał na "Alice In Hell" Annihilator) bez tej chrypy i pazura w głosie. Maniera bardzo podobna, ale środków ekspresji brak. Niewiele lepiej radzi sobie perkusista, którego bliżej jest chyba do poczynań zespołów heavymetalowych. Świetnie wypadają natomiast partie gitar i basu, które rzeczywiście nawiązują do klasycznej, thrashowej tradycji.

Patrząc na umiejętności kompozytorskie muzyków mam jednak mieszane uczucia. Utwory są zbudowane na podobnym schemacie i szczerze mówiąc gdzieś w połowie krążka ta muzyka zaczęła mi się dłużyć. Biegłość gitarzystów przyćmiła mocno spontaniczność i moc, które powinny kipieć z thrashmetalowego wydawnictwa. Niestety, próżno szukać napięcia i dramaturgii na "Damnation", jest to bowiem bardziej album odtwórczy niż twórczy. Nie da się także ukryć, że i oryginalność nie jest mocnym punktem zespołu, choć akurat w tym gatunku ciężko grać w starym stylu będąc jednocześnie w pełni oryginalnym.

Na zakończenie chciałbym powrócić do osoby Murphy'ego, który spaprał brzmienie. Zacznę od tego, że werble brzmią identycznie źle jak na "Buried In Oblivion" Into Eternity czyli bardzo płasko i nienaturalnie. Gitary także są zbyt sterylne, aby móc powiedzieć, że posiadają stricte old-schoolowe brzmienie. Można by rzec, że "Damnation" nie ma nic wspólnego z thrashową produkcją.

Debiut Warpath, wbrew temu co napisałem, nie jest złym albumem, bo mimo wszystko zespół grać potrafi. Zabrakło mi tu jednak tego thrashowego niechlujstwa i spontaniczności - głównie za sprawą Murphy'ego. Nie sądzę jednak, abym często wracał do tego albumu.

Tracklista:

01. Damnation
02. Infernal
03. Hostile Takeover
04. Face to Face
05. Spitting Blood
06. Life Unworthy of Life
07. W.M.D
08. Expendable Forces

Wydawca: płyta wydana przez zespół (2008)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły