Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Gitarzyści. Strona: 2

Wysłany: 2006-08-26 20:20

John Myung - 6-strunowy bass - Dream Theater.
Less Claypol - 6-strunowy bass - Primus


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-08-28 11:32

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Josh Homme całkiem nieźle zapodaje na gitarce - może nie supertechnicznie, ale za to jakie oryginalne brzmienie 8)


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2006-08-28 11:37

:oops: a ja nigdy w życiu Primus nie słyszałem !!! :oops:

ale zaległości sie nadrobi :D


.


Wysłany: 2006-08-29 00:22

Harlekinie, posłuchaj sobie kawałek "Johny The Fisherman", "Tomy The Cat" albo "My Name Is Mud" i wysiądziesz jak posłuchasz tych kawałków. Naprawde...błednik Ci pier(#) :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-08-29 08:09

Sciagnalem pork Soda i Sailing the seas of cheese. Zobaczymy co chłopaki grają. Jak dobre to sie wiecej pociagnie :D


.


Wysłany: 2006-08-29 13:13

"My name is mud dobre" ..., ale "Tommy the cat" ... jutro ide do desntysty bo szczęka spadła z pierwszego pietra na chodnik :twisted:


.


Wysłany: 2006-08-29 23:31

No i co...Less tak namietnie szarpie bass, że az w gniata w ziemie (czyt. "My Name Is Mud") :twisted:


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-08-30 14:16

Jerry Cantrell, to dopiero finezyjny wioślarz, jego sola są nie do podrobienia. Też wkłada sporo serca w gre i wymyślił niejeden interesujący riff. Gra z cholernie wielki polotem i wczuwa się nieźle w to co robi.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2006-08-30 15:35

O tak ! Gra dosyc oszczędnie, ale z wielkim wyczuciem.

A co sądzicie o takich "nap ^@#*9ch" pokroju Vai, Satriani, Malmsteem, Greg Howe, Jason Becker itp. ? Bo jak dla mnie to jest granie bez sensu. W sumie to najciekawszy z takich albumów to "The extremist" Satrianiego.


.


Wysłany: 2006-08-30 16:16

popieram panów Wysockiego i Okudżawę :)

dorzucę jeszcze Jacka Kaczmarskiego i Leszka Możdżera :D



Wysłany: 2006-08-30 17:16

No właśnie Jason Baker :twisted: :twisted: :twisted:
Przecież to co wyprawiał w Cacophony z Friedmannem było totalnie powalające, jak dla mnie to geniusz i nie twierdzę, że to gra bez sensu (przynajmniej w tym przypadku). To po prostu jego wizja muzyki, taką lubi, taką grał. Mi się bardzo podoba.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2006-08-30 17:23

Dawniej bardzo lubiłem jego album "Perpetual burn", ale potem fascynacja gitarzystami solowymi mi przeszła. Jednak chyba obok "Extremist" Satrianiego to mój ulubiony album z gitarową łupanką :twisted:


.


Wysłany: 2006-08-30 21:44

Dla mnie to tylko Malmsteen jest ok, Satriani i Vai to nudziarze. Yngwie przynajmniej do dzis gra tym starym heavy metalowym stylem. Muza fajowa, technicznie dobra i nie ma tam nie wiadomo jakich kombinacji. U Vai'a podobają mi się tylko dwa utwory.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-09-01 00:40

Tak sobie właśnie pomyślałem, że chyba nie było jeszcze wzmianki o Slash'u.
To też jest, a przynajmniej był, bo obecnie to w zasadzie już nie śledzę jego poczynań, całkiem treściwy wioślarz. Ma dobre poczucie rytmu i niezły styl. A jego solówki są powalające i grane z niesamowitym feelingiem. Ma chłopak klasę.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2006-09-01 23:35

Miał ją za czasów Gunsów, obecnie w tym velvet revolver to tylko macha gitarą i nic specjalnie ciekawego nie gra. Było guns, był slash, nie ma ich, nie ma jego.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-09-01 23:42

Owszem, to właśnie miałem na myśli pisząc "a przynajmniej był", bo jeśli chodzi o VR to słyszałem może ich jeden kawałek i jakoś na kolana mnie nie rzuciło, więc się nie zagłębiałem w ich twórczość. Szkoda, że tak się stało, może Slash powinien pomyśleć o jakiejś solowej karierze :twisted: to kto wie, mógłby pewno niejedno jeszcze pokazać.


Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!


Wysłany: 2006-09-02 22:37

Nie....tylko nie kariera solowa...John Petrucci w Dream Theater naprawde gra po mistrzowsku ale na jego solowym albumie "Suspended Animation" jakoś nie moge usłyszec tego jego geniuszu. Nie zawsze solowe wydania okazują się być tymi leprzymi. Sądze, że Slash bardziej by się spisał nadal majac w swoim towarzystwie panów z Guns'n'Roses.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2006-09-28 10:59

[quote:c2337e7838="KostucH"]Dla mnie to tylko Malmsteen jest ok, Satriani i Vai to nudziarze. Yngwie przynajmniej do dzis gra tym starym heavy metalowym stylem. Muza fajowa, technicznie dobra i nie ma tam nie wiadomo jakich kombinacji. U Vai'a podobają mi się tylko dwa utwory.[/quote:c2337e7838]
Co do większości się zgadzam ale Satrianiego lubię. Malmsteena znam tylko z występu z G3 i jego aranżacji 5 symfonii Beethovena ale bardzo fajnie tam gra. Vai faktycznie nudzi. Technikę facet ma ale jakoś jego utwory mi nie pasują. Tak jakby cały czas chciał udwowodnić że jest zajebisty technicznie. Satriani robi bardzo fajne rozbudowane utwory a Vai czasem brzmi jakby mordował kota.


"You gotta put your faith in a loud guitar..."


Wysłany: 2006-10-05 08:29

Fredrik Thordendal czyli główna gitara Meshuggah.Po tym jak usłyszałem jego solową płyte Fredrik Thordendal's Special Defects "Sol Niger Within" nie mam wątpliowści wielki gitarzysta,wielki muzyk.Wizjoner,czysty qrewski geniusz.



Wysłany: 2006-10-07 19:33

Atreides (Bicz)
Atreides
Posty: 2
Bolesławiec

Dziwne że nikt w tym miejscu nie wspomniał Rona Jarzombka, geniuszu w czystej postaci który grał w legendarnym Watchtower w latach 80-tych, a obecnie wymiata(i to jak!!!) w Spastic Ink. Wydał również dwie świetne solowe płyty. Lepszy od niego wg mnie był(niestety :cry: ) tylko wielki Chuck Shuldiner.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło