Gitarzyści Wysłany: 2010-08-13 19:01
Jak dla mnie too.. chyba wsystkim wam znany Alexi Laiho. Myślę że zasłużył na miano jednego z najlepszych gitarzystów na Ziemii. Nie mam pojęcia jak można sklejać nutki w taką prędkość. Jest jeszcze znany Daron Malakian z SOAD'u za swoją ekspresję na scenie, jak grał w dziwnych pozycjach i w ogóle, ogóle XDDDDD Poza tym Dimebag Darell za swoje solówki. Chyba szyscy.
Wszyscy jesteśmy pojebani, ale niektórzy bardziej.
Wysłany: 2010-09-17 12:37 Zmieniony: 2010-09-17 12:39
Polecam kolejnego gitarzystę, którego warto znać, choćby dlatego, że wygrał plebiscyt Guitar Idol w 2009.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2010-09-18 10:51
Trey z MA i Karl Sanders z Nile.
Alleluja i do przodu.
Wysłany: 2010-09-18 12:09
Kurt Cobain- Nirvana
Adam Darski- Behemoth
Carlos Santana
Jimi Hendrix
I wielu innych
Jestem inny bo myślę,wierzę w siebie i słucham siebie, inni ludzię nie myślą i wolą słuchac innych
Wysłany: 2010-09-18 14:17
[quote:7a9f3e14d4="Yngwie"]Polecam kolejnego gitarzystę, którego warto znać, choćby dlatego, że wygrał plebiscyt Guitar Idol w 2009.
[/quote:7a9f3e14d4]
Muszę przyznać że pan zrobił na mnie wrażenie. Jest świetny technicznie i do tego super brzmi.
Jeśli walczysz masz szansę przegrać, lecz jeśli nie walczysz nie masz szans wygrać.
Wysłany: 2010-09-22 01:16 Zmieniony: 2010-09-22 01:27
Nic dodać nic ująć. Facet ma talent i ciekawą technikę.
Jeśli walczysz masz szansę przegrać, lecz jeśli nie walczysz nie masz szans wygrać.
Wysłany: 2011-01-31 20:13
Wrzucam kolejnego fajnego gitarzystę z kręgu aspirujących do miana Guitar Idol. Muris Varajic, Bośniak, co zresztą słychać po orientalnym brzmieniu, a bardziej technicznie rzecz ujmując po częstym korzystaniu ze skali frygijskiej, charakterystycznej właśnie dla tego kraju.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-01-31 20:34
a czy skalami frygijskimi nie czaruje właśnie niejaki Marty Friedman ;> ?
.
Wysłany: 2011-01-31 21:41 Zmieniony: 2011-01-31 22:13
[quote:56ab702c2a="Harlequin"]a czy skalami frygijskimi nie czaruje właśnie niejaki Marty Friedman ;> ?[/quote:56ab702c2a]
A pewnie i czaruje, ale nigdy się pod tym kątem nie dopatrywałem. "Zmusiłeś" mnie do przejrzenia Youtube'a i nawet "frygijskiego" Malmsteena znalazłem, hehe.
Z tym, że po nich nie poznałem, że akurat takich użyli, na szczęście było podpisane :P.
A tą orientalną skalę u Varajica słychać, również po sposobie artykulacji, akcentowania konkretnych dźwięków i używania triol.
Skala frygijska też nie jest jedna. Ta normalna, to zwykła durowa, ale zaczynająca się nie od pierwszego dźwięku a od trzeciego.
Jak sobie jeszcze raz przesłuchałem ten kawałek Varajica, to mógłbym powiedzieć (jeśli się nie mylę), że na początku zagrał w e-molowej harmonicznej a od 20 sekundy przeszedł na A-frygijską, a ta nieorientalna część to nie wiem z czego korzystał.
O, jeszcze mogę edytować. A skoro tak to dorzucę kolejnego Bośniaka używającego tych samych skal, z tym że w power metalu i wychodzi mu to świetnie. Emir Hot.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-08-31 21:58
Zapuściłem się dziś do Brazylii i odkopałem Kiko Loureiro solo i Oziela Zinho. Nic odkrywczego, ale fajne, coś jak MacAlpine czy Gilbert z prostszych i weselszych numerów o równym metrum z prostym podkładem sekcji rytmicznej. Zinho gra prawie tylko tak.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-09-02 17:43
Tripple Post Hammerblow! - niech mi moderatorzy wybaczą, że nikt tu nie podejmuje tematu gitarzystów. Kontynuując wątek kolejni heavy/powermetalowcy - tym razem z Japonii. W kraju, do którego bez przerwy docierają bonus tracki albo japanese editiony kilku ciekawych też się znajdzie. Polecam Syu, Gentaro i Norufumi Shimę (gitarzystę dość znanego Concerto Moon).
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-11-05 23:16 Zmieniony: 2011-11-05 23:18
Oho, zdaje się, że udało się uspójnić wątek, fajnie. Zatem proponuję coś co nie odbiega bardzo od Bucketheada, ale jest bardziej w moim stylu. Dziś Francja, tutaj mam swoich faworytów w postaci Stephana Forte (Adagio) i Patricka Rondat:
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-11-09 11:33
John McLaughlin (Mahavishnu Orchestra)
Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...
Wysłany: 2011-11-09 12:39
McLaughlina z kolei trudno nie skojarzyć z Alem di Meolą (i czasem z Paco de Lucią):
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2013-10-09 12:58
Niewiele się zmieniło u mnie na topie, ale warto odświeżyć temat:
1) Yngwie Malmsteen - zabrzmi zbyt ogólnikowo, ale za muzyczny całokształt (za sposób bycia już nie)
2) John Petrucci - za umiejętność przekazywania wiedzy i sposób bycia
3) Mark Knopfler - jego muzyka świetnie działa na psychikę i dobrze się przy niej pracuje
4) Jari Mäenpää - za wszechstronność i poczucie humoru
5) Max Cavalera - za umiejętność przekazywania pozytywnej energii
Z polskich raczej dopiero trzecia, czwarta dziesiątka i raczej weterani jak np. Marek Raduli.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Skale, dla ścisłości Wysłany: 2013-10-10 17:06
[quote:c0887b4edd="Yngwie"]... Skala frygijska też nie jest jedna. Ta normalna, to zwykła durowa, ale zaczynająca się nie od pierwszego dźwięku a od trzeciego...[/quote:c0887b4edd]
Skala frygijska nie jest durowa, tylko ewidentnie mollowa. Tworzy się ją od trzeciego stopnia korespondującej gamy durowej (np. E phrygian/frygijska to gama C dur grana od E do E tj. e f g a h* c d e )
*w Stanach i Anglii nasze h zapisują jako b
Do not quote - think for yourself
Skale, dla ścisłości Wysłany: 2013-10-10 19:34
Hmmm, no właśnie miałem na myśli to, co napisałeś na nawiasie, czyli że to są te same dźwięki co w skali durowej, ale grane od trzeciego. Wiadomo też, że dźwięki skali C-dur, są takie jak a-moll, z tym że a-moll jest grana od szóstego dźwięku skali C-dur.
Ale samej sekwencji: "e f g a h c d e" nie rozkminiłbym jako mollowej (ani durowej), bo sekunda mała występuje tu pomiędzy I a II dźwiękiem (e-f), a w każdej skali mollowej z definicji półton występuje pomiędzy II a III dźwiękiem.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Skale, dla ścisłości Wysłany: 2013-10-11 03:02
[quote:518c18977f="Yngwie"]
...Ale samej sekwencji: "e f g a h c d e" nie rozkminiłbym jako mollowej (ani durowej), bo sekunda mała występuje tu pomiędzy I a II dźwiękiem (e-f), a w każdej skali mollowej z definicji półton występuje pomiędzy II a III dźwiękiem.[/quote:518c18977f]
Błąd.Tryb skali wynika nie z tego gdzie jest w niej sekunda mała (nie ma czegoś takiego jak definicja skali molowej wiążąca ją sztywno z położeniem półtonu między II a III stopniem), a z akordu(akordów) które można na niej rozpiąć - z podstawą e w tym przypadku, czyli harmonii, jaką ona asocjuje. Akordy e g h e (Em), e g h d (Em7=G/Ebass) mają ewidentne ciążenie molowe. Jeszcze jeden typowy dla tej skali to -tym razem nie molowy- e f a c (F/Ebass), stosowany m.in. we flamenco i ogóle w muzyce hiszpańskiej.
Do not quote - think for yourself
Wysłany: 2013-10-11 11:43
[quote:2c5d612d10="Yngwie"]Niewiele się zmieniło u mnie na topie, ale warto odświeżyć temat:
1) Yngwie Malmsteen - zabrzmi zbyt ogólnikowo, ale za muzyczny całokształt (za sposób bycia już nie)
2) John Petrucci - za umiejętność przekazywania wiedzy i sposób bycia
3) Mark Knopfler - jego muzyka świetnie działa na psychikę i dobrze się przy niej pracuje
4) Jari Mäenpää - za wszechstronność i poczucie humoru
5) Max Cavalera - za umiejętność przekazywania pozytywnej energii
Z polskich raczej dopiero trzecia, czwarta dziesiątka i raczej weterani jak np. Marek Raduli.[/quote:2c5d612d10]
To ciekawe gdzie u Ciebie sa tacy Mistrzowie jak Nalepa, Waglewski, Antymos Apostolis, Paco de Lucia, Jimmy Page, Buddy Guy, Eric Clapton, Steve Ray Vaughan, Joe Bonamassa ??
jam cłek wolny lec ślebodny ;)
Wysłany: 2013-10-11 15:19
[quote:2d7515048a="JancioWodnik"]
To ciekawe gdzie u Ciebie sa tacy Mistrzowie jak ... Antymos Apostolis ... ?? [/quote:2d7515048a]
Lakis - zawsze z przodu.
Do not quote - think for yourself