Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Samael - Above

Długo się mówiło o tym wydawnictwie. Ostatnia dekada dla Samaela upłynęła pod znakiem metalu nasączonego potężną dawką elektroniki, a niektórzy zdążyli już Szwajcarom przyczepić, błędną moim zdaniem etykietę industrial metalu. Nie da się jednak ukryć, że blackowe oblicze zespołu bardzo odbiegło od przyjętych standardów. Z początku, to co teraz nazywa sie "Above" miało być osobnym projektem, potem zaś zapadła decyzja, że będzie to kolejny album Samaela, który ma być powrotem do korzeni.
Czy jednak po ponad 10 latach grania muzyki z wydatnymi parapetami możliwy jest powrót do korzeni? Chyba jest to mało prawdopodobne. Okazuje się, bowiem, że "Above" to album szalenie kontrowersyjny, który na pewno zbierze skrajne opinie, a to z kilku powodów.

Płyta miała być powrotem do korzeni, ale przyznam szczerze, że od czasów "Eternal" Samael gra dla mnie jedno i to samo tyle, że na coraz niższym poziomie. Pod tym względem "Above" zaskakuje. Szwajcarzy dostarczyli 10 szybkich, agresywnych numerów hołdujących blackmetalowej tradycji. Nie jest to jednak granie ani w stylu "Blood Ritual" ani nawet "Ceremony Of Opposites". Nowe działo Samaela to zdecydowanie najszybszy materiał, jaki wyszedł spod ich rąk. Zdecydowanie jest to powrót do bardziej gitarowego grania.

Jest też i druga strona medalu. Choć "Above" to album z krwi i kości metalowy, to trzeba być głuchym, aby nie zauważyć wyraźnego piętna ostatnich wydawnictw. Choć parapet towarzyszył Szwajcarom od bardzo dawna, to w tym wypadku mam wrażenie, że wspomniana nowoczesność zmiękcza moc tego krążka wprowadzając tu i ówdzie kilka papkowatych melodii.

Ostatni aspekt, który chciałbym poruszyć to poziom samych utworów. Niektórzy zdążyli się zachwycić samym faktem powrotu do korzeni przez Samael. Tymczasem utwory stylistycznie bardzo kojarzą mi się z nowszymi dokonaniami Rotting Christ, z tym, że Grecy mają jak dla mnie więcej świeżości w sobie. Samael po raz wtóry popełnił ten błąd, że nagrał utwory bardzo podobne do siebie, w których dość ciężko jest szukać elementów charakterystycznych. Również, jeśli chodzi o tempo, to materiał jest jednostajnie szybki.

"Above" nie jest materiałem złym, ale z góry uprzedzam, że nie rozumiem wszystkich zachwytów nad "powrotem do korzeni". Dla mnie to nie jest powrót do korzeni, a raczej zwykły blackowy album, raczej odbiegający od stylu zespołu. Dodatkowy minus należy sie za to, że można o "Above" powiedzieć, że znając jeden utwór znamy cały album. Tym razem nie dostaliśmy odgrzewanego kotleta, nie zawiewa wtórnością, ale szkoda że zabrakło kreatywności.

Tracklista:

01. Under One Flag
02. Virtual War
03. Polygames
04. Earth Country
05. Illumination
06. Black Hole
07. In There
08. Dark Side
09. God's Snake
10. On the Top of It All   

Wydawca: Nuclear Blast Records (2009)
Komentarze
rozbit : A mnie się podoba o 8) fakt że jest inna od pozostałych i trochę na...
Sumo666 : Plyta slaba :( Dziekuje :)
Gaia : Ale ma fajne ciuchy, spódnice zwłaszcza :lol: :lol:
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły