Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Queens Of The Stone Age - R

Ktoś kiedyś powiedział, że stoner rock to najbardziej schematyczny styl muzyczny. Po dziś dzień zastanawiam się czy ów osobnik zna Queens Of The Stone Age? Czy kojarzy któż to taki Josh Homme? Jeśli nie to radziłbym szybko nadrobić zaległości. Josh to postać nietuzinkowa, to taki Pan z fantazją, człek z wyobraźnią, a po takich można spodziewać się naprawdę dużo. To także muzyk o niekwestionowanym talencie i  szerokim spektrum muzycznych zainteresowań. Gitarzysta, wokalista, kompozytor. Za każdym razem, gdy słucham płyty "R" wydaje mi się, że słownik, z którego korzysta Homme nie zawiera słowa "granica".
Korzenie stylu grupy to czystej krwi zwierzęcy rock'n'roll. W porównaniu do Kyuss (poprzedniej formacji Josha), Queens Of The Stone Age to zespół nad wyraz barwny, nieograniczony przez żadną konwencje, w którym to każdy członek formacji wyraża siebie w pełni. Sekcja rytmiczna w składzie: perkusista Alfredo Hernandez, basista Nick Oliveri, ma równie dużo do powiedzenia co sam lider - każdy ma swoje przysłowiowe pięć minut. Kompozycje są zazwyczaj krótkie (z wyjątkiem finałowej cody jazzowo-rockowej "I Think I Lost My Headache"). Bałbym się jednak nazwać te utwory zwykłymi piosenkami, nie jest to w końcu zwykłe schematyczne stoner rockowe granie. Nie odczuwa się też tego, że dany kawałek trwa tylko trzy - cztery minuty, gdyż dzieje się w nich naprawdę sporo. Każdy utwór prze do przodu z niewyobrażalną lekkością. Ani na moment nie tracąc przy tym swojego początkowego impetu wypracowanego już w otwierającym album kawałku "Feel Good Hit Of The Summer".

"R" zdominowały utwory energetyczne, ewoluujące tak pięknie i transowo, że aż ciarki po plecach same biegają, kołyszą się, skaczą w rytm dźwięków Amerykańców. Jak to zazwyczaj w przypadku QOTSA bywa, płyta ma kilka poziomów wtajemniczenia, a jej kolejne odsłony przypominają tryby w niepodrabianym szwajcarskim zegarku. Jest tu kilka motywów o ironicznym zabarwieniu, jest porcja dramatycznych przyspieszeń ("Lost Art Of Keeping A Secret", "Better Living Through Chemistry", "Tension Head") jest wreszcie wielka niespodzianka w finale. Rzadko spotykana w dzisiejszym rocku muzykalność sąsiaduje tu z garażowym (czyt. pustynnym) zacięciem, a pomysłowość aranżacyjna nie wyklucza improwizacji.

W sumie naprawdę piękne granie, takie, w którym z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywa się coś zupełnie nowego. Głównie są to małe drobiazgi, cudownie wkomponowane w całość. A jak przecież dobrze wiadomo diabeł tkwi w szczegółach.

Tracklista:

01. Feel Good Hit Of The Summer
02. The Lost Art Of Keeping A Secret
03. Leg Of Lamb
04. Auto Pilot
05. Better Living Through Chemistry
06. Monsters In The Parasol
07. Quick And To The Pointless
08. In The Fade
09. Tension Head
10. Lightning Song
11. I Think I Lost My Headache

Wydawca: Interscope Records (2000)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły