Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Powracająca Samotność... Matka łez i wierszy...

W noc pełną łez te słowa piszę...
W nocy chowając się przed samotnością

Zamykając oczy by nie czuć bólu

Owładnięty nieskończonością aksamitu pustych ulic

Oddychając mgłą wspomnień tamtych dni

Uciekając przed gradem ociekających bólem kamieni

Do krwi otartymi rękoma rozkopując grobową ziemię

Tam pogrzebana leżysz choć jeszcze nie zniknęłaś

Na stole rozgrzane do czerwoności igły i słowa

Słowa zgwałcone tysiące razy

Duszność wśród zakurzonego pokoju gdzie czekają gwiazdy

Tysięcznym echem unoszące się kroki rozpaczy

Niemy krzyk ust które płoną łzami

Melodia płynąca ze ścian grobowców spojrzeń

Sen przynosi ciszę która tak głośna że budzi myśli

Czerwień wypływająca spod powiek tworzy portret na niebie

Portret kobiety odzianej w pisklęta feniksa

Z oczu jej wyglądają żmije

Wyciąga dłoń i zabiera za próg uczuć i marzeń horyzont

Sokół wyszarpujący głos z ust dziewicy

Błyskawica rozdzierająca na strzępy ciała nienarodzonych dzieci

Niemowlaki karmione siarką przez owrzodzone staruchy

Widząc to wracam do uczuć i marzeń które przysyłają pustkę i ból

Miliony lodowych okruchów rani serce

Twarze ubrane w popiół klną twoje istnienie

Samotność zawsze powraca górą kamieni
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły