Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

No Sign Of Life - Embrace Your Demons

“Embrace Your Demons” to kolejne tegoroczne wydawnictwo ze stajni Mighty Music, które trafiło w moje łapska do obadania. Ciągle jeszcze nie opadł mój entuzjazm po recenzowanym niedawno, wydanym także przez Mighty, Forgotten Souls, a tu czas się zmierzyć z nowym, drugim pełnowymiarowym albumem Finów z No Sign Of Life – zespołu całkowicie mi nieznanego.
Po przesłuchaniu “Embrace Your Demons” od razu na określenie muzyki nasuwa się jeden przymiotnik – modern. Muzyka No Sign Of Life brzmi bardzo nowocześnie, bez względu na to czy akurat wybrzmiewa jeden z najcięższych na płycie, bardzo motoryczny „Nothing To Say”, równie mocny „Light At The End Of The Tunnel” czy słodziutka ballada „Embrace Your Demons” wszystko brzmi tak, że mucha nie siada. Słychać, że zespół musi być na bieżąco z wszystkimi nowościami z półki rock/metal, dzięki czemu całymi garściami może czerpać i wybierać z tej stylistyki wszystko co najlepsze. Na “Embrace Your Demons” po prostu to słychać.

Zgodnie z obowiązującymi kanonami producent zadbał o to by zbyt brutalne akcenty na płycie nie odstraszyły potencjalnych słuchaczy i nawet kiedy wokalista growluje to w tle pobrzmiewają gitary, których brzmienie mocno wyszlifowano. Właściwie po przesłuchaniu tego albumu jedyne iście brutalne, oczywiście jak na standardy „Embrace Your Demons”, akcenty to pojawiający się dość często mocny growling i momentami gęste partie perkusji. Wszystko to jednak łagodzą fragmenty, które bardziej kojarzą się z brazylijską Angrą czy  progresywnymi dokonaniami Threshold.

“Embrace Your Demons” z pewnością nie jest materiałem nudnym. Sporo się tu dzieje i niejednokrotnie mocniejsze fragmenty są dość zaskakująco „łamane”, przechodzą w rejony rocka progresywnego po czym znów pojawia się raptowna zmiana stylistyki. Tak jest właściwie z mniejszą lub większą częstotliwością w każdym kawałku. Jedyny wyjątek to wspomniana ballada „Embrace Your Demons”, która od początku do końca jest słodziutka jak masa krówkowa.

Przyznam, że dla miłośników takich dźwięków (miksu rocka i metalu w bardzo nowoczesnym, przystępnym wydaniu) No Sign Of Life może się okazać jednym z tegorocznych objawień na światowej scenie. Dla mnie pozostanie zespołem, który obiecująco rokuje na przyszłość.

Ocena: 7,77/10

Tracklista:
01. Ghost
02. Walls Melt Down
03. Nothing To Say
04. Enemies Of Choice
05. Behind The Scenes
06. Sympathetic
07. Embrace Your Demons
08. Meaning Of Life
09. The Wounds Of Nature
10. Light At The End Of The Tunnel

Wydawca: Mighty Music (2012)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły