Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Mitochondrion - Archaeaeon

W ostatnich 3-4 latach na deathmetalowym poletku dało się zauważyć tendencję do uciekania się do prymitywizmu i pierwotnej surowości. Krytycy często określają to mianem occult death metalu, ale to tylko ewidencyjna etykietka. Grupy pokroju Portal czy Grave Miasma odważnie sięgają do blackmetalowych korzeni tworząc swoistą ścianę dźwięku, a inni artyści jak chociażby Necros Christos, kultywują tradycję Venom i Celtic Frost stawiajac na prostotę i rytmiczność. Wszystkich tych artystów łączy jedno - tworzą jedyny w swoim rodzaju mroczny, klaustrofobiczny klimat. Kanadyjski Mitochondrion poszedł ze swoimi pomysłami zdecydowanie dalej, choć i jemu przypięto etykietkę okultystycznego death metalu.
Słysząc hasła "death metal" i "francuska Kanada" ciężko jest uwierzyć, by powstał twór, który nie nosiłby wyrazistych znamion technicznego grania. W końcu takie formacje jak Gorguts, Cryptopsy, Martyr, Disembarkation czy Atheretic nie tworzą muzyki łatwej w odbiorze. Mitochondrion jest akurat reprezentantem brytyjskiej części tego kraju, ale to co Ci panowie zaprezentowali na debiutanckim albumie "Archaeaeon" może przyprawić o ból głowy.

Płyta przynosi 10 utworów (plus intro) utrzymanych w konwencji wczesnego Incantation. Mamy więc muliste, cholernie brudne brzmienie, ciężkie, ryczące gitary, częste zmiany tempa. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zdecydowana wiekszość utworów trwa ponad pięć minut i jest szalenie rozbudowana. Muzycy operują naprawdę fantastycznym warsztatem instrumentalnym i umiejętnie łączą różnorodne tematy w spójną całość. Każdy wiec z tych utworów ma wielce progresywny charakter, choć od strony estetycznej jest to materiał pierwotny jak diabli.

Pikanterii dodają także wokale - okrutnie niski i brutalny growling przeplatany jest z jego blackujacą odmianą (choć nie nazwałbym tego blackowym skrzekiem). Na "Archaeaeon" jest całe mnóstwo dysonansów, zawodzących zwolnień gitar, archaicznych harmonii, które są jak nieoszlifowane diamenty osadzone na mocno zardzewiałej śrubie.

Nie da się ukryć, że brudne brzmienie może być wielce odpychajace - sam na początku miałem wielkie obiekcje co do tej płyty. Jednak to muzyka stanowi serce wydawnictwa, a ta jest najwyższej próby. Muzycy Mitochondrion odwalili kawał genialnej roboty, gdyż za sprawą "Archaeaeon" pokazali nową jakość death metalu. To nie jest bezsensowne pitolenie na miarę Portal, to nie jest jednostajne jak Grave Miasma, to nie jest tak oczywiste jak Necros Christos. Choć słuchacz musi nieustannie przedzierać się przez ścianę dźwięku, to na nudę na pewno nie będzie mógł narzekać.

Smutne jest jedynie to, że płyta została wydana przez zespół w nakładzie 666 egzemplarzy. Warto jednak poszperać na Allegro lub eBayu i zdobyć to wydawnictwo, gdyż to jedna z tych płyt, które powinny znaleźć się w kolekcji fana death metalu.


Tracklista:

1. Chapter 11
2. Into the Pit of Babel
3. Agonizing (In the Shadow of the Hammerblow)
4. Eternal Contempt of Man
5. Infernal Weapons Summons
6. Oath In Defiance
7. Descent ...
8. Wraithlike
9. Akashic Predation
10. 137 (Death's Hedecaratia)
11. Organum Exitus


Wydawca: płyta wydana przez zespół (2008)
Komentarze
DEMONEMOON : Nie oceniajac tylko z jednej perspektywy,ten album to ewidentny blackened,swi...
Harlequin : z tego co wiem trzeba miec karte kredytową. Płyta chodzi całkiem niedo...
CrommCruaich : A po ile jest ta płytka na eBayu? Trzeba mieć kartę kredytową? Sorry...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły