Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Judas Priest - Jugulator

Painkiller, Judas Priest, metal, Rob Halford, Tim Owens, Jugulator, rock

Siedem lat jakie minęły od „Painkiller” to najdłuższa przerwa między albumami Judas Priest, ale i okoliczności ku temu były wyjątkowe. Oto, po prawie dwudziestu latach i dwunastu płytach, odszedł z zespołu jego wokalista i ikona metalu - Rob Halford. To musiało zrodzić przestój, a zastępca miał przed sobą nie lada wyzwanie. Ostatecznie został nim Tim Owens, który zaśpiewał na płycie „Jugulator” i w powszechnej opinii sprostał zadaniu.

Niektórzy nawet twierdzą, że przewyższył swojego poprzednika. Nieznany dotąd szerzej wokalista faktycznie popisał się bardzo mocnym głosem i potrafił zaimponować miażdżącą barwą. Do jego topornej maniery dostosowano piosenki i wyszedł album ciężki i walcujący. Kawałki są w większości wolne i sunące twardo, w przeciwieństwie do, także mocnych, ale wartkich i przebojowych, szlagierów z „Painkiller”. Tutaj z przebojami jest znacznie większa posucha. Najbardziej pretendują do nich „Burn In Hell” i „Bullet Train”, zwraca uwagę też „Blood Stained”, choć już właśnie w tej bardziej rozciągniętej tonacji. Dobrym killerem jest też „Death Row”.

Niezależnie od tego, że jest wolniej, to nie znaczy to wcale, że brakuje polotu. Utwory są długie, oparte na solidnych konstrukcjach i po mozolnych początkach, zazwyczaj wskakują na wyższe obroty. Dobrym na to przykładem jest „Abductors”. Judas startuje jak ta lokomotywa, „najpierw powoli, jak żółw ociężale”, by potem rozwinąć się w stalowych riffach. Jest mnóstwo rozwiniętego grania i solówek, gitarzyści często dociskają człowieka do podłogi, a płyta do końca wcale nie jest nużąca. Wieńczy ją najdłuższy i najbardziej rozłożysty „Cathedral Spires”, w którym znajdziemy, sporo podniosłych melodii i nie odkryte wcześniej, niższe karty ze skali głosu Tima.

W kategorii siłowej „Jugulator” jest liderem w judasowej dyskografii i wyraźnie dystansuje dawne rockowe granie. Płyta ma swoje atuty, zupełnie inne od poprzednich. Dla jednych to na pewno gorzej, dla innych może lepiej, ale chyba każdy był w stanie to docenić i zaakceptować nowego wokalistę, który w tej konwencji się sprawdził i wniósł do zespołu coś nowego. W ten sposób Judas Priest pokonali własne słabości i utrzymali się na szczycie.

Tracklista:

01. Jugulator
02. Blood Stained
03. Dead Meat
04. Death Row
05. Decapitate
06. Burn In Hell
07. Brain Dead
08. Abductors
09. Bullet Train
10. Cathedral Spires

Wydawca: Steamhammer (1997)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły