Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Poezja :

Diabelski Tren

ponure niebiosa

niczym wzburzony ocean, popielatych mgieł

zwiastują kolejny, biblijny potop

zużyty, spłowiały sen

rozdarty na strzępy, powiewa na wietrze

budząc politowanie i wstręt

swym onirycznym kalectwem i koszmarną brzydotą

życie odarte z marzeń, do gołych kości

odmawia różaniec, szarych dni

a dusze

 w grzechu zatracone i próżności

budzą się z krzykiem

nie potrafiąc więcej śnić

prochy umarłych

ścielą się całunem, pośród wydrążonych cieni

zapuszczając korzenie wilgotnych mogił

głęboko

w  jałowych trzewiach Matki Ziemi

gdzie gniją porzucone ongiś ciała

starożytnych bogów i pohańbionych bogiń

tak dobiega kresu

ów niespełniony sen

a na gruzach tego świata

Diabeł to, czy Szatan

na skrzydle ostatniego anioła

jak na lirze

układa piękny tren

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły