 "Spiritual Healing" jest tym albumem Death, o którym mówi się najmniej. Z jednej strony jest to jeszcze ten stary, masywny Death, bęz zbędnych udziwnien, a z drugiej jest to próba grania muzyki dojrzałej i ambitnej. Przychylę się w tym momenci do zdania wiekszości opinii i powiem, że jest to najmniej charakterystyczny, a tym samym najbardziej nijaki album death.
"Spiritual Healing" jest tym albumem Death, o którym mówi się najmniej. Z jednej strony jest to jeszcze ten stary, masywny Death, bęz zbędnych udziwnien, a z drugiej jest to próba grania muzyki dojrzałej i ambitnej. Przychylę się w tym momenci do zdania wiekszości opinii i powiem, że jest to najmniej charakterystyczny, a tym samym najbardziej nijaki album death.Koncowy efekt jest taki, że powstał niezły album, by nie powiedziec dobry, ale w zasadzie żaden z utworów na tym krążku nie stał się klasykiem. Tym utworom zabrakło przede wszystkim charakteru - śmiem stwierdzić, że już wtedy stać było Schuldinera, aby pójść z pomysłami jeszcze dalej. Tymczasem "Spiritual Healing", choć zawiera wszystko co ówczesny death metal powinien mieć, jest albumem zachowawczym i w tej materii rozczarowującym
Wydawca: Under One Flag (1990)
 


 
                