Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Dark Tranquillity - Character

Zauważyłem, że jakiegoś czasu gothenburską szkołę melodyjnego death metalu zaczyna traktować się po macoszemu, a często nawet z nutką ironii. Kiedy obserwuję jednak kierunki rozwoju czołowych przedstawicieli tej sceny to zaczynam zauważać, że bardziej jest to "melodyjne" niż "death", a nowo powstałe zespoły bezczelnie zrzynają z dokonań tych, którzy przecierali szlaki. Wystarczy spojrzeć - In Flames i Soilwork z death metalem nie mają już w sumie nic wspólnego a Arch Eremy to death metal tylko w warstwie wokalnej.
Nie inaczej jest z Dark Tranquillity - death metal jedynie w warstwie wokalnej. Gdy patrzę na pierwsze dokonania zespołu i na "Character" to widzę jaki rozwój przeszedł zespół. Szkoda tylko, że od czasów "Haven" muzka zespołu w zasadzie stoi w miejscu. I tym razem rewolucji nie będzie - Dark Tranquillity nagrał po prostu krążek, który jest naturalną kontynuacją "Haven" i "Damage Done". W zasadzie nie widzę zbytniej różnicy pomiędzy tą a poprzednią płytą - chyba tylko taką, że "Character" jest odrobinkę surowszy, mniej chwytliwy i bardzo poukładany. Dalej mamy do czynienia z mrocznym, ale melodyjnym graniem, jest sporo elektroniki, jest trochę death metalu, ale całość jest bardzo poukładana i ugłaskana tak, aby nie zaszkodzić żadnemu małolatowi. Dodam tylko, że krążek ma krystaliczne, niemal perfekcyjne brzmienie – to jest ogromny krok naprzód w porównaniu do poprzedniego krążka.

"Character" z jednej strony jest albumem dobrym, bo w gruncie rzeczy, zarówno od strony instrumentalnej jak i kompozycyjnej nie można mu nic zarzucić - zespół po prostu zrobił swoje. Z drugiej strony nie widać żadnego progresu, muzyka od 6 lat stoi w miejscu, brakuje świeżości, pomysłów, dostaliśmy album przewidywalny i poprawny, a nie wiem, czy takie wydawnictwo można ocenić pozytywnie. "Character" nie wnosi zupełnie nic do gatunku, ani do wizerunku zespołu - album raczej skierowany tylko do fanów zespołu i zatwardziałych miłośników takiego grania, bo choć nie jest to album zły, to ja już tego kotleta kilkukrotnie przeżyłem i więcej nie chcę.

Wydawca: Century Media (2005)
Komentarze
bliesa : Jeśli porównamy do innych melodethów, okazuje się, że ta płyta j...
zsamot : Niemniej z pozycji hard fana ( ;) ) płyta bardzo słuchalna. ;)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły