Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Dark Mirror - Portait Of Evil

Chociaż czasy kiedy heavy/power metal zadziwiał swą szybkością, budował swym brzmieniem podwaliny pod najcięższą z odmian muzyki rozrywkowej i wreszcie rozkładał na łopatki melodyjnymi solówkami i charakterystycznymi dla lat 80' wokalami, już dawno minęły, to wciąż istnieje dość pokaźne grono formacji które próbują swoich sił na - wydawać by się mogło - przeoranym wzdłuż i wszerz muzycznym poletku. Jedną z nich jest Dark Mirror. Swoją tegoroczną płytą odświeżają oni brzmienie klasycznego metalu z lat 80', proponując swym słuchaczom 11 kawałków wypełnionych kapitalnymi, aczkolwiek skądś znanymi solówkami i klasycznymi riffami okraszonymi "piejącym" wokalem - jednym słowem, płytka "Portait of Evil" to swoisty powrót do przeszłości muzyki metalowej.
Począwszy od pierwszego utworu otrzymujemy wszystko to czego moglibyśmy się spodziewać po tego typu zespole. W ciągu 3 minut wyrosła przede mną klasyczna ściana dźwięku murowana wzniosłym riffem i ozdobiona gdzieś po drodze piękną solówką. Jedno co mnie urzekło to ogromna energia z jaką muzycy zarówno grają jak i wyśpiewują ten utwór.

Kolejny kawałek, i już niespodzianka. Zamiast kolejnego ciężkiego wstępu, wita nas twór który najłatwiej ubrać w ramy rocka klasycznego, po niespełna dwóch minutach okazuje się że utwór ten to wstęp do kolejnego już "Forever Young". I tutaj już bez żadnych rewelacji, znowu to czego mogliśmy spodziewać się po panach którzy starają się utrzymać power metalowe brzmienie. Dopiero, następny w kolejce "Trough Oblivion" zasługuje na uwagę, bowiem od samego początku przywodzi na myśl skandynawskie kapele folk metalowe, a więc kolejna niespodzianka na płycie. Podobnie jak rockowy wstęp w "The Portait" tak ukłon w stronę folku, wychodzi amerykanom na zdrowie. Płyta nie jest jednolita, a to znaczy że nie znudzi się w połowie pierwszego odsłuchu, a przede wszystkim trafi do szerszej publiczności.

I na tym kończą się smaczki Dark Mirror. Reszta kawałków to niczym niewyróżniająca się i niczego nieodkrywająca niezwykle melodyjna power metalowa papka. Jedno co urzeka to ogromna energia jaką grupa zaraża potencjalnych fanów tej muzyki. Widać, że kiedy ekipa z Dark Mirror bierze się za muzykę, sprawia im ona przyjemność, cieszy i bawi jednocześnie, a to chyba najważniejsze.

Podsumowując: "Portait of Evil" na kolana raczej nikogo nie powali, to po prostu kawałek dobrej muzyki zagranej przez doświadczonych ludzi, którzy swoją pasję, namiętności i emocje ubierają w power metalowy płaszcz na tyle umiejętnie by każdy kto się pod nim schroni na te kilkadziesiąt minut miał chociaż wrażenie dobrze spędzonego czasu.

Tracklista:

01. At The Edge Of Reality
02. The Portait
03. Forever Young
04. Through Oblivion
05. Asylum
06. Red Carpet
07. Still Standing
08. The Arrival… Unholy Crusade
09. Karma
10. From The Ashes
11. Aun De Pie ("Still Standing" wersja hiszpańska)

Killer Metal Records (2009)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły