Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Chaos

Umieram a po chwili z popiołów powstaje.
Moja dusza krzyczy, dławiąc się w rozpaczy.
Chce być sama, choć nienawidzę samotności.
Nie odrodzę się jak feniks z popiołów.
Tylko spłonę a proch rozsypią białe kruki.
Umieram a po chwili z popiołów powstaje.
Kaleczę swe ciało by duszy ulżyć.
Uciekam w marzenia by dać odpocząć sercu memu.
Chce istnieć, lecz boje się stracić.
Pragnę żyć, ale lękam się samotności.
Mam ochotę oddychać a rozczarowanie mnie przeraża.
Zastanawiam się nad sensem i końcem świata.
Żyję w ciągłym strachu.
Moja dusza krzyczy, dławiąc się w rozpaczy.
Nie umiem znaleźć celu.
Poddaje się powoli.
Mam mętlik w głowie.
Nie chce żyć i nie chce umierać.
Stoję pomiędzy życiem i śmiercią.
Popełniam w kółko te same błędy.
Nie umiem zatrzymać diabelskiego młynu.
Tonę w szarości każdego dnia.
Życie przemyka mi między palcami.
Czas przemija a jednak nadal trwa, tak jak ja.
Nie umiem normalnie żyć, nie chce mi się nic.
Czuje się jak w niewidzialnej klatce.
Nie umiem uwierzyć w siebie.
W moim sercu tylko gorycz i strach.
Mijam ludzi na ulicy.
Nie ufam im.
Chce być sama, choć nienawidzę samotności.
Boże, przestaje wierzyć w Ciebie.
W nic już nie wierze.
Nawet w miłość, którą jesteś.
Topie się w kupie ludzkiego gnoju, którym jest życie moje.
Dusze się jego smrodem, mogę wyjść, lecz strasznie się boję.
Boję się ludzi, odrzucenia i zatracenia.
Boję się żyć i śnić.
Nie mam sił już dalej iść.
Upadam, lecz nie powstanę już.
Nie odrodzę się jak feniks z popiołów.
Tylko spłonę a proch rozsypią białe kruki.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły