Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Opowiadania :

Błędne koło

Błędne koło - chyba najbardziej "duszieszczipatielnyj" twór dotychczas poczyniony :)
Kolejny zabieg ma się odbyć za dwa tygodnie. Wczoraj dzwonili do nas z kliniki, że na Aśkę czeka już przygotowana separatka, gdzie po operacji będzie mogła przez cztery dni odpoczywać. Pomieszczenie ma do złudzenia przypominać pokój w luksusowym hotelu – całkowicie dźwiękoszczelne ściany i okna, najnowocześniejszy sprzęt audio-video, podręczna biblioteczka. Pokój ma być umeblowany w stylu „empire”, który Aśka wyjątkowo lubi.

Obok pokoju mojej żony ma się znajdować pomieszczenie, gdzie przez cały czas przebywania Asi w lecznicy dyżurować będą trzy pielęgniarki. Ich obowiązkiem będzie śledzić stan zdrowia Aśki, i w razie jego pogorszenia natychmiast reagować. Klinika, którą wybraliśmy jest uważana za jedną z najlepszych w kraju, ale i tam kilkakrotnie miały miejsce nieszczęśliwe wypadki - w maju zeszłego roku media doniosły o samobójstwie jednej z pacjentek, a dwa miesiące później nasze miasto obiegła plotka, że inna z kuracjuszek wylądowała po zabiegu w domu dla wariatów, ponieważ klinika nie była w stanie zapewnić jej odpowiedniej opieki psychologicznej.

Pamiętam, że po poprzednim zabiegu moja Asia także takiej opieki nie otrzymała. Było z nią wtedy bardzo źle, wpadła w głęboką depresję, z której udało jej się wyjść wyłącznie dzięki sile charakteru i ogromnej chęci powrotu do normalnego życia. Pamiętam, że i ja byłem wtedy o krok od załamania – w końcu i dla mężczyzny aborcja dokonana na jego własnym dziecku jest czymś strasznym. To nic, że miało ono wtedy zaledwie trzy miesiące, bo zdążyłem przecież już je pokochać. Wiedziałem jednak, że bez mojej pomocy Asia sobie z własnym bólem nie poradzi, a jest ona osobą, którą kocham ponad wszystko w świecie, ponad siebie. Dlatego właśnie po pierwszym zabiegu nie mogłem sobie pozwolić na własną słabość.

Kolejny zabieg, na który oboje oczekujemy, będzie ostatnim, któremu Asia zmuszona będzie się poddać. Prawo stanowi bowiem, że po drugiej aborcji małżeństwo spłaciło już swój dług względem społeczeństwa w którym żyje i może od tej chwili myśleć o dziecku. Dług o którym mówię polega na tym, że oboje żyjemy kosztem życia czwórki nienarodzonych. Nasze istnienie stałoby pod znakiem zapytania, gdyby zaraz po urodzeniu nie wstrzyknięto każdemu z nas lekarstwa, wytworzonego na bazie hormonów trzustki trzy i sześciomiesięcznego płodu. Bez niego nasze organizmy zostałyby zaatakowane przez wirus DP-07, który wyniszczyłby je w przeciągu kilku dni.

DP-07 jest chorobą, na którą nie wynaleziono jeszcze syntetycznie wytwarzanego lekarstwa. Naukowcy pracują nad nim już niemal pięćdziesiąt lat – na razie bez rezultatów. Gdyby nie Josh Petersen, amerykański noblista, któremu udało się opracować szczepionkę na bazie naturalnych składników pozyskiwanych z trzustki nienarodzonych dzieci, całą ludzkość być może czekałaby zagłada. Sukces Petersena oznaczał szansę dla ludzkości i jednocześnie ogromną jej tragedię – w 3053 roku Kongres Zjednoczonej Euro-Ameryki wprowadził na całym jej terenie stan wyjątkowy – każda para obywateli zdolna do prokreacji miała od tej pory obowiązek dostarczyć lokalnemu bankowi organów dwa płody – trzy i sześciomiesięczny, niezbędne dla ratowania kolejnych istnień. Wydawać sie może, że to wyjątkowo okrutny obowiązek, ale kraje pozostające poza sojuszem Euro-Amerykańskim, rządy których uznały takie działania za sprzeczne z prawami człowieka, są dziś krajami wymierających społeczeństw.

Ja i Asia spłaciliśmy już pierwszą część naszego długu, teraz przyszedł czas na kolejna ratę. Wiem, że damy sobie radę, choć będzie nam dużo ciężej niż poprzednio, ale nie mamy innego wyjścia. Jesteśmy częścią błędnego koła.
Komentarze
Stary_Zgred : Dokładnie - nazwa choroby od nazwy portalu się wzieła + rok 2007 :D
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły