Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Atrocity - Blut

Blut, Atrocity, death metal, thrash metal, hardcoreowy, Christofer Johnsson, Ho Drakon Ho Megas, Underground, Messiah, Alex Krull, Yasmin Krull

„Blut” to trzecia płyta niemieckiego Atrocity i pierwsza, na której zespół zmienił profil muzyczny. Nadal wprawdzie jest to death metal, ale już nie tak ciężki i techniczny, a bardziej awangardowo-thrashowo-hardcoreowy. Na płycie znalazło się dużo piosenek o podobnym profilu, ale jest i kilka zdradzających już całkiem nowe inspiracje.

Pierwszym z nich jest „Blut”, a właściwie „B.L.U.T.”, czyli „Blood-Lust, Undead Trance”, który jest wyznaniem miłosnym. Ma delikatny początek, senną fabułę i nieco progresywnych wstawek, przerywanych mocniejszymi wokalnymi uniesieniami, które przypominają Christofera Johnssona z „Ho Drakon Ho Megas” czy „Underground" Messiah. Zresztą to porównanie pasuje do większości materiału. Jest też i głos opiewanej ukochanej i w ogóle robi się tu klimatycznie. Zupełnie innym rodzajem uczuciowości jest „Miss Directed”, bo tu już mamy do czynienia z dominą, a numer jest właśnie trochę hardcoreowy i raczej mało przekonywujący, co niestety okazuje się domeną całego albumu. Wprawdzie to właśnie tu jest najbardziej charakterystyczny moment na płycie pod tytułem: „One, two, fuck you!”. No ale to tylko taki dodatek:)

Klimatycznie jest też w akustycznym „Calling The Rain”, który jest smutną pieśnią śpiewaną w duecie przez Alexa ze swoją siostrą Yasmin. Piosenka całkiem przyjemna i chyba jako jedyna zostaje w głowie na dłużej. Yasmin powraca jeszcze w ostatnim "Land Beyond The Forest", gdzie nadaje takiej pustynnej atmosfery. Psychodeliczną tajemniczość i nutkę mozolnej goryczy wprowadza niemieckojęzyczny „Lichenfeier”. Poza tym są dwa przerywniki instrumentalne, więcej ciężkiego death metalu w „I’m In Darkness” i pokaźny zestaw kawałków, do których chyba trzeba się przyzwyczaić. Zawsze uważałem tą płytę za słabą i jak teraz zacząłem jej słuchać też miałem takie wrażenie. W dalszym ciągu mi nie imponuje, ale po paru przesłuchaniach dostrzegłem parę jej ukrytych atutów. Przede wszystkim granie jest rozbudowane, w wielu momentach progresywne. Są ciekawe solówki, zmienne nastroje i różne nietypowe pomysły. Tylko te kawałki jakieś takie nijakie…

Tracklista:

01. Trial
02. Miss Directed
03. In My Veins
04. Blood Lust Undead Trance
05. I'm In Darkness
06. Calling The Rain
07. Moon-Struck
08. Ever And Anon
09. Begotten Son (Of Wrath)
10. Into The Maze
11. Leichenfeier
12. Goddess In Black
13. Threnody (The Spirit Never Dies)
14. Soul Embrace
15. Land Beyond The Forest

Wydawca: Massacre Records (1994)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły