Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Anthrax - Worship Music

We’ve Come For You All, Anthrax, Joey Belladonna, Dan Nielson, John Bush, Worship Music, heavy metal, Refused, hardcore, punk rock, Frank Bello

Przez dziewięć lat jakie minęły od „We’ve Come For You All” Anthrax nie mógł nagrać nowej płyty. W głównej mierze było to spowodowane zmianami wokalisty. Najpierw nastąpił wielki, choć krótki, powrót Joey Belladonny, następnie wokalistą był Dan Nielson, a potem z koeli wrócił John Bush, lecz też nie na długo. Przetasowania skończyły się w 2010 roku, kiedy to na dobre do składu dołączył Belladonna. W ten sposób premiera nowego albumu była kilkukrotnie przekładana, a niektóre partie trzeba było nagrywać na nowo. Ostatecznie „Worship Music” ukazało się we wrześniu 2011, ale jedno jest pewne. Warto było czekać.

Pierwszy, po intrze, „Earth On Hell” wjeżdża pełną mocą i mówi o młodych gniewnych przejmujących kontrolę nad ulicami, kosztem starych układów. Przypomina się film „Miasto Boga”, jednak problem w tym, że ci starzy trzymają się wyjątkowo dobrze i łapczywa młodość wydaje się im nie zagrażać. Po latach posuchy Anthrax nabrał wiatru w żagle i wyruszył na pełne morze nagrywając najbardziej spójną metalową płytę od dekad. Jest to prawdziwa eksplozja heavy metalu, z bardzo porządnym instrumentarium i bez żadnych eksperymentów, zmian kursu oraz innych dodatków. Już na pierwszy rzut ucha wypada rewelacyjnie.

Sam Belladonna również sprawia doskonałe wrażenie. Jakby ktoś myślał, że powrót przebrzmiałego bohatera przyniesie odgrzewane emocje grupce zgorzkniałych fanów, to szybko musiał zweryfikować swoją opinię. Paradoksalnie Joey jest tu powiewem świeżości. Można go też porównać do wina, które jest im starsze tym lepsze. Szczególnie porywa w dwóch numerach, które są tu największymi przebojami, czyli „Fight’em Till You Can” i „In The End”. Przyznam szczerze, że ja nie spodziewałem się już po tym zespole aż takich hitów.

Ale na pewno nie jest to płyta dwóch kawałków. Wrażenie robią też „The Devil You Know” i „I’m Alive”, ale tak naprawdę poziom trzyma cały album, przymykając trochę oko na bardziej rozlazły, ale też chwytliwy, „Crawl”. Napisałem, że nie ma tu żadnych eksperymentów, co nie jest do końca prawdą, gdyż są tu dwa, nieujęte w trackliście, instrumentalne przerywniki, jeden na wiolonczeli, drugi na perkusji. Jest też i eksperymentalny cover hardcore punkowego Refused. Ale to już takie kwiatki do kożucha, nie ingerujące w podstawową substancję materiału.

W podziękowaniach Frank Bello napisał, że jest to „BEST MUSIC ANTHRAX EVER!!!!” I wiecie co? Trudno się z tym nie zgodzić.

Tracklista:

01. Worship (Intro)
02. Earth On Hell
03. The Devil You Know
04. Fight 'Em Til You Can't
05. I'm Alive
07. In The End
08. The Giant
10. Judas Priest
11. Crawl
12. The Constant
13. Revolution Screams
14. New Noise (Refused cover)

Wydawca: Megaforce Records (2011)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły