Teraz na mnie patrzysz
Jutro zapomnisz
Powiesz – nad morze wyruszył
Marynarz z tatuażem na tyłku
Listy przestaną przybywać
Kartki papieru się marnować
Oszczędzisz na ołówku
I powiesz – ty dupku.
A ja? Uśmiechnę się
Zapewne się i upiję
Z żalu albo z rozkoszy
Nie wiem – cudzołożę
Może nawet zdradzę swą duszę
Sprzedam może szatanowi
Albo na allegro
I tak nikt nie kupi – bo do dupy.
Jestem wulgarny?
Wybacz proszę
Tam świnia się prosi
A ja – śmieci zanoszę
Niemal codziennie
Wypalone niedopałki
Wspomnień.
Gdyby nie debiut Entombed podejrzewam, że szwedzka scena metalowa nigdy nie byłaby tak popularna. W rok po rozpoczęciu działalności formacja zarejestrowała materiał, który stanowił alternatywę dla przesiąkniętego thrashem detahm metalu ze Stanów Zjednoczonych.
Bardzo rzadko mi się to zdarza, żebym dał się uwieść muzyce prostej, wulgarnej, wręcz przypadkowej. Debiutancki album Carcass właśnie tak na mnie podziałał. Trio młodych muzyków - Bill Steer, Jeff Wealker oraz Ken Owen nagrali płytę, która sprowadzała death metal do jeszcze bardziej ekstremalnych dźwięków.
Po tym jak debiutancki "Reek Of Putrefaction" mógł zaszokować nawet zatwardziałych deathmetalowców, w rok po tym Carcass powrócił z kolejną płytą. Po liczbie utworów, których jest tu dziesięć, można było wywnioskować, że formacja postanowiła zrobić coś więcej niż rzeź niewiniątek, co też odzwierciedla "Symphonies Of Sickness".
Włoski gothic metalowy zespół Lacuna Coil zapowiada rozpoczęcie prac nad
nowym DVD, które ma ukazać się pod koniec roku. Krążek będzie zawierać przede wszystkim
występy z festiwali, teledyski, dokument "zza kulis" z tras koncertowych
zespołu oraz wiele innych atrakcji dla fanów. Będzie to pierwsze oficjalne DVD Lacuny
Coil.
Ekipa skośnookich thrashersów nigdy mnie nie przekonywała. Nic więc dziwnego, że ominąłem poprzedni krążek grupy, nagrany tuż po reaktywacji. "Killing Season" też bym zapewne ominął, ale życzliwa osoba dała mi szansę zapoznania się. Jednak po raz kolejny muzyka Death Angel spłynęła po mnie jak pot.
Niewiele brakowało, a premiera "The Unspoken King" umknęłaby mojej uwadze. Gdyby nie to, że w necie natrafiłem narecenzję nowego krążka, to może za pół roku bym się dowiedział o tej płycie. Przeraziło mnie jednak, że praktycznie wszyscy recenzenci nie zostawili na Kanadyjczykach suchej nitki. Od zespołu odszedł Lord Worm - rzekomo z powodów zdrowotnych, zaś jego miejsce zajął Matt McGachy, a oprócz niego do zespołu dołączył drugi gitarzysta Christian Donaldson oraz klawiszowiec w spódnicy - Maggie Durand. Nie wiem, jaka katastrofa musiałaby się stać, aby poddawać ten zespół tak ostrej krytyce. Teraz już wiem.
Komentarze Harlequin : Hmmm płyta nie jest zła w kategoriach metalcore/deathcore ... ale to nie je...
Trudnością niewątpliwie jest
stworzyć muzykę do filmu, w którym to filmie ta muzyka jest nieobecna. Jest to
pewna niewiadoma, czy film jest w stanie się obronić, gdyż jak wiemy, ścieżka
dźwiękowa ma za zadanie wyzwolić emocje, ciarki i nie rzadko łzę w oku. Tak
jest nie inaczej z filmem "Closfierld" ("Project:Monster") reżysera Matta
Reevesa. Muzyki w tym filmie nie ma. Nie będę tutaj się rozpisywał na temat
tegoż filmu, czy dobry, czy tandetny, co mi się w nim podobało, a co nie, by
móc zachęcić do obejrzenia go. Myślę, że muzyka, która występuję dopiero w
napisach, zrobi to za mnie.
Nie raz już się spotkałem z opiniami na temat genialności Dying Fetus, ale nie wiem czemu nie chciało mi się w to kiedykolwiek wierzyć. Pierwszy raz więc zatknąłem się z zespołem przy wydaniu "War Of Attrition" i po przesłuchaniu mogę stwierdzić, że miałem rację.
Komentarze Gizbern : Niewiele różni się od Despised Icon czy JFAC ? To raczej te kapele niewi...
Po serii bardziej eksperymantalnych albumów i kłopotach z wytwórtnią Earache, Napalm Death, już pod skrzydałkami Spitafire powrócił z nowym materiałem, który był powrotem do ekstremalnego grania . Trzeba jednak powiedzieć, że czas robi jednak swoje i to nie jest do końca granie w stylu "Harmony Corruption" czy nawet "Fear Emptiness Despair".
Komentarze zsamot : Piękna płyta. Ma perełki, które po prostu nie pozwalają nie wcisną r...
Początek lat 90-tych pokazał, że boom na death metal powoli zanika. Niewiele zespołów potrafiło zaoferować coś ciekawego, a co poniektórzy powoli odchodzili od tego typu grania. Problem ten dotknął także gringcore - zarówno Napalm Death jak i Carcass z płyty na płytę grali coraz ambitniejszą muzykę, a o Terrorizer słuch zaginął.
Komentarze zsamot : Płaskie brzmienie??? Chyba naturalne... Zwierzęca płyta. Dla mnie klasy...
Wow! Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Zespół, który do tej pory był kojarzony z prostym, aczkolwiek chwytliwym death/grindem wykonał ogromny przeskok i nagrał album, który okazał się ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem.
Z Terrorizer wiąże się ciekawa historia. Przede wszystkim zespół tworzyły praktycznie same gwiazdy - David Vincent, Pete Sandoval (obaj Morbid Angel), Jessse Pintado (Napalm Death) oraz Oscar Garcia (Nausea). Formacja działała około roku po czym się rozpadła. Shane Embury (Napalm Death), który był jednak wielkim fanem Terrorizer tak zakecił właścicieli Earache, że ci zgodzili się na rejestrację materiału.
Komentarze Harlequin : wczoraj sobie wałkowąłem na noc ;)) generalnie bardzo mi sie podoba...
XQWZSTZ : piękna płyta :-) w tematyce old schoolowego grind core nadal jest podręc...
Aż 11 lat kazał nam czekać Portishead na swój kolejny krążek. Przyznam szczerze, że nie wierzyłem w powrót legendy trip-hopu i sądziłem, że zostanie mi delektowanie się dwoma, legendarnymi już krążkami. Tymczasem formacja zaskoczyła i powróciła - czego jednak można było się spodziewać po "Third" to nie wiem. W końcu nurt ten nie jest już tak popularny jak kiedyś.

Już od poniedziałku 2 czerwca nabyć będzie można w sklepach specjalną wersję najnowszego albumu Opeth. W edycji tej znajdziemy dodatkową płytę DVD, zaś w niej wszystkie utwory z wersji podstawowej płyty nagrane w systemie 5.1 surround, dwa covery ("Robin Trower, "Marie Fredriksson"), a także B-side "Derelict Herds".
Lider szwedzkiego old-school'owo EBM-owego duetu Spetsnaz, Pontus Stålberg poinformował o rozpoczęciu działalności nowego projektu o nazwie Turnbull A.C.'s. Pomysł stworzenia czynu zrodził się, jak mówi Lars Karlsson, podczas jednej z pijackich imprez. Jak dodaje: "Mam nadzieję, że projekt pozostanie przy życiu na tyle długo, byśmy mogli dokończyć zapoczątkowane przez nas pierwsze dzieło". Album zatytułowany "Let's Get Pissed" jest nadal w fazie produkcji, jednak z pierwszymi odsłuchami można się już zapoznać na profilu MySpace projektu.
Komentarze amorphous : Coż - zrodził sie jak każdy inny dobry pomysł ;-)
Pochodzący z Adelaide w Australii zespół Double Dragon w lipcu tego roku wyda swój pierwszy studyjny album. Płyta pod tytułem "Devastator" ukaże się za pośrednictwem Records Inc. Dotąd w dorobku Australijczyków znajduje się jedynie EPka "Scars Of Fire" z 2006 roku, którą grupa promowała na trasie m.in. przed takimi zespołami jak: Slayer, Mastodon, Arch Enemy czy Dark Tranquillity.
Keep of Kalessin - norweska grupa black metalowa. Zespół powstał w 1993 roku w Trondheim, popularność
zyskując w 2003 roku za sprawą udziału w zespole muzyków jak Attila
Csihar oraz Kjetil "Frost" Haraldstad, znanych przede wszystkim z występów w grupach Mayhem i Satyricon.