Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Wszystko przez dr.Fausta

No i stało się - narobił mi Faust ochoty na pisanie własnych wierszy. Problem w tym że mnie to nigdy nie ciągnęło, a sama chęć najwyrażniej bierze się z pragnienia dorównania bądź papugowania czyjegoś talentu.
Mimo wszystko, dopóki chęć ta będzie we mnie żywa bedę płodzić pseudoliryki i je tu zamieszczać.

No cóz - oto pierwsza wysmażona przeze mnie chała:

"Stworzenie"

Gdy ponad czasem i otchłanią śmierci
Dłoń rozpostarłem i wyrzekłem „Powstań!”,
Zaczął się tworzyć z niebytu i rosnąć
Świat zła, miłości, nieszczęśliwych rozstań,


Rozpaczy, kłótni, zdrady, skarg, cierpienia,
Rozkoszy, lęku, sennego widziadła
Wlałem je w serce mojego stworzenia
Gdy noc nad wody oceanu padła (uuu - kiepski wers, do przeróbki)


Mówią – tyś szatan Bogiem się mieniący
Co chłoszcze lud swój cierpieniem i bólem
My ci uwijem z ciernia twą koronę
Na krzyżu zginie ten, co chciał być królem


miłości. Wybór dałeś nam w swej łasce
Wyborem naszym jest cierpienie twoje
Lecz wspomnij na nas, Panie rzeczy śmiesznych,
Gdy już w królestwo raczysz wrócić swoje.


Nie chcesz powracać? Idź już, idź już sobie!,
Tyś niepotrzebny, bo uczysz że trzeba
Dobrym być dla tych, w których brak uczucia,
Aby się dostać do twojego nieba
           
Na cóż nam niebo, niebo już w nas mieszka
W zetknieciu dłoni, w pocałunku, w kwiecie
Odejdź! Bo wąż w nas zasiał ziarno swoje
Odejdź! niech nie ma juz Boga na świecie!



Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły