Nazwa roku! Kiedy usłyszałem, że będę miał do czynienia z wyfiletowanym człowiekiem, to buźka mi się uśmiechnęła. Niestety, kiedy zapoznawałem się z "Hideous Sculptures Of The Dead" mina już taka uśmiechnięta nie była.
Dużo było już tych Meathooków, którzy grali grind bądź brutalny death metal. Ten Meathook, pochodzacy z Arizony, pierwsze kroki stawiał w 2007 roku, zaś w tym roku światło dzienne ujrzał debiutancki album tej grupy, zatytułowany "Infernal Torture".
Scena metalowa u naszych południowych sąsiadów, oprócz legendarnego XIII. Stoleti, kojarzona jest głównie z ekstremalnymi, death/grindowymi kapelami. Jedną z nich jest pochodzący ze Słowacji Typhoid. Choć zespół istnieje już od 1994 roku, to "Disfigured By Blind Faith" jest dopiero jego trzecim pełnym krążkiem.
Czasem i takie "suchary" wpadają. Malodorous ma szansę wygrać u mnie w kategorii gniot tygodnia. "Amaranthine Redolence" to debiutancki album tej grającej brutalny death metal formacji. Wcześniej, w tym samym roku Malodorous wypuścił EPkę zatytułowaną identycznie jak pełny album.
Kiedyś, w jakimś programie na Vivie zobaczyłem teledysk do utworu "We Did Not Come To Heal" pochodzącego właśnie z drugiego albumu Insision. Pamiętam, że kawałek wydał mi się bezsensowną łupaniną. Całe szczęście pierwszym albumem Szwedów jaki usłyszałem, był debiutancki "Beneath The Folds Of Flesh", więc podszedłem do "Revealed And Worshipped" bardziej entuzjastycznie.
Brutalny death metal jest raczej domeną zespołów z USA. Tymczasem Insision to formacja pochodząca ze Sztokholmu. Jako, że formacja trafiła pod skrzydełka Wicked World/Earache można było po cichu liczyć, że nie będziemy mieli do czynienia z syndromem Unique Leader, czyli miliard riffów, blasty, blasty i jeszcze więcej blastów i bulgot wokalny. Oczekiwania spełniły się połowicznie.
Już 11 listopada za sprawą wytwórni Metal Blade Records, legenda death metalu Six Feet Under wyda swój nowy album zatytułowany "Death Rituals”. Materiał na dziesiątą studyjną płytę zespołu zarejestrowany został w Morrisound Studio w Tampa-Floryda. W jego tworzeniu od strony technicznej kwartet wspomogli producent Chris Carroll, Toby Wright (znany ze współpracy z zespołami Slayer, KoRn, In Flames, Alice In Chains) i przyjaciel formacji - Bill Metoyer, z którym muzycy współpracowali przy nagraniu partii perkusji na drugiej płycie "Warpath" z 1997 roku.
Komentarze mefir : druga pozycja - niuu song Krzyśka B.8) http://www.bravewords.co...
W studiu Radia Gdańsk postępują prace nad nowym albumem brutal/death metalowego zespołu Azarath. W dniach 18-23 września przeprowadzono pierwszą część sesji nagraniowej podczas której utrwalono na taśmach ścieżkę perkusji. Ich autor - Inferno, jak i reszta członków tczewskiego kwartetu zachwalają dotychczasowe efekty pracy: "Partie "garów" brzmią jak istne tornado!". 11 października grupa skieruje swe kroki w kierunku warszawskiego Progresja Studiu na drugą część sesji nagraniowej, w trakcie której zarejestrowane zostaną gitara elektryczna i basowa. Pełnego albumu pod tytułem "Praise The Beast" należy wyglądać w przyszłym roku.
Początki death metalu - wyścig o tron najbrutalniejszego, najbardziej technicznego i Bóg wie jeszcze jakiego "naj" tytułu. Bez wątpienia w pierwszych latach taką ikoną był "Altars Of Madness" Morbid Angel, który w zasadzie deklasował wszystkie inne wydawnictwa swoją pomysłowością, klmatem i sporą dawką agresji i brutalności. Jak się miało okazać, w kwestii dwóch ostatnich przymiotów wkrótce znalazł się zespół, który nagrał materiał, który po dziś dzień uchodzi za kwintesencję brutalności i wściekłości.
Po usłyszeniu dwóch pierwszych, bardzo słabych albumów Scent Of Flesh, wiadomość o tym, ze mam przesłuchać EPke "Become Malignity" wywołała u mnie ostry ból brzucha i świadomość, że znowu wykreśle kilka minut z życiorysu. Dzięki temu podejściu omawiane wydawnictwo wywołało u mnie podwójnie pozytywne wrażenie, bo nie dość, że jest to dobry krążek, to jeszcze zaskoczył pozytywnie.
Fińska scena metalowa - pierwsze skojarzenia jakie padają to Nightwish, Children Of Bodom, Amorphis i Stratovarius. Każdy z tych zespołów hołduje chwytliwym melodiom i nie ważne jak bardzo zaawansowana instrumentalnie czy też jak klimatyczna by ta muzyka nie była, to w odbiorze powinna być przyjemna. Są jednak zespoły, niekoniecznie tak bardzo znane, które mają zupełnie inne preferencje. W 2000 roku, ku zaskoczeniu wielu narodził się w Finlandii zespół, kóry na swoich kolejnych wydawnictwach będzie kultywował tradycję brutalnego death metalu.
Ameryka Południowa to kontynent, na którym oprócz kilku zespołów z Brazylii muzyka ekstremalna wydaje się być egzotyką. W zasadzie oprócz tworów spod palców braci Cavalera oraz death metalowego Krisiun żaden inny zespół nie zrobił większej kariery (nie licząc kultowego Sarcofago). Na upartego można by wymienić takie formacje jak progmetalowy Mindflow, nieistniejący, detahmetalowy Rebaelliun, chilijskie Coprofago i Criminal - ale wszystkie te formacje są raczej niszowe i trafiają do wąskiego grona słuchaczy. Ostatnio do tego niszowego grona dołaczył kolumbijski Carnivore Diprosopus.
Carnivore Diprosopus powrócili z drugim krążkiem, aby niedowiarkom zrobić kolumbijski krawat. Nie sądzę jednak, aby za sprawą nowej wytwórni Dan's Crypt zespołowi udało się zaistnieć w szerowkim świecie, bez względu na jakość "Madhouse's Macabre Acts".
W ostatnich latach francuska scena metalowa mocno się rozwinęła. Z przykrością jednak należy stwierdzić, że oprócz rewelacyjnej Gojiry, wszystkie znane mi francuskie zespoły z kręgu mathmetalu i death metalu grają do siebie bardzo podobnie, a tym samym nie goszczą w mom odtwarzaczu więcej niż 2 razy. Odkryty przeze mnie ostatnie Benighted ma szansę stać się rodzynkiem w tym gronie.
Pierwsza
płyta tego niezbyt znanego w Polsce zespołu grającego muzykę spod znaku brutal metalu to dla mnie osobiście nie tyle perełka, co pokaz umiejętności amerykańskiego,
metalowego podziemia lat 90. Panowie z Pyrexii niczym się nie wyróżniają od
swych towarzyszy broni, ale ich techniczne granie i głęboki growling w sam raz
nadaje się na wczesnojesienne wieczory. Zapraszam, więc do zapoznania się z
"Liturgy Of Impurity" i spotkania z ich pełną dynamiki grą.
23 września wytwórnia Unique Leader specjalizująca się w brutalnym, amerykańskim death metalu wypuści na rynek drugi album Lecherous Nocturne. Album został zatytułowany "The Age Of Miracles Has Passed". Materiał nagrany został w SoundLab Studio w Columbii w Południowej
Karolinie. Muzycy mówią, że płyta jest naturalną, udoskonaloną
kontynuacją wydanego w 2006 roku krążka "Adoration Of The Blade".
Jak donosi stajnia Willowtip będąca filią Earache, jeszcze w tym roku powinien ukazać się nowy krążek deathmetalowego Severed Savior. Album ma nosić tytuł "Servile Insurrection" i ma nie odbiegać mocno od standardowego, brutalnego death metalu. Dokładna data premiery nie jest jednak jeszcze znana.
Ten zespół już dawno powinien był zdechnąć pod płotem, a mimo to wciąż egzystuje i zaczyna się mieć nadspodziewanie dobrze. Od wydania legendarnego "Cross The Styx" Holendrzy wypuszczali raz po raz coraz słabszy płyty, czego ukoronowaniem były gnioty w postaci "Creative Killings" oraz przesłabe "Savage Or Grace". Wydany 2 lata temu "Afterburner" przyniósł sporo roszad personalnych i sporą dawkę świeżości, dzięki czemu Sinister zaczął ponownie liczyć się na scenie.
Włoski Hour Of Penance moją uwagę zwrócił bardzo dobrym występem na tegorocznej edycji festiwalu Brutal Assault. Nigdy przedtem nie miałem kontaktu z twórczością tego zespołu, ale przeglądając przeróżne portale zauważyłem, że wokół najnowszego dzieła tej formacji "The Vile Conception" rozbrzmiewają same "ochy i achy". Nie pozostało nic innego jak zapoznać się z tą płytą i zweryfikować jej jakość, tym bardziej, że ten rok dla death metalu jest wyjątkowo nieudany - słaby Aborted, rozczarowujące płyty Cryptopsy i Deicide, wtórny Hate Eternal, Origin i Krisiun, Dismember i Unleashed, przyzwoity, ale nie wybitny, nowy krążek Prostitute Disfigurement - to by było chyba tyle.
Po blisko sześciu latach, 17 października, nakładem Brutal Bands ukaże się nowa, studyjna płyta amerykańskiego Incinerate. Album zatytułowano "Anatomize". Przypomnijmy, że formacja gra brutalny, techniczny death metal. W ostatnich latach kapela przeszła szereg zmian personalnych, czego efektem jest choćby obecność sesyjnego perkusisty Darrena Cesca (Arsis). Od czasu wydania "Dissecing The Angels" formacja uraczyła fanów jedynie EPką oraz DVD, które ukazało się w 2005 roku.