Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Legions of Death Attack 2009 - U Bazyla, Poznań (08.11.2009)

„Sześć miast, sześć hord, sześć bitew” - takim hasłem zespoły uczestniczące w trzeciej odsłonie Legions of Death Attack rozpoczęły swą muzyczną kampanię, która miała miejsce 8. listopada, w poznańskim klubie U Bazyla. Na scenie zaprezentowały się: Mord'A'Stigmata, Embrional, Hetzer, Semargl, Stillborn i gość specjalny, którym okazał się  być Infernal War.

W niedzielne popołudnie moje zmysły zostały ukierunkowane na zapach siarki i swąd palonych ciał, toteż na przekór niepisanej regule, zrezygnowałem z popołudniowej kontemplacji na rzecz zaspokojenia swoich muzycznych pragnień.

Należy dodać, że dzień wcześniej w tym samym klubie odbył się koncert Burn The Plague, więc nie oczekiwałem tłumów, ale to co zobaczyłem na miejscu nieco mnie zdziwiło. Uczestników koncertu, nie licząc obsługi oraz gryzącego Bazyla, było około pięćdziesięciu.

Jako pierwsza wystąpiła Mord'A'Stigmata. Zespół, który nie tak dawno widziałem w ramach United Death Armageddon, zaprezentował na scenie bardzo ciekawe kompozycje, ulokowane w klimacie post-blacku, z nieco abstrakcyjnymi pomysłami mieszania dźwięków, brzmienia instrumentów muzycznych i zmianami barwy wokalu. Rzygnąć muszę, że małopolski twór bardzo dobrze zaprezentował się na koncercie.

Gliwicki Embrional zaaplikował porcję death metalu tłustego niczym rosół redakcyjnego kolegi. Bogaty w dźwięki i bezkompromisowy set ze spora dawką mięsa, doprawiony był, niestety, kiepskim nagłośnieniem, które wpłynęło negatywnie na odbiór występu.  

Kolejna formacją był śląski Hetzer, który drugi rok z rzędu uczestniczy w kampanii Legions of Death Attack. Spodziewałem się treściwej w przekazie i odbiorze dawki dobrego death/black metalu, a usłyszałem hałaśliwy łomot perkusji i drażniący uszy dysonans gitar. Zabiegi ze zmianą pozycji na sali nic nie pomogły, na całej szerokości jak i długości pomieszczenia była kiepska akustyka.    
     
Następnie na scenie pojawił się ukraiński Semargl, który pomimo zarejestrowania materiału na czwartą już płytę, nie był mi wcześniej znany. Z zainteresowaniem obserwowałem scenę, na której wystąpiło trzech muzyków - dwóch gitarzystów i wokalista. Perkusista zastąpiony został przez automat, a podłączony do konsoli nagłośnieniowej laptop dogrywał sample klawiszy i innych dźwięków. W moim mniemaniu wokal również był odgrywany. Nagłośnienie zespołu, z uwagi na małą ingerencję osób trzecich, było bardzo dobre. Muzycznie grupa prezentuje melodic death/black metal, uzupełniony klawiszami, skromnym dodatkiem industrialu i nie powalającym, black'owym wokalem. Co prawda Semargl nie znajduje się w orbicie moich muzycznych zainteresowań, lecz dla fanów wygładzonego brzmienia połączonego z festynową radością wydaje się odpowiedni.    

Zakąską przed pojawieniem się tajemniczego (raczej plakatowego) gościa specjalnego był set death/black metalowej hordy Stillborn, której występ był kolejnym dowodem technicznej niedoskonałości nagłośnienia. Problemy te nie zraziły jednak wokalisty grupy, który wyciskał z siebie na scenie ostatnie poty. Dobra barwa death metalowego wokalu kombinowana w kilku 'wysokościach' emisji głosu oraz dobre partie instrumentalne szybko rozrzedziły nieco ospałą atmosferę na sali. Poleciał żrący death metalowy slut. Subiektywnie oceniam występ Stillborn za najlepszy tego wieczoru.       

Jako ostatni zobaczyliśmy częstochowski black metalowy Infernal War, który wystąpił w roli gościa specjalnego dzisiejszego widowiska. Nie będę ukrywać, że moja decyzja o uczestnictwie w Legions of Death Attack 2009 była spowodowana chęcią zobaczenia tej właśnie grupy. Strojenie zespołu jak zawsze odbyło się pod dyktando Stormblasta, tak więc ciężkie i soczyste obkładanie perkusji stało się faktem. Kilka fałszywych dźwięków i strażnicy polskiej moralności rozpoczęli marsz ku totalnemu zniszczeniu i zniewoleniu mas. Usłyszeliśmy utwory ”Ściąć Nazarejczyka” i ”Lata Niewoli” z epki ”Infernal SS”; ”Death's Evangelist”, ”Spill The Dirty Blood Of Jesus” z płyty ”Redesekration”; ”Genocide Command” i ”Life is War” z płyty ”Explosion”, zabójcę codziennej rutyny - utwór ”Crush The Tribe Of Jesus Christ” z płyty ”Terrorfront” oraz ”Spears Of Negation” i ”Of Nihilistic Contentment” z ostatniej Epki, zatytułowanej ”Conflagrator”.

Niestety, klimat na sali pozostawił wiele do życzenia, zatem tej edycji Legions of Death Attack nie ma co porównywać z poprzednią, która niosła czystą nienawiść i zgniliznę. Niska frekwencja oraz kapryśne nagłośnienie nie wywołały uczucia spełnienia i zadowolenia. Myślę, że zapraszanie rok w rok tych samych wykonawców, z małymi tylko modyfikacjami, nie zapewni organizatorom przyszłorocznej edycji Legionów tłumów słuchaczy. Kolejną, nieco osobistą, niesnaską okazała się odegrana setlista grupy Infernal War, która tak jak w przypadku zespołów, uległa tylko kosmetycznym zmianom. Panowie - posiadacie w repertuarze pokaźną dawkę totalnie miażdżącego stuffu. Korzystajcie z tego.

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły