Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Egzorcyzmy. Strona: last

Artykuł: Egzorcyzmy

Egzorcyzmy Wysłany: 2009-03-07 18:58

Pomimo paru literówek to fajnie się czyta.
Aż mi się przypomniało jak w liceum kochany ks. Andrzej puszczał nam film z nagraniem też egzorcyzmów, ale innej kobiety - Annalise czy jakoś tak. Dzięki temu wiem jak mniej więcej brzmią te dźwięki.
Egzorcyzmy są sprawą podobną do cudów - niektórzy w nie wierzą, inni nie.


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 21:05

Zapewne Annalise Michelle :)


"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."


Wysłany: 2009-03-07 21:18

A możliwe :)

Ale czy wierzymy w takie rzeczy?

http://docs.google.com/View?docid=dcqzqv9g_9fpqrtrc8

Jeśli ktoś ma zbędne 2 - 3 godziny.

Historia pewnego cudu.
Dla mnie totalna bajka.

Wierzymy w egzorcyzmy? Cuda?


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 21:57

Znam osobiście księdza egzorcystę, który oprócz tego jest jeszcze dyplomowanym psychologiem. Spędziłem na rozmowach z nim wiele godzin.
Egzorcyzmy to fakt nie fikcja. To czy ktoś w to wierzy czy nie, nie ma żadnego znaczenia ... to się po prostu dzieje.
Inną sprawą jest to, że zdecydowana większość egzorcyzmów nie jest tak sensacyjna i widowiskowa jak na filmach. Problem opętania demonicznego i egzorcyzmu wygląda nieco inaczej niż to się wydaje większości ludziom, wychowanych na filmach rodem z Hollywood, czy internecie.
Żeby ten problem jakoś spróbować ogarnąć i zrozumieć, potrzeba sporo czasu ... i nie wolno szukać tu taniej sensacji. Jest to w wielkim uproszczeniu ... część otaczającej nas natury. A najlepszym źródłem informacji na ten temat jest po prostu Biblia i literatura fachowa. Jest to nieodłączny element wiary judeo-chrześcijańskiej oraz muzułmańskiej.



Wysłany: 2009-03-07 22:04

Osobiście - też w to wierze.
Ale zastanawia mnie czy moja matka ma racje, mówiąc, że - nie powinnam się zagłębiać w takie tematy - i jeszcze ten wzrok.
Chodzi o to czy zbytnie interesowanie się tematem egzorcyzmów, tego co je wywołuje, może spraowadzić na nas samych to nieszczęście?


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 22:18

To wszystko jest zależne, ruchome. Ktoś o silnej psychice z pewnością jest mniej zagrożony byciem potencjalną ofiarą opętania. Nie mniej nadmierne interesowanie się takimi sprawami, czarną magią itp. tworzy w nas pewne "szczeliny", które mogą być wykorzystane przeciw nam


"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."


Wysłany: 2009-03-07 22:25

Ale czy to niej jest tak, że trzeba być faktycznie przeklętym by siły nieczyste opanowały daną osobę???
Podobno na wszystko trzeba sobie zasłużyć...


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 22:29

[quote:5b0a9f3b81="thistle89"]Chodzi o to czy zbytnie interesowanie się tematem egzorcyzmów, tego co je wywołuje, może spraowadzić na nas samych to nieszczęście?[/quote:5b0a9f3b81]

Egzorcyzmu nic nie wywołuje, egzorcyzm to formuła, którą wypowiada kapłan, w celu wypędzenia złego ducha.
Dodam tylko, że kapłan nie ma mocy wypędzania, robi to za sprawą i w imieniu Jezusa Chrystusa. - taka jest formalna definicja.

Czy interesowanie się tym może sprowadzić nieszczęście, nie wiem. Według katolickiej definicji, opętywane są osoby świadomie żyjące w grzechu ciężkim, ludzie uprawiający wróżbiarstwo, okultyzm, satanizm i inne tego typu wynalazki, osoby chcące być opętanymi. Opętane mogą być dzieci, które ciężarna matka poświęciła "złym duchom". Dręczone lub opętane mogą być osoby bardzo wierzące, ludzie święci ... jest to wtedy za przyzwoleniem Boga.

Myślę, że samo interesowanie się tego typu rzeczami nie powinno być groźne.
Zależy jeszcze, z jakiego powodu się tym interesujesz ?? :D

Ale wierząc doktrynie katolickiej ... większość ludzi żyje w grzechu ciężkim, więc teoretycznie większość z nas może być opętana lub zniewolona. Podobno jedynie szczera wiara i świadome wyrzeczenie się zła może nas uchronić.
Pocieszający jest fakt, że mimo tego większość ludzi nie jest opętana :D
Chociaż jest też wielu przygłupów, którzy chcą dać się opętać ... a mimo to nic ich nie opętuje :D



Wysłany: 2009-03-07 22:32

Chyba że owa wymieniona przez Ciebie głupota :twisted:


"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."


Wysłany: 2009-03-07 22:44

No fakt - pojęcia źle użyłam.
Ale skoro np. w przypadku tego felietonu kobieta była skazana, naznaczona czy jak to nazwać na opętanie, to dlaczego nie uchroniła jej wiara???
Skoro była pobożna i wierzyła...


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 22:59

Nie wiem, nie jestem teologiem.
Z tego co wiem, mogło do tego dojść z tak zwanego "dopustu Bożego" lub z jakiegoś innego powodu, którego nie znamy. Jesteśmy tylko ludźmi, nie wiemy wszystkiego.

Coś Ci zasugeruję .... nie wierz we wszystko co jest napisane w internecie, miej do tego duży dystans.
Nie analizuj tego opierając się jedynie na własnych przemyśleniach.
I nie szukaj sensacji ... pisałem o tym wcześniej :D

Jeśli czujesz się jakoś zagrożona, lub tak mocno się tym interesujesz, że nie daje Ci to spokoju ... skontaktuj się z księdzem egzorcystą, jest ich w Polsce ponad 50-ciu, w każdej diecezji minimum jeden. Ich namiary są dostępne w internecie.



Wysłany: 2009-03-07 23:11

Prawdemówiąc to ja zwsze sceptycznie podchodzę do takich tematów i zawsze szukam dziury w całym.
Tak jak zastanawia mnie skąd oni wiedzieli, że ów kobieta żygała słono ??? 8O

Zawsze czepiam się takicj pierdół.

A Ty chyba w temacie to tak zapytałam z nadzieją na odpowiedź i ją dostałam :)


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-03-07 23:29

Hmmm... być może wiedzieli, że zwymiotowała na słono, bo wielokrotnie ich obżygała. Jakby ktoś Ci zwymiotował w twarz lub na głowę, cześć wymiocin mogła by dostać Ci się do ust, więc byś wiedziała jaki to smak... już masz odpowiedź.

A Ty dalej szukasz w tym wszystkim widowiskowości i sensacyjności ... żyganie podczas egzorcyzmu jest najmniej istotne, to taki rzadki i mało ważny dodatek, nie ma potrzeby nad nim się zastanawiać hehehehe :)

Tak jakoś wyszło z różnych powodów, że się tym tematem jakiś czas temu zainteresowałem i badam go w dalszym ciągu :wink:



Wysłany: 2009-03-07 23:38

Nie szukam. Pytam, bo mnie ciekawią takie tematy, ale nie aż tak, żeby zgłaszać się do specjalisty.
Akurat jak napisali, że na słono, to nikogo nie obrżygała :wink:
Nie bierz tego jako szukanie sensacji - w reklamach też się doszukuję nieścisłości - takie zboczenie.
I po raz kolejny mam dowód na to, że ludzie nie wiedzą co piszą i zawsze nazmyślają, zhiperbolizują choćby odrobine.
:)


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


???? Wysłany: 2009-03-08 17:39

[i:1c5bb264c5]Egzorcyzmy - dla mnie pic na wodę. Nie opętanie - a raczej choroba psychiczna, autosugestia, wpływ środowiska. Dlatego egzorcyści, mają też dyplom psychologii.
ps. warto wspomniec że najwyższa liczba opętań miała miejsce po premierze "Dziecka Rosemery" i "Egzorcysty". Hmm... Czyżby oba filmy zostały stworzone przez szatana?[/i:1c5bb264c5]


"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"


Re: ???? Wysłany: 2009-03-08 17:48

[quote:c69f94d157="Weles"][i:c69f94d157]Egzorcyzmy - dla mnie pic na wodę. Nie opętanie - a raczej choroba psychiczna, autosugestia, wpływ środowiska. Dlatego egzorcyści, mają też dyplom psychologii.
ps. warto wspomniec że najwyższa liczba opętań miała miejsce po premierze "Dziecka Rosemery" i "Egzorcysty". Hmm... Czyżby oba filmy zostały stworzone przez szatana?[/i:c69f94d157][/quote:c69f94d157]

Wszystko co napisałeś to nie prawda lub demagogia, albo bzdura.... więc dementuję:

1.Nie wszyscy egzorcyści mają dyplom z psychologii.
2.Egzorcyzm jest odprawiany, dopiero po wykluczeniu choroby psychicznej (przez lekarza psychiatrę).
3.Pod wpływem środowiska lub autosugestii człowiek raczej nie lata w powietrzu lub nie mówi po staro grecku lub aramejsku.
4.To nie prawda, że liczba opętań wzrosła po emisji tych filmów, są to spekulacje brukowych czasopism.
Jednak wzrosło po tych filmach zainteresowanie tym tematem.



???? Wysłany: 2009-03-09 16:44

[i:1e347cfdc8]Zdecydowanie demagogia :D .
Jestem niewiernym Tomaszem, dopóki nie ujrzę - to nie uwierzę. Nagrania mnie nie przekonują - bo i w lewitację Coperfielda też musiałbym uwierzyc.[/i:1e347cfdc8]


"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"


Re: ???? Wysłany: 2009-03-10 00:13

[quote:06a73a100f="Weles"][i:06a73a100f]Zdecydowanie demagogia :D .
Jestem niewiernym Tomaszem, dopóki nie ujrzę - to nie uwierzę. Nagrania mnie nie przekonują - bo i w lewitację Coperfielda też musiałbym uwierzyc.[/i:06a73a100f][/quote:06a73a100f]

Nagrania to i mnie nie przekonują, ani te jakieś opowiastki i felietony. Pisałem o tym już wcześniej, to zwykły medialny kicz, taka tania sensacja i pożywka dla szukających wrażeń :D

Ja bazuję tylko i wyłącznie na moich rozmowach z moim zaufanym księdzem egzorcystą, a te rozmowy i to co on mówi nie jest sensacyjne, a zdecydowanie bardziej racjonalne.



Wysłany: 2009-03-12 17:59

[quote:cf01e6bbf5="Vika"]rodzice zamiast robic dla niej wiecej, zmienic lekarzy itp. za jedyna lekarstwo uznali ksiedza i jego modlitwy...dla mnie ta dziewczyna jest ofiarą złego leczenia i dewocji swoich rodziców...[/quote:cf01e6bbf5]


Anneliese Michel oprócz egzorcyzmów była bez przerwy pod opieką różnych lekarzy psychiatrów, specjalistów wysokiej klasy, nie ma mowy tu o zaniedbaniu. Przyjmowała wiele leków, w tym przeciwpadaczkowe, w tym Tegretol, który jest bardzo szkodliwy i toksyczny.
Miała całodobową, nieustanną opiekę rodziny, lekarzy, egzorcysty oraz swojego chłopaka Peter Himsela, który pomagał jej do końca.



Wysłany: 2009-03-19 14:43

Jakoś nie mogłem się powstrzymać aby nie dołączyć swego komentarza w związku z tym artykułem - fragmentem książki.
I krótka uwaga formalna - tekst raczej nie dla ateistów i osób zaprzeczających istnieniu jakiejkolwiek formy życia po śmierci

Zgadzam się całkowicie z Halldorem że w praktyce opętania nie są aż tak widowiskowe. Jeśli do takich wrzasków i krzyków dochodzi to oznacza że mamy do czynienia z niezwykle prymitywnym przypadkiem "astrala". Najczęściej istoty opętujące nas starają się korzystać z naszej energii życiowej ( bo muszą cały czas być zasilane taką energią gdyż inaczej nie utrzymają się w tym wymiarze) w sposób skryty i jak najmniej widoczny dla nas. Choć oczywiście można dostrzec wiele zmian, zwłaszcza z biegiem czasu.
Zgadzam się również z Viką że na ogół poziom katolickich egzorcystów jest fatalny. Choć nie wątpię że mogą być odstępstwa od tej reguły. Ten brak umiejętności przeprowadzania egzorcyzmów jest uwarunkowany doktryną katolicką i ich wiedzą na temat życia "pozagrobowego". Po prostu egzorcyści katoliccy przeprowadzają ten cały rytuał błędnie. Ten tekst jest na to najlepszym dowodem.
Zgodzę się również że poważnym błędem jest branie silnych leków i jednoczesna próba egzorcyzmowania. Albo leczenie farmakologiczne - albo egzorcyzmy. Nigdy obie rzeczy na raz. Po prostu skuteczność równa zeru. Psychotropy zobojętniają nasze emocje - wyłączają mnóstwo procesów. Żadnych zabiegów z pogranicza duchowości ( medytacje, regresing, tai chi itp. i wszystkie inne techniki podnoszące poziom energii ) nie wolno wykonywać pod wpływem silnych leków.
A co do samego tekstu. Najpierw założenie że to opętanie faktycznie było.
Jednym z podstawowych błędów egzorcystów katolickich jest to że w ogóle wdają się w dyskusje z istotą opętującą. Taka istota bardzo chętnie posługuje się kłamstwem, fałszerstwem, stara się nas wprowadzić w błąd. Jest takie powiedzenie - "nigdy nie wdawaj się w dyskusje z idiotą - sprowadzi cię do swego poziomu i pokona doświadczeniem" Dokładnie taka sytuacja zaszła w przedstawionym tekście. Istota opętująca wyrzuca z siebie informacje które bardzo "pasują" egzorcyzmującym. Wciska im kity o judaszu, całych legionach, belzebubach... Tak naprawdę odciągając Go od istoty problemu. Jednocześnie uderza w lęki które tkwią w podświadomościach osób egzorcyzmujących - wszystko po to aby wywołać w nich poczucie winy. Wywołując silne poczucie winy łamie tych ludzi - tym samym nie mają siły woli i energii aby przeprowadzić ów rytuał. Są "nie godni" W ich mniemaniu "grzeszni". Również istota opętująca stara się przestraszyć egzorcyzmujących, wywołać w nich silny strach. Z całego tekstu wynika że udało się to wszystko przeprowadzić znakomicie... ( tzn. wywołać poczucie winy, przekonanie o grzeszności i strach wręcz panikę)
Jednak jest tam kilka ciekawostek, które powodują że mam przekonanie iż cały opis był autentycznym opętaniem tyle że ubarwionym literacko. Już na samym początku, po pierwszych "erotycznych" wspominkach pada pytanie :" Co ja takiego zrobiłem Tobie? Dlaczego mnie obrażasz i chcesz odesłać do piekła? " I tu dochodzimy do sedna.
Profesjonalny egzorcysta nie straszy! Nie przeklina i nie wyzywa istoty opętującej. Przeprowadzając taki rytuał stara się wyjaśnić że to dla tej istotny jest korzystniejsze. Zapewnia o wsparciu i pomocy. I co najważniejsze - odsyła nie do piekła ale do Światła. Jeśli istota opętująca jest naprawdę groźnym demonem ( bardzo rzadko to się zdarza ) w ogóle nie wdaje się w dyskusje. Egzorcysta łączy się ze swoim Aniołem Stróżem ( duchem opiekuńczym) prosi go ( w trybie nakazującym ) o wsparcie, opiekę i ochronę na czas rytuału. Następnie przy pomocy swoich duchów opiekuńczych ( bo może być ich więcej ) otwiera "przejście" i korzystając z boskiej energii ( energii miłości) wyrzuca istotę opętującą z ciała i od razu kieruje do Światła. A co tam robią z takimi... nie mam pojęcia :D
Co więcej taki rytuał odbywa się najczęściej na odległość - wyłącznie przy pomocy zdjęcia osoby opętanej. Nie ma potrzeby wykonywać tego bezpośrednio.
Ważne - musi być świadoma zgoda osoby opętanej na uwolnienie jej od istoty opętującej. Tylko podkreślam - nie zgoda na rytuał - ale przede wszystkim zgoda na uwolnienie! Bardzo często podświadomie takie osoby wcale nie chcą się uwalniać od opętań. Jeśli istota opętująca jest na wysokim poziomie nie tylko bierze od swego żywiciela - również potrafi sporo dawać... Dla niektórych to bardzo kuszące.
Stąd też pewne egzorcyzmy nie udadzą się i koniec. Jest też inny przypadek kiedy kończy się to fiaskiem. Padały tu pytania jak to jest że osoba taka pobożna i została opętana - nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo często ludzie religijni ( na poziomie dewocji ) traktują to jako misję - poświęcenie się. Czują się jakby pomagali Bogu w walce ze złem. Sam Bóg oczywiście niczego takiego od nas nie wymaga. No ale ... jak ktoś jest uparty - wolna wola - Nawet Bóg nie może łamać naszej woli.
Pozdrawiam


"Dzwony już ostygły; milczeniu daję rękę Niech mnie poprowadzi wzdłuż krętej uliczki Niech będzie przewodnikiem cichym i jak pies wiernym I niech mi pozwoli miasta urok wyśnić"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło